Pingwinki i biało-bure już w DS

**Adopcje: 12 >>**

My wszystko polikwidowaliśmy w obawie o zatrucie.Poza tym mam stracha,że nawet jak kwiat "nie trujący" to mimo wszystko zaszkodzi. Choćby przez spadającą donicę.
Parafina wchłania się z jelit do organizmu. Może inne specyfiki by się zdały. Ale to moje zdanie. Dajemy olej lniany lub Duphalak. Na mój rozum , jak mamy koty podtrute po robalach :wink:

. tow weci dają kroplówki by wypłukać toksyny i przyspieszyć wydalanie, osłaniacze wątroby, wzmacniacze...
Dostał coś jeszcze prócz parafiny?

Wet stwierdził, że parafina się nie wchłania i mu przepłucze jelita. Nic więcej nie dał. Wczoraj zrobił czarną i bardzo śmierdzącą kupę, a dziś już normalną. Może organizm sobie poradzi. P. Danusia sprawdziła w necie, że oba kwiatki, które zrzucił z parapetu są trujące. Tyle, że jak ja wczoraj byłam u weta to nie wiedziałam o akcji z kwiatkami, sądziłam, że brzuch wzdęty od robali.

Trochę nowych zdjęć maluszka

Piękny

stopniowo będę dodawać na FB: http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =3&theater

Szalony Kot pisze:Piękny stopniowo będę dodawać na FB: http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =3&theater

Dzięki. Ja zaraz zrobię mu gumtree i tablicę.
Maluszek dziś już lepiej, brzuszek już nie wzdęty, gania za psem jak szalony po całym mieszkaniu i powoli zaczyna jeść. Odetchnęłam i mam nadzieję, że to będzie koniec problemów.

Jest fajny domek dla maluszka, ale nie mogę go oddać w takim stanie. Jutro p. Danusia ma iść po prośbie do Vivy i może pojedzie z nim do mojej lecznicy, bo ja jutro idę do szpitala.
Ja już nie mam siły. Prosiłam, żeby mówiła mi natychmiast jak coś ją zaniepokoi, to nie. Gdybym sama dziś nie weszła to pewnie nadal nic bym nie wiedziała :cry:

Tylko co ja mogę teraz zrobić :twisted:

Kocurek przeprowadził się dziś do nowego domku. Będzie miał kocio-psie towarzystwo i fajnych ludzi. Przytulak z niego niesamowity.
Jeszcze całkiem nie wyzdrowiał ale opiekę i dalsze leczenie będzie miał zapewnioną. Niby nic strasznego się nie dzieje, ale przyplątało się zapalenie górnych dróg oddechowych i stąd ta huśtawka z jedzeniem. Możliwe, że tęsknota za siostrą spowodowała spadek odporności.
A z ciekawostek, to srebrne futerko na grzbiecie zrobiło mu się bure.

Hehe, było srebrne, żeby się sprzedał lepiej :mrgreen:

cieszę się, że mogłam pomóc i kocurek już w nowym domku :ok:

Za pomoc bardzo, bardzo dziękuję

Pingwinki i biało-bure już w DS

Kto przegląda forum