anna84 pisze:ASK@ wątpię w to, aby ktoś chciał takiego kota. Dam sobie rękę uciąć, że nikt by go nie chciał (ewentualnie schronisko). U mnie na wsi nie ma chętnych na ładne, zdrowe kotki a co tu mówić o "brzydkim", zapewne chorym kocie; jak już ktoś weźmie kota to jest normalnie masakra. Może nie zawsze, ale ja już spotkałam się z kilkoma sytuacjami gdzie koty dostawały może raz dziennie "jedzenie" albo w ogóle i widziałam jak kot wyjadał kaczkom(kurom) suchy, spleśniały chleb namoczony w wodzie. Szkoda gadać... A właściciele tego kota co jadł ten chleb biedni nie są... Stać ich na wszystko. A kota trzymają tylko po to, aby łapał myszy. Czasami mu coś podrzucę do jedzonka bo bardzo mi go szkoda. A psa od wielu lat trzymają na łańcuchu i ja nie widziałam jeszcze nigdy żeby był spuszczony:( Tak to jest na wsiach niestety...
Także u mnie "Chudzinka" chociaż chodzi z pełnym brzuszkiem i nie jest głodny:)
My takie biedy bierzemy, leczymy, opiekujemy się nimi i doprowadzamy do stanu używalności i dopiero szukamy im domów. Jesteś na miau już jakiś czas i i tego nie zauważyłaś?
A bezpośrednio do twej wypowiedzi powyżej odpowiem TAK, znajdowałam takim brzydalom DT/DS gdzie były leczone i kochane. Tylko kosztowało mnie to wiele, wiele zachodu, pracy ,żebrania...Nie pamiętam by kot, który stanął mi na drodze (a którego nie mogłam trzymać z powodu zakocenia) wrócił na ulicę.
Wiem co koty jedzą. Myślisz ,ze w miastach ludzie są inni? Dokarmiam koty i widzę co wykładają "dobrzy" ludzie. Zajmuję się kotami wiele lat i nie jedno nieszczęście i bulwersujące postępowanie tzw właścicieli widziałam. Teraz do na kastrację zawiozłam ślepą i głuchą kotkę z miejsca gdzie jest pijany ludź, brud, smród, rozkładające się hałdy śmieci a w tym zwłoki zwierząt. Wyobraź sobie, że nie wróci na ulicę po zabiegu kastracji. Jak ktoś widzi ,że innym zależy na dobru kota to ciąg dobrej woli swoje robi.
Powinnaś go karmić systematycznie. Nawet najgorsze marketowe jedzenie jest lepsze niż śmieci czy jego brak.
Powinnaś może zrobić mu ogłoszenia z prośba o rodzinę zastępczą choćby.