Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować?????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 01, 2014 20:41 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Rozumiem Cię - ale naprawdę tak będzie lepiej. Jak chcesz mieć pewność, zapłać dodatkowo za badanie krwi to wyjdzie czy znieczulenie będzie dla niej w 100% bezpieczne. Jak chcesz mogę Ci podrzucić kilka zdjęć kotek, które przez brak sterylizacji na czas zeszły z tego świata. Ale czy to pomoże?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon gru 01, 2014 21:00 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Ja takie zdjęcia znam, do taty i tak nic nie dotrze, więc chyba nie trzeba, ale dzięki.
Nie mam czym zapłacić za badanie krwi :oops: , ale może jak poproszę to pozwolą mi zapłacić przy odbiorze kotki.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon gru 01, 2014 21:07 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Kotkę trzeba przetrzymać koło tygodnia - kastracja kotki to poważniejszy zabieg niż kastracja kocura. Tak więc 8 dni jest jak najbardziej wskazane.

Nie masz żadnej pewności, że kotka wolno żyjąca będzie żyła długo i szczęśliwie - na wolności czyha na nią mnóstwo zasadzek, ale przynajmniej będzie wolna od:
1. molestowania przez kocury (czy wiesz ile kocurów i ile razy ją "dopada" podczas dwutygodniowej rui? - to nie są dla kotek miłe i romantyczne randki),
2. wycieńczających porodów i karmienia
3. narażania się na niebezpieczeństwo podczas wychowywania miotu (obrona miotu przed lisami, kunami, innym kocurami i ludźmi)
4. stres, gdy ktoś jej znowu wykradnie maluchy lub umrą

Sorry za obrazowość - ale takie są przemiłe realia kociego macierzyństwa na wolności.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon gru 01, 2014 21:24 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

wiata pisze: Ja nawet nie wiem czy na talon z miasta są robione przed sterylizacją jakiekolwiek badania i czy muszę dostarczyć dla Mimi karmę na czas rekonwalescencji. Zresztą nawet jakbym chciała zapłacić za badania to nie mam czym. Na koncie zero a w portfelu kilkanaście zł. Wypłata dopiero za kilka dni.


Badania są robione ale odpłatnie. Ja miałam jedną kotkę, która wydawała się weterynarzowi podejrzana i chciał jej zrobić badania przed cięciem żeby się upewnić czy na pewno wszystko jest ok. To było koło roku temu i zapłaciłam 75 PLN, płaciłam przy odbiorze kota. Na dodatek coś tam sobie źle ponotowali i jakbym się nie upomniała, że mam to do zapłacenia to poszłabym bez płacenia i nie wiem kiedy by do tego doszli :wink:
Karmy nie musisz dostarczać, dadzą jej tam jeść ale jak chcesz to możesz jej coś zostawić.
W lecznicy będzie przetrzymana ile trzeba, mi wtedy z tymi badaniami wyszło chyba 9 dni (nic nie płaciłam za "przedłużony" pobyt). Ale jak bez badań to zazwyczaj koło tygodnia.
Powodzenia. Nie wahaj się i nie słuchaj ojca tylko działaj :ok:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon gru 01, 2014 21:37 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Rakea pisze:Nie masz żadnej pewności, że kotka wolno żyjąca będzie żyła długo i szczęśliwie - na wolności czyha na nią mnóstwo zasadzek, ale przynajmniej będzie wolna


Tego mi było trzeba :? , zwłaszcza po tym jak tata mi powiedział: "Ja do tego ręki nie przyłożę, jak chcesz jej robić krzywdę to na własną rękę. Będziesz ją miała na sumieniu, ona tego nie przetrzyma"

Ja nie mam wątpliwości co do słuszności sterylizacji, znam wszystkie przesłanki za i wszystkie je przedstawiłam tacie w wielu rozmowach. Mi się nie udało, ale jeśli ktoś ma ochotę spróbować to mogę umówić z moim tatą na kawę :twisted: . Uprzedzam jednak, że spotkanie może być traumatyczne i przypominać walkę z najeżonymi wiatrakami.

Mimo wszystko dzisiaj zadzwoniłam do taty z prośbą o to, aby pojechał jutro ze mną po Mimi. On ją zna, On ją karmi na swojej działce i Jemu Mimi ufa. Nie wiem, czy mi da się wsadzić to transporterka.

No nic poradzę sobie. Jestem już bardzo dorosłą osobą i nie pierwszy raz w życiu usłyszałam od rodzica radź sobie sama, więc nie wiem czemu mnie to dziwi. Niestety za każdym razem wywołuje to u mnie frustrację, a w tej kwesti postanowiłam poszukać dla niej ujścia tu, bo chyba kocie forum w tym przypadku jest miejscem do tego najlepszym.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon gru 01, 2014 21:40 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

sabianka pisze:
wiata pisze: Ja nawet nie wiem czy na talon z miasta są robione przed sterylizacją jakiekolwiek badania i czy muszę dostarczyć dla Mimi karmę na czas rekonwalescencji. Zresztą nawet jakbym chciała zapłacić za badania to nie mam czym. Na koncie zero a w portfelu kilkanaście zł. Wypłata dopiero za kilka dni.


Badania są robione ale odpłatnie. Ja miałam jedną kotkę, która wydawała się weterynarzowi podejrzana i chciał jej zrobić badania przed cięciem żeby się upewnić czy na pewno wszystko jest ok. To było koło roku temu i zapłaciłam 75 PLN, płaciłam przy odbiorze kota. Na dodatek coś tam sobie źle ponotowali i jakbym się nie upomniała, że mam to do zapłacenia to poszłabym bez płacenia i nie wiem kiedy by do tego doszli :wink:
Karmy nie musisz dostarczać, dadzą jej tam jeść ale jak chcesz to możesz jej coś zostawić.
W lecznicy będzie przetrzymana ile trzeba, mi wtedy z tymi badaniami wyszło chyba 9 dni (nic nie płaciłam za "przedłużony" pobyt). Ale jak bez badań to zazwyczaj koło tygodnia.
Powodzenia. Nie wahaj się i nie słuchaj ojca tylko działaj :ok:


Dzięki, jak zwykle dużo cennych informacji.
75zł to trochę dużo za badania, ale to pewnie nie była sama krew.
W kwesti posłuchania sie rodzica to zrobię jak radzisz :twisted: , nie pierwszy raz zresztą i zazwyczaj dobrze na tym wychodzę. Oby i tym razem.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon gru 01, 2014 21:49 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Wiata - nie wahaj się i działaj. nie napsałam tych punktów po to żeby ciebie albo tatę przekonywać, ale żeby uporządkować priorytety.
Tata nie przeżywa tych 4 ww punktów za każdym porodem i rują ;), więc nie powinien być dla nikogo autorytetem w spr wolno żyjących kotek i ich sterylek ;)
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon gru 01, 2014 21:57 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Rakea pisze:Wiata - nie wahaj się i działaj. nie napsałam tych punktów po to żeby ciebie albo tatę przekonywać, ale żeby uporządkować priorytety.
Tata nie przeżywa tych 4 ww punktów za każdym porodem i rują ;), więc nie powinien być dla nikogo autorytetem w spr wolno żyjących kotek i ich sterylek ;)


:D No nie przeżywa, a nawet jakby, to On uznałby to za dary natury. Wychował się na wsi, wśród kotów, psów, kurek, kaczek, świnek, krówek, koni, gołębi i co se tam jeszcze wyobrazisz, więc ma takie typowo gospodarskie podejście do tych kwesti. No może już nie uważa, że pies na łańcuch jest ok, ale na podwórku jak najbardziej, a jak takowe posiadasz to nie widzi potrzeby wpuszczania psa do domu. Aczkolwiek to jest taki typ, który cudzego psa chętnie trzyma na dworze, a swojego prędzej czy później i tak na kanpę by wpuścił. No taki ten mój rodzic jest i co zrobię, nic nie zrobię, takiego mam i takiego kochom.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 02, 2014 13:01 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

Mimi już w lecznicy.

wiata

Avatar użytkownika
 
Posty: 269
Od: Wto lip 17, 2007 13:38
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto gru 02, 2014 13:02 Re: Rybnik, wyrzucona Mimi-sterylzować, nie sterylizować????

:ok: :ok: :ok: żeby wszystko dobrze poszło :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 485 gości