u nas zacnie

zdecydowanie bezpieczniej się z domu wychodzi

Problem mamy jedynie z podawaniem. Bo Małe już we wszystkim umie wyczuć tą tabletkę. dawałam w serduszkach, w wołowinie, wieprzowinie, indyku, kurczaku, w całych kawałka, w mielonych..... no ni jak się nie da. Dlatego zdarzają się sytuacje kiedy np 2dni nie daję tabletki (powyżej kończy się sikiem). w ramach desperacji kombinuje ze strzykawką ale średnio nam to idzie. Małe się wtedy ślini, piana z pyska leci, panika - bez sensu.
Oczywiście wizyta wujka jest ciągle najgorszą tragedią świata i z całą pewnością on przyjeżdża żeby nas wszystkich torturować. Ale! Wujek miał ostatnio zaszczyt widzieć Małe! Było spanikowane ale jednak po godzince wylazło z piwnicy. Fakt ze chodziło z brzuchem przy podłodze i wolało ie ryzykować przebywania z nim w jednym pomieszczeniu, ale jak tylko szedł do innego pokoju to wyłaziło. Czyli taki jakby minimalny postęp
