czerwińsk - błagamy o DT,została tylko godzina, foty str.6

Jestem. Piotrze jeśli mogę prosić, podaj mi nr konta, bez sensu żeby wpłata od naszej Dobrej Duszy szła najpierw do mnie, a potem do Ciebie. Podam nr do p. Wiesławy, żeby można było dogadać szczegóły, dobrze?

Telefon do p. Wiesławy: 661-107-529.

**Adopcje: 12 >>**

Potrzymam. :ok:

jopop pisze:Przełożyłam akcję o tydzień później.
Czyli w weekend 28-29 Piotr tam pojedzie zabrać wszystkie koty. Ja wiem że jestem nudna, ale ważne jest żeby tego dnia wszystkie koty były na pewno na miejscu, pod ręką, najlepiej zamknięte w domu.

(jak się pojawi obcy człowiek - Piotr - z masą transporterów i zacznie sie zamykanie pierwszych kotów, to się zacznie panika i te najmniej ufne sobie po prostu pójdą i nie dadza się zlapać!)

Ja nieśmiało poprę prośbę jopop - byłam już na akcji, na szczęście w Warszawie, gdzie koty, dające się karmicielce bez problemu głaskać, w obecności drużyny łapankowej pokazały tylko rozmazane od prędkości czubki ogonów :twisted:

Szkoda byłoby takiego zachodu na próżno

Rozmawiałam z p. Wiesławą w czwartek (26.VI) i jeszcze raz uczuliłam, aby zamknęła wszystkie koty w domu do czasu przyjazdu Piotra, obiecała, że to zrobi. Oprócz tego naszykuje karteczki z imionami poszczególnych kotów, żeby było wiadomo, co siedzi w poszczególnych transporterach . ;-)

. Ja mogę popisać ogłoszenia do netu, jak już będzie wiadomo, jak kociaste zachowują się z dala od opiekunki. W wakacyjnym numerze "Kocich Spraw" też idzie ogłoszenie, tylko takie ogólne, bo miałam za mało danych.

Czy już coś wiadomo, udało się zabrać kociaste?

Przepraszam, dzień był dość intensywny :oops:

. Tak, przyjechały 24 koty: 14 kotek i 10 kocurów. P. Wiesława świetnie przygotowana, koty w domku, pakowało się rękami, były karteczki z imionami i wiekiem :ok:

. Udało się przekonać P. Wiesławę do oddania na kastrację kilku starszych kocurów, których nie planowała.
Są foty, ale wolałabym pokazywać je połączone z imionami. Część kotów może potrzebować leczenia.

Uff, to dobrze. Dzięki za wieści, bo już zaczynałam się martwić. Czyli zmieniam tytuł wątku. :-)

Wiadomo ile potrwa leczenie i ile będzie kosztować? Ile tak naprawdę kotów powinno iść do adopcji? (p.Wiesława mówiła, że najchętniej oddałaby młodziaki, a starsze trzymające się domu mogłyby u niej zostać)

O stanie i potrzebach kotów oraz szacunkowych kosztach napisze jopop, pewnie nie dziś :wink:

- koty są pod jej bezpośrednia opieką.
Moim zdaniem jakieś 8-10 kotów spokojnie mogłoby szukać domów, tak naprawdę może nawet więcej. Naprawdę starsze koty są dwa-trzy. Reszta ma góra 6 lat a większość nie więcej niż 3.
Wydaje mi się, ze w sytuacji p. Wiesławy im więcej kotów wyda, tym Jej będzie lżej. Ale o polityce adopcyjnej, po powrocie kotów do Czerwińska, będzie już decydować Ona sama.

alix76 pisze:przyjechały 24 koty: 14 kotek i 10 kocurów.

A nie odwrotnie?

Świetne wieści!

Na razie na szybko, bo lecę z nóg.
Koty są szczupłe, ale bez dramatu. Kilka ma stare problemy z oczami, raczej nie do poprawienia niestety już.
Wszystkie mają koszmarnego świerzbowca, jednemu zniekształcił on już bardzo uszy.

Kilka jest bardzo fajnych i na nich skoncentrowałabym uwagę przy adopcjach. Ale uwaga, przynajmniej o jednej z nich (białoniebieskiej Luśce) z tego co wiem p. Wiesława mówiła żeby koniecznie wróciła. A oczywiście ona ma największe szanse na adopcje, możnaby ja wystawić w dwupaku z mamą, trikolorką, są bardzo zgrane. Być może będą tu potrzebne jakieś negocjacje. Postaram się do jutra wrzucić zdjęcia i napisać które wg mnie są przede wszystkim do adopcji.

Co do kosztów - wypowiem się jak je weci obejrzą, bo wtedy się okaże co i jak. Już widać konieczność zakupu oridermylu w ilościach hurtowych, a to jest niestety dość drogie.

Aleba pisze:
alix76 pisze:przyjechały 24 koty: 14 kotek i 10 kocurów.

A nie odwrotnie?

Oczywiście, odwrotnie :lol:

10 kotek i 14 kocurów

Jopop, mam prośbę, p.Wiesława bardzo denerwuje się o koty, szczególnie o tego dwunastolatka i chciałaby porozmawiać z wetem, który się będzie nimi zajmował. Czy koty są w szpitaliku w Boliłapce? Czy jest na nich jakiś namiar telefoniczny? P. Wiesława jest przerażona ryzykiem śmierci kotów podczas zabiegu, a takie nerwy źle wpływają na jej zdrowie... :-(

myślę, że rozmowa z kimś bardziej kompetentnym niż ja by ją uspokoiła.

224231151, uprzedziłam ich że będzie dzwonić. Najlepiej niech dzwoni jakoś do 15, to trafi w tych, którzy jutro będą na zmianie na której będą cięte kocury.
Kotki są teraz u nich, kocury na razie u mnie.

A teraz będę niemiła: ten 12-latek to ten, któremu tak zapuściła uszy, że ich praktycznie nie ma. Szkoda, że martwi się o jego zdrowie dopiero teraz.

Mam nadzieję, że nie usłyszę od niej słowa protestu jeśli dla któregoś z tych kotów znajdziemy dom stały lub tymczasowy, który doprowadzi je do formy umożliwiającej adopcje.

czerwińsk - błagamy o DT,została tylko godzina, foty str.6

Kto przegląda forum