annskr pisze:Dziwne te koty. Żyją byle gdzie, jedzą byle co, a jak tylko trochę poprawią im się warunki, to błękitna krew, maniery, kaprywy, wymagania.
Arystokracja śmietnikowa
Cóż, będę testować, najbardziej to lubią paszteciki Sheba, Gourmet, etc... I surowiznę ofkors

Ubawiłaś mnie tą arystokracją śmietnikową

Ale taka prawda! Z resztą do dobrego to każdy się szybko przyzwyczaja.
Ja zauważyłam jedno: koty wnoszą sporo radości i łagodzą obyczaje. Od kiedy je mamy jakoś
mniej kłótni w domu, mniej nerwów, mają bardzo uspokajający wpływ na człowieka.
Mimo iż problemów jest tyle samo co wcześniej (przed kotami) to jesteśmy spokojniejsi.
Może to spojrzenie pięknych, kocich oczu, miękki dotyk futerka czy wibracje melodyjnego mruczenia...
P.S. I oboje rzuciliśmy palenie
