Już wszystko piszę.
Maluszki wczoraj były na jedzonku w garażu. Zauważyłam, że pierwsza przychodzi mamuśka, zjada, wychodzi i wraca z małymi. Czy zostaje na noc nie wiem, ale możliwe, że tak skoro w środku jest ciepło. Maluchy zdrowotnie dobrze, brykają jak szalone.
Jest opcja przechowania ich w piwnicy przez kilka dni tylko nie mam klatki

Dziś podzwonię, może uda mi się coś zorganizować. Miałam cztery zapytania o malce, na wszystkie maile odpowiedziałam i czekam na wiadomości zwrotne. Jeśli to wszystko by nie wypaliło będę poszukiwała transportu do DT, który przyjmie dzieciaczki.
edit. maile do TOZ wysłane
