Nikt nie chce dorosłego kota... Już na Tęczowym Moście...

» Wto maja 11, 2004 8:52

Dzięki set, odezwę się, chcę chociaż ustalić co w tym brzuchu jest.
Płyn zabrali do badania więc nie wiem co to jest.
Z uwagi na obecnych rezydentów, dopytywałam się o zakaźne zapalenie otrzewnej, wstępnie stwierdzili, że raczej nie (płyn nie jest kleisty, ale nie zawsze objawy są typowe).

» Wto maja 11, 2004 10:41

Może to jednak sprawa nowotworowa (tfu, tfu odpukuję)? Taki nietypowy obraz kliniczny, wiele narządów wyraźnie nie funkcjonuje (trzustka-cukrzyca, nerki, wątroba-żółtaczka).
Kubuś napewno czuje, że chcecie mu pomóc.
Bardzo mi smutno gdy czytam... :cry:

» Wto maja 11, 2004 11:10

Jeżeli kot przeżyje do mojego powrotu, zawiozę go jeszcze na usg.
Ciągle myślę czy on cierpi czy jest mu juz wszystko jedno

I mam do siebie żal, że moglam go zabrac wczesniej, może nie znalazłby się w tak tragicznym stanie.
Teraz zostało mi potrzymanie go za łapkę w drodze przez Tęczowy Most...

» Wto maja 11, 2004 16:01

Kubuś odszedł...
Znalazłam go na podłodze, obok kanapy, był jeszcze ciepły. Wreszcie się zsiusiał i zrobił kupkę.
:cry:

Był u nas zaledwie 3 dni.
Zapakowałam go do kolorowego pudełka, włozyłam sizalową myszkę, żeby mial się czym bawić czekając za Tęczowym Mostem na tych co go kochali...
Pochowamy go na działce, pod krzakiem bzu. :cry: