[*][*][*]Koty groszkowej - historia tragiczna :(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 10, 2012 22:50 Re: Zaginione-znalezione koty

Jeszcze zostaje nagłośnienie w mediach sprawy...
Groszkowa ściskam mocno, trzymaj się, musisz wyjść z tego szpitala, aby zwyrodnialców nie ominęła kara!!

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

Post » Sob mar 10, 2012 23:04 Re: Zaginione-znalezione koty

Dowodem wytarczającym są książeczki zdrowia kotów. Mąż, matka i inni też wiedzą, że koty byly. Są kocie rzeczy, których nikt normalny nie posiada nie mając zwierząt.
Są też świadkowie "rozmowy" podczas Waszej wizyty na miejscu, kiedy już bylo wiadomo, że coś jest wyraźnie nie halo; choćby zmiana wersji wydarzeń i twierdzenie, że koty zostaly oddane na co nigdy nie wyrażalaś zgody. Rozstrój Twojego zdrowia z tego powodu również jest faktem bezspornym.
Nawet jeśli nie uwalczysz zadośćuczynienia, to pociągasz kobietę po sądach w charakterze pozwanej co nie jest mile. To też jakaś kara, a emerytura to staly dochód, którego część sąd może zająć w razie czego.
Samo dochodzenie też im nerwów naszarpie. Weta można obsmarować w mediach; najlepiej z pomocą jakiejś prozwierzęcej organizacji, to przy okazji zrobią mu "reklamę".
I nie zaczynać od policji tylko od razu do prokuratury. Spokojnie, metodycznie i planowo.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 10, 2012 23:18 Re: Zaginione-znalezione koty

felin pisze:Dowodem wytarczającym są książeczki zdrowia kotów. Mąż, matka i inni też wiedzą, że koty byly. Są kocie rzeczy, których nikt normalny nie posiada nie mając zwierząt.
Są też świadkowie "rozmowy" podczas Waszej wizyty na miejscu, kiedy już bylo wiadomo, że coś jest wyraźnie nie halo; choćby zmiana wersji wydarzeń i twierdzenie, że koty zostaly oddane na co nigdy nie wyrażalaś zgody. Rozstrój Twojego zdrowia z tego powodu również jest faktem bezspornym.
Nawet jeśli nie uwalczysz zadośćuczynienia, to pociągasz kobietę po sądach w charakterze pozwanej co nie jest mile. To też jakaś kara, a emerytura to staly dochód, którego część sąd może zająć w razie czego.
Samo dochodzenie też im nerwów naszarpie. Weta można obsmarować w mediach; najlepiej z pomocą jakiejś prozwierzęcej organizacji, to przy okazji zrobią mu "reklamę".
I nie zaczynać od policji tylko od razu do prokuratury. Spokojnie, metodycznie i planowo.

Dokładnie, to, czy da się coś zrobić, czy nie w dużej mierze zależy od Twojego samozaparcia. Jeśli się poddasz, to nikt za Ciebie sprawy nie pociągnie. Ja bym nie darowała...
Obrazek
...inexplicable catness...

szczesia

 
Posty: 130
Od: Czw wrz 28, 2006 19:33
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 10, 2012 23:23 Re: Zaginione-znalezione koty

Zastanawiam się czy ciągnięcie babci groszkowej do sądu da jakieś efekty?
Trzeba pamietać że pomomo tego co zrobiła, jakby tego nie potępiać to jest jej babcia. Jest jeszcze rodzina, która w razie sądu podzieli się na kilka obozów.
Na długie lata będą kłótnie i w jakimś tam stopniu rozpad rodziny.
Cholera z, której strony człowiek się nie obróci to zawsze du..a z tyłu. Natomiast dobranie się do weta-mordercy jak najbardziej. Tylko żeby go ukarać,muszą być zeznania babci. A ta bardzo wątpię żeby sama na siebie kręciła bat.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25289
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie mar 11, 2012 1:16 Re: Zaginione-znalezione koty

meg11 pisze:Zastanawiam się czy ciągnięcie babci groszkowej do sądu da jakieś efekty?
Trzeba pamietać że pomomo tego co zrobiła, jakby tego nie potępiać to jest jej babcia. Jest jeszcze rodzina, która w razie sądu podzieli się na kilka obozów.
Na długie lata będą kłótnie i w jakimś tam stopniu rozpad rodziny.
Cholera z, której strony człowiek się nie obróci to zawsze du..a z tyłu. Natomiast dobranie się do weta-mordercy jak najbardziej. Tylko żeby go ukarać,muszą być zeznania babci. A ta bardzo wątpię żeby sama na siebie kręciła bat.

I dlatego taka podlość i przestępstwo mialoby jej ujść na sucho? groszkowa sama zdecyduje, ale gdyby chodzilo o mnie i moje zwierzęta, taka osoba przestalaby być moją rodziną. I kij z klótniami - zamordowanie kociaków jest nie tylko na dlugie lata, jest na zawsze i jeśli osobie, która się tego dopuścila rozsypie się z tego powodu rodzina, to będzie sama sobie mogla za to podziękować.
A szczerze mówiąc, rodziny rozsypują się z mniej poważnych powodów niż morderstwo popelnione z premedytacją na trzech bezbronnych stworzeniach.

Dawno temu mąż mojej ciotki powiedzial coś co bylo obraźliwe dla mnie i mojego ojca i moja noga nie postala u niej przez następne 20 lat, czyli dopóki facet żyl. Nie mam szczególnie mściwej natury, ale po tym co powiedzial, spotykanie się z nim nie wchodzilo dla mnie w rachubę.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 11, 2012 6:24 Re: Zaginione-znalezione koty

Danych weterynarza nie upubliczniać dopóki nie pokaże się u niego policja. Jeśli zostanie wcześniej ostrzeżony może potem mataczyć.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6964
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Nie mar 11, 2012 9:17 Re: Zaginione-znalezione koty

Groszkowa :( łącze się z tobą w żalu i życzę by ta rana w sercu pozwoliła ci w życiu normalnie funkcjonować, bo zagoić to ona się nie zagoi :cry: Ale uważam że babcia to także człowiek i to człowiek o złym, nieczułym sercu, a tacy ludzie także są babciami, rodzicami...niestety. A na starość narzekają że są samotni nikt sie nimi nie interesuje....... Ale ile krzywdy i złych rzeczy narobili, kiedy jeszcze uważali sie za nieśmiertelnych i wszystkowiedzących tego już nikomu nie powiedzą.

pusia123

 
Posty: 113
Od: Wto kwi 19, 2011 12:28

Post » Nie mar 11, 2012 9:18 Re: Zaginione-znalezione koty

Gdybym teraz upubliczniła jego dane, to on by mnie ciągał po sądach za pomówienie.

Ta kobieta, moja babcia, za nic nie przyzna się do tego, co zrobiła. Świadków tego, że 28 stycznia koty wyjechały mam dwóch, świadków tego, co było w tamtą sobotę trzech. Świadkiem tego, co zrobił rzeźnik jest babcia, ale jak ktoś wspomniał - raczej dobrowolnie sama siebie nie wkopie.

Wiecie, co wtedy bolało mnie najbardziej? Jej wyraz twarzy, kiedy krzyczałam, że zabiła moje koty i że jej nienawidzę. Poker face. Zero reakcji, zero uczuć i kiedy wyzywałam ją od najgorszych, tylko powtarzała "licz się ze słowami".

Na rzeźnika na razie mam moje słowo przeciwko jego. On, szanowany obywatel, wiejski weterynarz, ja - z żółtymi papierami. Tego się boję, że prokuratura nie potraktuje mnie poważnie, bo to przecież "tylko koty"...

Ale na pewno tak tego nie zostawię. Muszę tylko stąd wyjść, nabrać sił na walkę... Bo moja babcia nie ma już wnuczki, nie ma już córki, bo moja mama, bardzo do Lucjana przywiązana, też się jej wyrzekła. Rodzina już jest podzielona, więc ewentualne ciąganie po sądach nic już nie zmieni, może tylko nastąpi małe przegrupowanie obozów...

Chłopakom to życia nie zwróci, ale chciałabym, żeby babcia została ukarana, żeby zrozumiała, że to, co zrobiła "dla mojego dobra" jest moralnie złe, bo nasza śmiertelna i dożywotnia obraza chyba do niej nie przemówiła. Może wizja ciągania po sądach za popełnienie czynu karalnego do niej dotrze. Nie oczekuję przeprosin, chcę, żeby poczuła się winna.
Junior, Lucjan, Dżekson - za Tęczowym Mostem...

groszkowa

 
Posty: 31
Od: Nie lis 08, 2009 21:30
Lokalizacja: Brwinów

Post » Nie mar 11, 2012 16:04 Re: Zaginione-znalezione koty

felin pisze:
meg11 pisze:Zastanawiam się czy ciągnięcie babci groszkowej do sądu da jakieś efekty?
Trzeba pamietać że pomomo tego co zrobiła, jakby tego nie potępiać to jest jej babcia. Jest jeszcze rodzina, która w razie sądu podzieli się na kilka obozów.
Na długie lata będą kłótnie i w jakimś tam stopniu rozpad rodziny.
Cholera z, której strony człowiek się nie obróci to zawsze du..a z tyłu. Natomiast dobranie się do weta-mordercy jak najbardziej. Tylko żeby go ukarać,muszą być zeznania babci. A ta bardzo wątpię żeby sama na siebie kręciła bat.

I dlatego taka podlość i przestępstwo mialoby jej ujść na sucho? groszkowa sama zdecyduje, ale gdyby chodzilo o mnie i moje zwierzęta, taka osoba przestalaby być moją rodziną. I kij z klótniami - zamordowanie kociaków jest nie tylko na dlugie lata, jest na zawsze i jeśli osobie, która się tego dopuścila rozsypie się z tego powodu rodzina, to będzie sama sobie mogla za to podziękować.
A szczerze mówiąc, rodziny rozsypują się z mniej poważnych powodów niż morderstwo popelnione z premedytacją na trzech bezbronnych stworzeniach.

Dawno temu mąż mojej ciotki powiedzial coś co bylo obraźliwe dla mnie i mojego ojca i moja noga nie postala u niej przez następne 20 lat, czyli dopóki facet żyl. Nie mam szczególnie mściwej natury, ale po tym co powiedzial, spotykanie się z nim nie wchodzilo dla mnie w rachubę.


Nie. Nie powinno ujść na sucho. Ja tylko napisałam czy to ma sens. Jedynym świadkiem uśpienia zwierzaczków jest ona i ten, który to zrobił. Wątpię żeby ona sama tak jak ten "wet" przyznali się do tego co zrobili.
Domyślam się że nią kierowała miłość do wnuczki, zła, chora ale miłość w jej pojęciu.
Przez trzy tygodnie kłamała i to świadomie kłamała, w tym czasie pewnie chodziła do kościoła i się żarliwie modliła. Sądzicie że na policji czy w prokuraturze będzie się sama obciążać. Jest osobą wyrachowaną, dla, której kłamstwo jest jak oddychanie, przychodzi bez trudu.
Masz rację to groszkowa ma zdecydować co z tym wszystkim zrobić. Jest jeszcze jej mąż. Bo jak rozumiem koty były współne. On też może złożyć zawiadomienie.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25289
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon mar 12, 2012 9:37 Re: Zaginione-znalezione koty

Groszkowa - ja już w tamtym poście napisałam, ze przepraszam jeśli źle oceniłam - po prostu takie się odnosiło wrażenie, po tamtych bądź co bądź oschłych postach. Teraz widzę uczucia takie jakie ja bym odczuwała: wściekłość, nienawiść, złość i rozpacz. Wszystkie uczucia są w pełni uzasadnione w takiej sytuacji...

Groszkowa - walcz!!! Walcz o pamięć o swoich kociaczkach! Nie sadzę, zeby ta kobieta i rzeźnik zacierali wtedy ślady. Myślę, ze oboje czuli się zupełnie bezkarni i byli przekonani, że i tak nikt nie będzie szukal tych kotków. I tu się pomylili! Nie sądzę, zeby wtedy falszował specjalnie dokumenty - a przeciez każdy zastrzyk jest rejestrowany! Tak samo napisałaś, że z 4 koców jakie dałaś tej bezdusznej kobiecie został 1, a w 3 pozostałe owinięto do kremacji - kremacja też jest rejestrowana! Nie wierzę, że facet miałby takie układy, żeby wszystko zatuszować! Jeśli tak to znaczyloby, że u niego to jest rutyna takie mordowanie niewinnych zwierząt! Tym bardziej nie można odpuścić. Tu trzeba działać - nie wolno pozwolić im, zeby czuli się bezkarnie - 2 potwory!!!! Zgłosić do inspektoratu weterynaryjnego, prokuratury, na policję! Niech ten morderca zwierząt przestanie się w końcu uśmiechać bezkarnie!!! Niech odpowie za śmierć zdrowych, niewinnych i kochanych kociakow!!!! Groszkowa - juz były tu takie rady - trzeba to nagłośnić! wystarczy napisać na adres UWAGA TVN!
Wiem, że to dla Ciebie nie jest łatwe, a nam się dobrze mówi sprzed monitora. Ale niestety my nie możemy aż tak pomóc. Sama musisz podjąć jakieś kroki. Myślę, że kilka e-maili do UWAGI i odpowiednich służb odpowiedzialnych za weterynarzy i zwierzaczki ruszy tą sprawę. Pamiętaj, że masz w nas wsparcie!!! Nikt z nas nie zgadza się na takie okrucieństwo i bezduszność!!!!

TYM POTWOROM NIE MOŻNA ODPUŚCIĆ :evil:
"Niemal założyć się jestem gotów, bo wątpliwości mych to nie budzi, że gdzie jest dom szczęśliwych kotów - tam jest i dom szczęśliwych ludzi... "

Lejka

 
Posty: 15
Od: Pt mar 09, 2012 7:35

Post » Pon mar 12, 2012 12:05 Re: Zaginione-znalezione koty

Lejka :ok: zgadzam się w zupełności z twoim postem. Groszkowa walcz by morderstwo twoich ukochanych kociaczków dzieciaczków nie poszło w zapomnienie.

pusia123

 
Posty: 113
Od: Wto kwi 19, 2011 12:28

Post » Czw mar 15, 2012 20:08 Re: Zaginione-znalezione koty

A i ja ciągle myślę o kotkach groszkowej...i gotuje się we mnie...baardzo jej wspólczuję :cry: otworzyły mi się takie przezycia z mojej młodości..gdy miałam 9-10 lat w domu pojawił sie pies typu wilczur ( zresztą chyba na temten czas całkiem niezły wilczur, był to szczeniak od suki -emerytki milicyjnej). Był przeznaczony na wieś dla dziadków, ale coś się tam pochrzaniło, dziadek innego psa wziąl i tak Lobo został u nas na jakies 2-3 lata. Jednak nie było nas stać na utrzymanie , wynikły różne kłopoty i Lobo pojechał na tą wieś. Jak na wieś i tamte czasy miał rewelacyjnie - duży kojec a nie łańcuch, karmiony odpadami z rzeźni...ale tęsknił, tak jak ja.Wył, wypuszczony z kojca nie słuchał się, zacząl byc agresywny.Uspokajał się jak przyjeżdżałam, słuchał się mnie, przybiegał na jeden gwizd...ale jak wyjeżdżałam było jeszcze gorzej. Wkurzalo to moja babkę i razu pewnego psa komus oddala...chyba..A nie był juz taki młody. Do dziś pamiętam moją wsciekłość, ból, żal gdy przyjechałam a kojec był pusty a na pytanie gdzie LOBO odpowiedzią było milczenie... Do dziś potrafi mnie ścisnąć, jak pomyslę, jak musiał ciepieć... i co się z nim stało. A minęło kilkadziesiąt lat.
W domu babki przestałam bywać, poza dwoma sytuacjami - na pogrzebie dziadka i (całkiem niedawno) tej babki
Groszkowa, ściskam Cię mocno.
I tak jak dziewczyny wyżej myślę, nie daruj tego, zgłaszaj do sądu, opisz w mediach... ( właściwie jest realne zażądanie od niej zadośćuczynienia za Twoje straty na zdrowiu- to w powództwie cywilnym, niestety kosztuje na wstępie; a także oskarżenie jej o przyczynienie się do tego, co było przyczyną hospitalizacji, jako skutek znęcania się psychicznego ),

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Sob mar 17, 2012 13:02 Re: Zaginione-znalezione koty

Groszkowa, rzadko się ostatnio odzywam na forach, bo moje spojrzenie na świat jest odmienne od "średniej krajowej" ;). Sprawa z Twoimi kotami bardzo mnie poruszyła. Szkoda kociastych.
Babcia pewnie wyobraziła sobie, że ma misje do spełnienia - ocalić Twoje zdrowie. Nie reaguje na Twoje zarzuty, bo czuje się jak męczennica, która złożyła siebie na ołtarzu zdrowia wnuczki. Dlatego też żadne wyrzuty tego nie zmienią. Są tacy ludzie, którym wydaje się że mają prawo decydować, co jest dobre dla innych ludzi i realizować to bez względu na koszty.

Jak na razie babcia osiągnęła swój cel. Jesteś smutna, ale kotów nie ma. I nie będzie. Chyba, że...

Weterynarza należy ukarać - jeśli masz siłę tym się zająć. Do babci to nie dotrze - tak jak napisałam wyżej. Może szkoda na to Twojego zdrowia. Niekiedy nie warto się szarpać, gdy nic to już nie zmieni. Babci nasz system prawny nie ruszy - choćby z powodów humanitarnych.

Pomyśl może jednak, żeby - jak już się lepiej poczujesz zaopiekować się znowu jakimś kotem, albo dwoma. Może bezdomniaczkiem z Brwinowa. Albo kimś uratowanym u weterynarza od uśpienia przez głupich właścicieli. Życia Twoim kotom to nie odda, ale pomoże uratować inne.
I Tobie również pomoże uporać się ze stratą i żałobą, choć myślę, że o swoich zamordowanych kotkach będziesz pamiętać zawsze.

I nie obwiniaj siebie za to, co się stało. To nie Twoja wina.

To będzie dla Ciebie "odkupienie", a dla babci kara.

To jest tylko kilka luźnych uwag. Zrobisz jak uznasz za stosowne. To jest Twoje życie.
Trzymaj się!
Ściskam


____________________________________________________________________________________________
Wątek wydzielony z wątku kotów zaginionych zanalezionych. N/K
fanaberia

fanaberia

 
Posty: 381
Od: Pon maja 29, 2006 0:09
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot], Manuelowa, teesa i 101 gości