DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 04, 2013 19:16 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Hania66 pisze:
OKI pisze:
Hania66 pisze:
jopop pisze:On nie lubi transportera :roll:


dzięki za informację :mrgreen:

:ryk: :ryk: :ryk:
przepraszam, ale rozbawiło mnie to do łez :ryk:


nie ma za co, mnie też :mrgreen:
myślę, że Janusza też...do łez :twisted:

Tiaaa... :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 7:01 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Mała Tysieńka taka dzisiaj spokojniejsza niż zwykle :|
Katarek jakby mniejszy, bo nic nie widać i nawet nie słychać, ale śniadanko zjadła też jakby z mniejszym apetytem.
Zmierzyłam temperaturę i jest ciut niższa niż normalnie, bo ma 37,9.
Pozostała dwójka je i rozrabia jak zwykle, a gupol rudziol wręcz postanowił poganiać sobie Tysieńkę tuż po tym, jak wyjęłam jej termometr z tylnej części ciała, zbój wstrętny :twisted:

Na "salonach" normalnie, czyli część futer śpi, część rozrabia (ta "cześć" to głównie Kuba oczywiście), a część paczy co się w tym nienormalnym domu dzieje 8O :mrgreen:


--------
Właśnie do zabawy dołączył Wąsik, bardzo spokojny dotąd kotecek.
Gania po chałupie z futrzaną kulką z dzwonkiem, albo tarza się z kocimiętkowym bumerangiem :ryk:
A wieczorem spał w łóżku :lol:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 8:19 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Koty, koty, koty...
Człek umiera już od śniadania jak coś odbiega od normy.
Tysia, nie wygłupiaj się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt kwi 05, 2013 20:02 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Tysieńka je i nawet czasem się bawi, ale cała trójka wciąż zafafluniona :|
Gorączki nie ma, więc dr. każe się jeszcze wstrzymać z wizytą i tylko dopychać wzmacniaczami.
Po porannych atrakcjach, a potem konsultacji z dr.Martyną, jutro rano jedziemy z Bajeczką do B.
Musimy zrobić jej komplet badań w kierunku tarczycy.
W sierpniu przy ostatnim poważnym załamaniu się zdrowia, Bajcia miała robione wszystkie badania i niby nic nie wyszło, ale znów jest pogorszenie i ta tarczyca to bardzo prawdopodobna przyczyna :|
Stąd mogą być i wymioty i okropne qupy i złe samopoczucie.
Do kompletu zaczęła kichać Szylka.
Niechże wreszcie zrobi się ciepło, to może z zimą i te wirusy pójdą precz!

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 19:15 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Właśnie obcięłam 14 futrom pazury, SAMA :piwa:
I byłabym z tego faktu ogromnie dumna, gdyby 15tym kotem nie była Szylka, bo jak tylko wzięłam ją w ręce (leżała na parapecie i udało mi się ją złapać bez specjalnych podchodów), zes...ła się na rzadko z przerażenia 8O
Czegoś takiego jeszcze nie miałam :|
Na jutro zostawiam już Gucia i Wąsika, bo po pierwsze po histerii Kuby, a potem występie Szylki i tak wszyscy są mocno zdezorientowani, a po drugie obaj zaszyli się na najwyższej półce w samym rogu i nie będę ich bardziej stresować ganianiem po chałupie.
Chyba siem wezmem i zrelaksujem napojem dla dorosłych :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 19:17 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Śmierdząca sprawa ...
:ryk:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob kwi 06, 2013 20:04 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

alix76 pisze:Śmierdząca sprawa ...
:ryk:


hmm, no niby tak, tylko spotkałam się już z różnymi reakcjami, ale taki objaw paniki w momencie kiedy właściwie nic się nie działo ...8O
Coś mi się wydaje, że mamy pod opieką kolejną Bemutkę, tyle że strach nie przejawia się u niej agresją, a totalną paniką :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 20:13 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Haniu, lepiej czyscic gowienka niz opatrywac rany. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob kwi 06, 2013 21:14 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Agneska pisze:Haniu, lepiej czyscic gowienka niz opatrywac rany. :)



Zgadzam się z Tobą Aguś w 100%, a nawet w 200 :lol:
Wiadomo, że łatwiej nam będzie z takim kotem niż żrącym i drapiącym :wink:
Tylko że ja taka gupia jestem i świat wokół mnie odbieram emocjami i jak widzę kota agresywnego, to wpierw się go obawiam i kombinuję jak go łapać, a dopiero po wszystkim myślę o jego strachu, a tutaj od razu widzę przerażonego, zagubionego zwierzaka i automatycznie włącza mi się współczucie i takie tam... :oops:
No gupia jestem :oops:
Nie umiem wyrobić w sobie tej bariery, dzięki której łatwiej jest pomagać, ratować, a nie wpierw współczuć lub myśleć, że zwierzaka boli....
Każdy zastrzyk to dla mnie myśl, że sprawiam ból, a dopiero potem że pomagam.
Robię bo wiem że muszę, ale za każdym razem to takie przebicie się przez jakiś mur z napisem: nie sprawiaj bólu!!!
No i dzisiaj po prostu ją puściłam, bo poczułam w sobie ten jej ogromny strach :oops:
Taka nadwrażliwa pańcia jestem :oops:
i w takich momentach myślę czy sie do tego nadaję...

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 08, 2013 11:30 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Haniu, myslę,ze wielu z nas tak ma.Tylko wie,że musi. Zrobi to ale potem łapki i nogi niewładne a w głowie burza.

Pamiętam jak kułam małe chude goowienka co nam kiedyś Agnieszka przywiozła. Nie było gdzie i przekuwałam się. A one darły ryja. Potem kilka m-cy nie mogłam zastrzyku zrobić bo zaraz i mnie portki pełne się robiły. :wink:
Nasz Bisek tak mocno reagował na strach, siusiał pod siebie. Do tego jeszcze odlatywał w niebyt.I Pikuś znaczy kuplkaniem jak jest u weta. To raczej nie jest odosobniony przypadek u ciebie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 08, 2013 18:04 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

dzięki Asiu :P
Ja wiem, że nie jestem oryginalna w swoich odczuciach :mrgreen: , tylko czasem mi się tak nagromadzi, że muszę to z siebie wyrzucić i trafiło na Was :twisted:
Ale już mi lepiej :ok:
Właśnie po raz kolejny doprowadziłam się do pionu: wyszorowałam se wszystkie kuwety :twisted:


Na razie nie mamy jeszcze wszystkich wyników Bajeczki, ale wstępnie nie wygląda to na chorą trzustkę.
Pewnie potrzebna będzie kuracja antybiotykiem+steryd.
Czekamy na komplet badań i zobaczymy.

Wczoraj odwiedziła nas Marysia, więc znowu będą piękne zdjęcia do ogłoszeń nowych futerek :1luvu:
Szylka i Wąsik niekoniecznie chcieli współpracować, ale i tak coś tam Marysia cyknęła, a znając rezultaty Jej pracy fotki będą super :piwa:
Bury-brothers, Kuba, Sonia i nawet Torg tym razem jakoś tam współpracowali :wink:

A dzisiaj rano nieśmiałek Wąsik władował mi się prawie na kolana i kazał się drapać (wcisnął się między Napoleona i mnie. pewnie dlatego był taki odważny :lol: ).
Poza Szylką wszyscy mają chwile dobroci dla dużej :mrgreen:



A z taką reakcją na stres jak u Szylki też się już spotkałam, tylko nigdy nie zdarzyło się to przy lekkim objęciu kota :|
Przodował Zenek, który ozdabiał kontenerek przy każdej podróży.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 08, 2013 20:05 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Jakoś wcześniej nigdy nie przyszło mi do mojej mondrej głowy, że im większe koty, tym więcej jedzą -dziwne, nie :mrgreen:
No i teraz jakoś strasznie szybko karma nam "wychodzi" 8O
Wam też :?: , czy to tylko moje futra (większe niż dotąd) tak mają :mrgreen: :twisted: :?:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 08, 2013 20:29 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej odkurzają takie smarkacze poniżej roku i koty dopiero co zgarnięte z ulicy. Przy nich reszta to anorektycy :roll:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon kwi 08, 2013 20:56 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

Najwięcej odkurzają do pół roku :twisted: Jak osiągną 4 kg to spokojnie można im poobcinać porcje bez pytania :twisted:
Mieszkanka mamy małe - nie ma rozrastania się w nieskończoność :evil:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 09, 2013 1:52 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+... zwyczajne życie...

OKI pisze:Najwięcej odkurzają do pół roku :twisted: Jak osiągną 4 kg to spokojnie można im poobcinać porcje bez pytania :twisted:
Mieszkanka mamy małe - nie ma rozrastania się w nieskończoność :evil:



Rozumiem :!: Znaczy wprowadzam cięcie racji żywnościowych :twisted:
Nie ma to tamto :mrgreen:
Zimny wychów i ograniczone posiłki pozwolą na sukcesy adopcyjne :twisted:
I nie pytam co o tym myślą, chyba że same postanowią mnie o tym poinformować (zastanawiam się czy czegoś nie podejrzewają i pobudka sprzed godziny nie jest właśnie pierwszą próbą pokazania mi co kotecki o tym pomyśle sądzą :mrgreen: :evil: :twisted: )

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 90 gości