Pewna kocia historia dobiegła już końca...
Gaja zasnęła cichutko i szybciutko, chociaż jej waleczna dusza nie poddała się łatwo, musiała dostać trzy dawki preparatu żeby zasnąć już tym ostatecznym snem. 
Ale teraz sobie już gdzieś tam hasa wesoło, jak ją znam - to pewnie po czubkach drzew.
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia, wiele dla mnie znaczyły. I znaczą.
Tak na zakończenie - Gaja 15 lat temu:
