
Emilku

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
miko_bs pisze:Wypadałoby napisać parę zdań o naszym burasku. Jest już u mnie jakiś czas, więc zdążyłam go trochę poznać. Teraz nie można już nazywać Emila pieszczochem, bo pokazał swój charakter:D Nadal jest miziakiem i to sporym, ale oprócz głaskania uwielbia się bawić. Jak szalony lata za zabawkami, goni kulki z wełny i zaczepia moje koty do zabawy. Jedna jeszcze nie do końca go akceptuje, ale zobaczymy jak to dalej będzie. Okupuje wszystkie możliwe miejsca, jakie mu się podobają. Taki mały szwendak z niego. Oprócz opanowania swojego posłania, taboretu w kuchni i fotela w altanie(ulubionego miejsca mojej obrażalskiej) cały czas czatuje kiedy tylko drzwi ze strychu sie otworzą, żeby tam wparować i posiedzieć. A dzisiaj się okazało, że panu Ciekawskiemu jeszcze jest mało. Mama niedawno mi mówiła, że w nocy przyszedł jakiś kot pod kołdrę. Myślała, że Tosia, nasza obrażalska(czasem jej się zdarzy poleżeć obok nas,ale rzadko) a to nikt inny jak tylko Emil!
Tego kota wszędzie jest pełno. Jest zawsze chętny i do zabawy i do głaskania:)
miko_bs pisze:U Emila trochę się pozmieniało, obroża przestałą chyba działać, bo ostatnio lubi trochę łapką poczęstować każdego, kto chce go pogłaskać. Mimo wszystko dalej daje się wymiziać, lubi się pobawić. Jak idzie na strych to tylko słychać jak tam biega:D Zaczepia moją jedną kotkę do zabawy, ale ona trochę strachliwa jest, więc ucieka, a druga to całkiem odwrotnie. Z niej jest taka kocurzyca, wcześniej ona dominowała, a tu jakiś nowy osobnik chce jej stanowisko zająć! tak przecież nie można, więc są między nimi zgrzyty, furczą na siebie jak tylko się zobaczą(nie atakują się), a najlepsze jest w tym to, że jakby im coś nie pasowało, to pofurczałyby i spokój. Ale one nie. Tylko jeden się straci z pokoju to drugi myk za nim, żeby tylko się podręczyć nawzajem. Chyba im się podobają takie podchody::D Wariaty jedne. Zobaczymy co dalej będzie:D
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości