Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
felin pisze:Dowodem wytarczającym są książeczki zdrowia kotów. Mąż, matka i inni też wiedzą, że koty byly. Są kocie rzeczy, których nikt normalny nie posiada nie mając zwierząt.
Są też świadkowie "rozmowy" podczas Waszej wizyty na miejscu, kiedy już bylo wiadomo, że coś jest wyraźnie nie halo; choćby zmiana wersji wydarzeń i twierdzenie, że koty zostaly oddane na co nigdy nie wyrażalaś zgody. Rozstrój Twojego zdrowia z tego powodu również jest faktem bezspornym.
Nawet jeśli nie uwalczysz zadośćuczynienia, to pociągasz kobietę po sądach w charakterze pozwanej co nie jest mile. To też jakaś kara, a emerytura to staly dochód, którego część sąd może zająć w razie czego.
Samo dochodzenie też im nerwów naszarpie. Weta można obsmarować w mediach; najlepiej z pomocą jakiejś prozwierzęcej organizacji, to przy okazji zrobią mu "reklamę".
I nie zaczynać od policji tylko od razu do prokuratury. Spokojnie, metodycznie i planowo.
meg11 pisze:Zastanawiam się czy ciągnięcie babci groszkowej do sądu da jakieś efekty?
Trzeba pamietać że pomomo tego co zrobiła, jakby tego nie potępiać to jest jej babcia. Jest jeszcze rodzina, która w razie sądu podzieli się na kilka obozów.
Na długie lata będą kłótnie i w jakimś tam stopniu rozpad rodziny.
Cholera z, której strony człowiek się nie obróci to zawsze du..a z tyłu. Natomiast dobranie się do weta-mordercy jak najbardziej. Tylko żeby go ukarać,muszą być zeznania babci. A ta bardzo wątpię żeby sama na siebie kręciła bat.
felin pisze:meg11 pisze:Zastanawiam się czy ciągnięcie babci groszkowej do sądu da jakieś efekty?
Trzeba pamietać że pomomo tego co zrobiła, jakby tego nie potępiać to jest jej babcia. Jest jeszcze rodzina, która w razie sądu podzieli się na kilka obozów.
Na długie lata będą kłótnie i w jakimś tam stopniu rozpad rodziny.
Cholera z, której strony człowiek się nie obróci to zawsze du..a z tyłu. Natomiast dobranie się do weta-mordercy jak najbardziej. Tylko żeby go ukarać,muszą być zeznania babci. A ta bardzo wątpię żeby sama na siebie kręciła bat.
I dlatego taka podlość i przestępstwo mialoby jej ujść na sucho? groszkowa sama zdecyduje, ale gdyby chodzilo o mnie i moje zwierzęta, taka osoba przestalaby być moją rodziną. I kij z klótniami - zamordowanie kociaków jest nie tylko na dlugie lata, jest na zawsze i jeśli osobie, która się tego dopuścila rozsypie się z tego powodu rodzina, to będzie sama sobie mogla za to podziękować.
A szczerze mówiąc, rodziny rozsypują się z mniej poważnych powodów niż morderstwo popelnione z premedytacją na trzech bezbronnych stworzeniach.
Dawno temu mąż mojej ciotki powiedzial coś co bylo obraźliwe dla mnie i mojego ojca i moja noga nie postala u niej przez następne 20 lat, czyli dopóki facet żyl. Nie mam szczególnie mściwej natury, ale po tym co powiedzial, spotykanie się z nim nie wchodzilo dla mnie w rachubę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot], Manuelowa, teesa i 101 gości