Dziś minął kolejny tydzień z życia oswojonego Maru

I jak na razie jego oswajanie idzie tygodniowymi etapami

2 tygodnie temu pierwszy raz go dotknęłam i zaraz okazało się, ze Maru kocha mizianki

Tydzień temu etap mizianek zakończył przejściem na wyższy poziom oswajania - zamieszkal w altanie

I po tygodniu, dzisiaj ...
Byłam później - przez zmianę czasu i przez pokaz, który miałam do 16. Jechałam trochę z dusza na ramieniu, czy uda się chłopaków zapakować.
Maru nie było w altanie.
Reszta przyszła, pozamykałam, złapałam Wściekłego Radka - zamknęłam (dla tych co nie znają watku moich działkowców - zamykam je po kolei w klateczkach i transporterkach, zeby nie zwiały podczas czekania na następnych maruderów

- jak mam komplet, zamykam okno i drzwi i wypuszczam "na pokoje". Tylko Radek śpi w dużej klatce, bo by rozniósł altanę

)
No to pora szukać Maru.
Otwieram drzwi - wołam, patrzę - biegnie truchcikiem
Minął mnie w pośpiechu ... Dokąd tak gna? No jak to - do altany, prosto na fotel
Już w 100% zaakceptował to nowe schronienie jako swój aktualny dom

Jutro robię ogłoszenia.