zdaje się,że już nie planuję ...
mogę futerka wozić, kupować karmę,żwirki i inne wigurki ... wspomagać karmicielki i DT...
ale na prowadzenie DT to ja się psychicznie, ani chwilowo fizycznie- chyba nie nadaję ...
nie miałam aż takiej histerii do akcji z Kropaskiem ... teraz WSZYSTKO jest powodem do paniki ...
czy wiecie,że ja już WIDZIAŁAM dziś, że Zuzia nie ma oka

szukałam go nawet w miejscu, w którym spała z Czarnulką ... dlatego pojechałam do weta... zabrałam też przy okazji Ziutka na przegląd, bo jego oko też MI SIĘ NIE PODOBA... średnio co drugi dzień jestem z którymś u weta... przez tydzień wydałam u wetów ponad 500 pln.... o karmie, mięsku,żwirkach, witaminkach i innych gadżetach nawet nie wspominam ... a jutro jeszcze odbieram zamówiony lek na herpesa...
wykończę się fizycznie, psychicznie i finansowo ...
CatAngel zarzuciła internet ogłoszeniami, wykupiłam 2 pakiety po 130 ogłoszeń - jak jeszcze wszystkie były zdrowe... na razie ZERO telefonu, czy maila w ich sprawie
pytajcie wśród znajomych, bo ja ich w pierwsze lepsze ręce nie oddam na pewno... są cudne - WSZYSTKIE ... ale najbardziej zakochana chyba jestem w małej czarnulce, którą po cichu Pumą nazywam ... zrobiła się jeszcze bardziej miziasta niż Zuzia- bardzo szybko nauczyła się, co to rączki i spanie na człowieku ... aha - i wszystkie mają coś z psa ... liżą mi palce, twarz i wszystko o mają w zasięgu, kiedy są zadowolone ...