Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2012 9:59 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

annskr pisze:Dziwne te koty. Żyją byle gdzie, jedzą byle co, a jak tylko trochę poprawią im się warunki, to błękitna krew, maniery, kaprywy, wymagania.
Arystokracja śmietnikowa :mrgreen:


Cóż, będę testować, najbardziej to lubią paszteciki Sheba, Gourmet, etc... I surowiznę ofkors :)
Ubawiłaś mnie tą arystokracją śmietnikową :ryk:
Ale taka prawda! Z resztą do dobrego to każdy się szybko przyzwyczaja.
Ja zauważyłam jedno: koty wnoszą sporo radości i łagodzą obyczaje. Od kiedy je mamy jakoś
mniej kłótni w domu, mniej nerwów, mają bardzo uspokajający wpływ na człowieka.
Mimo iż problemów jest tyle samo co wcześniej (przed kotami) to jesteśmy spokojniejsi.
Może to spojrzenie pięknych, kocich oczu, miękki dotyk futerka czy wibracje melodyjnego mruczenia...

P.S. I oboje rzuciliśmy palenie :D
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Czw sie 30, 2012 14:07 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Kas78 pisze:Ja zauważyłam jedno: koty wnoszą sporo radości i łagodzą obyczaje. Od kiedy je mamy jakoś mniej kłótni w domu, mniej nerwów, mają bardzo uspokajający wpływ na człowieka.
Mimo iż problemów jest tyle samo co wcześniej (przed kotami) to jesteśmy spokojniejsi.
Może to spojrzenie pięknych, kocich oczu, miękki dotyk futerka czy wibracje melodyjnego mruczenia...

P.S. I oboje rzuciliśmy palenie :D
To prawda. Nie tylko muzyka łagodzi obyczaje :D

A palenie - świetnie, bywają koty uczulone na dym, no i futerka bardzo zapach chłoną :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 04, 2012 19:06 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Newsy o stadzie :)
Kociaste mają się super, chyba całkiem nieźle się dogadują. Nad ranem to aż za dobrze - ganianki i zapasy. Pyśka sama tak nie szalała, wiadomo, samemu to nie chce się wariować. Ale jest dobrze, Bruno już tak głośno nie "śpiewa", bywa, że śpię prawie do budzika :D
Za to jak tylko któreś z nas uda się na poranne siq - natychmiast pojawiają się 2 koty, każdy informuje o swoim wejściu do łazienki dobitnym "mrau". Bardzo domagają się pieszczot od osoby siedzącej na tronie :roll:
Bruno jeszcze lubi włazić do brodzika, z obrzydzeniem otrząsając łapy z wody wypija mikro-kałuże po prysznicu. Lubi też siadywać na laptopie - na klawiaturze, wywołując dziwne dźwięki, albo powodując resecik... spanie na urządzeniach elektronicznych ewidentnie mu pasuje. Poza tym bardzo lubi jeść - jak tylko jestem w kuchni to nieustannie dyżuruje przy miskach. I jest fanem myszek, pięknie się bawi, nosi w mordce, Pysia woli piłeczki. Pysia tolerancyjna - daje sobie wyżerać z miski. Bruno jeszcze czasem potrafi się spłoszyć, ale już coraz rzadziej. Mizianie brzuszka załatwia sprawę, choć Rafał nosi go na rękach i przekonuje: "czego uciekasz, przecież to ja ci daje żreć..." :ryk:
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Śro wrz 12, 2012 13:46 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Kilka zdjątek moich kochanych kociambrów :)

Yin i Yang
Obrazek

Okład z kotów
Obrazek

Bruno: pasjonuję się sprzętem elektronicznym
Obrazek

Śliczny duecik
Obrazek

Wyluzował się chłopak...
Obrazek

Ciekawska różowa morda :)
Obrazek

Udowodnię że dam rade zjeść twojego japonka :D
Obrazek

No i jak ich nie kochać?
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Pon wrz 24, 2012 14:18 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

U nas same zmiany na dobre :)
Bruno przestał już prawie kompletnie uciekać przed Rafałem! Chyba mu zaufał w końcu.
Ale ewidentnie był problem z mężczyznami - sądzę że oryginalny właściciel po prostu Bruna bił :(
On jest rozmowny, domaga się głośno jedzonka, pieszczot, zainteresowania... Pijanemu
właścicielowi mógł po prostu działać na nerwy. Szkoda było patrzeć jak ze strachu kuca pod wyciągniętą
ręką. Teraz już prawie całkiem jest przekonany, że ręka jest tylko do głasków i podawania pełnej miseczki :)
Od pary dni prawdziwy przełom - sam przychodzi do Rafała na kolana!
Coraz mniej też ucieka jak mamy gości, wcześniej chyba bał się, że przybysze go adoptują. A byli tacy co chcieli!
Ale ja Brunowi nic nie mówiłam :) Wysłuchałam zachwytów że taki piękny, elegancki, błyszczący... i tyle :P
Z Pysią się i kochają, i myją i ganiają jak szalone. Czasem się ich pytam czy już zamawiać egzorcystę :ryk:

W każdym razie nowa porcja fotek:
Bruno Myśliciel
Obrazek

Pysia Burasia
Obrazek

Bruno Łazienkowy
Obrazek

Śpiący Królewicz
Obrazek

Królowa kanapy
Obrazek
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Śro wrz 26, 2012 21:26 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Pysia i Bruno wyglądają suuuuuper! Cieszę się, ze Bruno juz nie ucieka przed swoim Dużym, ze w końcu mu zaufał :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69259
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 19, 2012 7:02 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Robale...
Odkryliśmy przykrą sprawę 2 dni temu... Robaki :(
Pyśka zaczęła porzygiwać rankami, a 2 dni temu wyrzygała paskudnego nicienia.
Żadnych objawów wcześniej nie było, w kupie nic, zachowanie, wygląd i apetyt normalne.
No Bruno dostał dziwnej chrypki, nie miauczał a skrzeczał, ale wczoraj już mu przeszło.
Wczoraj poleciałam do weta, chciałam najlepiej jakiś środek na skórę ale dostałam Milbemax.
Jak poradziła pani doktor domieszałam pokruszone tabletki do ulubionego jedzonka.
I doopa! Te tabletki zmieniły smak i zapach jedzonka i moje futra się wypięły.
Tzn. Bruno zjadł połowę, zanim się zorientował, że coś nie tak a Pyśka tylko polizała swoje
i poszła się przeglądać w lustrze. Trudno, postanowiłam się zaprzeć i nie dawać im nic innego.
Zabrałam suche, miski schowałam (bo różne dawki miały dostać).
Próbowałam do późna wieczór - i nic z tego. Koty poszły spać głodne, myślę rano zjedzą...
Rano wielkie poruszenie w sprawie śniadania... I nic! Nie chcą tego jeść i koniec.
Czekam do 10:00 i będę dzwonić do tej wetki, bo nie wiem co teraz. Ciężko stwierdzić ile
leku dostały i czy to coś zadziała.
Jak mnie czeka podawanie tabletki to już mi skóra cierpnie.
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Nie paź 28, 2012 19:14 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Radzimy sobie :)
Po robalach śladu nie ma, zostały unicestwione.
Koty dotrzymują mi dzielnie towarzystwa, jako że jestem chwilowo samotna, śpią ze mną i są kłótnie o miejsce na kolanach.
W każdym razie mam taką fajną ściankę pomiędzy kuchnią a przedpokojem...
Można na niej siedzieć...
Obrazek

Można wędrować...
Obrazek

Kombinować co by tu zbroić...
Obrazek

Ale jakoś trzeba zejść...
Obrazek

Jednak świat z góry wygląda lepiej!
Obrazek

A królowa jest tylko jedna :)
Obrazek
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Pon paź 29, 2012 20:04 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Ostatnia zima była totalną stratą czasu.
Bo nie miałam kotów i siedziałam sama w domu, wkurzona i znudzona.
Zimno się zrobiło, koty się pchają na kolana, pod kocyk. Wojna o te kolana, bo za wiele miejsca nie ma,
a Bruno robi się coraz większym kotkiem :) A Pyśka to chyba tęskni za swoim panem, bo też się jakoś
bardziej do mnie czuli. I nauczyła się kociego śpiewu od niego, jak się włóczy po mieszkaniu to pomiaukuje
pod wibrysami. Bo Bruno to wiadomo, pierwszy piosenkarz, cholerny Julio Iglesias kociego świata :D
Oczywiście każdy zeskok, wskok, pomizianie jest akcentowane jakimś jęknięciem w jego wydaniu.
Ten typ tak ma!
A dzisiaj udało im się zrobić mnie w... no... w członka :P Po zmianie czasu zegar w kuchni jest wciąż na letnim
czasie (wiadomo, facet wybył z domu). Towarzystwo w kuchni, Bruno serenada, Pyśka pod szafką-
sugestywne spojrzenie, hipnoza wzrokiem. Patrze na zegar, a tam 20:00, no to mówię ok, pora już na waszą
kolację. Dałam, pochłaniają, mlaskają.
Poszłam z herbatą czytać miau a tu zaczynają się Fakty... Diablęta jutro obudzą mnie chyba o 5 rano domagając
się śniadania. Dałam się wrobić jak dziecko :roll:
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Wto paź 30, 2012 8:34 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Przepiękny poranek :)
Budzę się, otwieram oko, wpatruje się we mnie kot, odwracam głowę a tam drugi, napuszony obywatel na kołdrze.
Koty reagują na telefon, nawet jak przyjdzie sms, to myślą, że to budzik dzwoni i wtedy myślą, oho! Zaraz będzie wstawać.
Co było robić, wstałam! Poranne siqu, koty towarzyszą, tzn. Bruno wchodzi i wychodzi, ociera się, próbuje kraść papier toaletowy i cały czas wrzeszczy: kiedy będzie śniadanie? No daj śniadanie! Czy już może będzie śniadanie? Pyśka na kurę, na dywaniku ale jej niema obecność jest równie obciążająca dla mojej psychiki :lol:
Nakarmiłam towarzystwo. Bruno szybko pożarł swoje, standardowe wygięcie grzbietu w pałączek, potem przeciągniecie, jedna pazurzasta łapka do przodu, druga pazurzasta łapka do przodu... O, Duża siedzi na stołku! Klepnęłam zachęcająco kolano i już jest, wielki i mruczący. Mizianie, mruczenie, ocieranie. Hop na blat, z blatu ocieranie o moją głowę i kark. Jakoś mi się cieplej na sercu zrobiło od razu. Poszłam po kawę co się już parzyła, a ten hop i na ten blat, zabieram kawę a tu pazurzasta kończyna łapie mnie za rękaw... Jaka smutna i samotna była moja poprzednia zima! Usiadłam do lapka, Pyśka, delikatnie jak to ona, usiadła mi na kolankach wpatrując się krytycznie w monitor co to za bzdury wypisuję tutaj na ich temat...
Miłego dnia wszystkim życzę :kotek:
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Wto paź 30, 2012 20:14 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

świetne stworki kociaste
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Wto paź 30, 2012 20:59 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Dziękuję w imieniu futerek :)
I'll tell you in another life... When we are both cats...

Kas78

 
Posty: 55
Od: Czw sie 09, 2012 20:21

Post » Pon lis 19, 2012 21:18 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Co nowego u Pysi i Bruna? Dawno nie byłam, fajną mają tę ścianę do chodzenia :D Koty uwielbiają wysoko łazić.
Cieszę się że z robalami już OK (moje koty wszystkie rozpoznają domieszany lek na kilometr i prędzej umrą z głodu niż ruszą takie jedzenie :twisted:). Chyba najwygodniejsze są preparaty do nakropienia na kark. Najmniej stresują kota.
Siostra Bruna - Małgosia - nadal jest u mnie i też się zrobiła miziasta, przychodzi do łóżka przytulić się. Tylko jakoś nie ma na nią chętnych :( A przecież jest śliczną trikolorką:
Obrazek Obrazek Obrazek

Tu razem z Brunem (Jasiem):
Obrazek Obrazek Obrazek
I z Sabą na balkonie (osiatkowanym, rzecz jasna :D ):
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69259
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 20, 2012 16:58 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Rzeczywiście śliczna ta trikolorka. W końcu Ktoś ją wypatrzy :ok: :ok: :ok: :ok:
Moje rownież nie wezmą do pysia jedzenia skażonego tabletką na robale. Jedyny sposób to tabletka na ćwiartki, w kuleczkę z masła, na troszkę do zamrażalnika i kotu prosto do gardła. Unieruchamiam kiciastego na podłodze pomiędzy nogami i prawą ręką wrzucam głęboko do buźki. Trochę trzeba pogilgać gardełko/ czasem próbuje nie połknąć/ i gotowe.Czasem zdarzają się zadrapania :mrgreen: ale udaje się ze wszystkimi, które nie są w domu wolnobytującymi / mam taka jedną/
Bruno i Pysia są cudowni :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 20, 2012 23:47 Re: Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

Tak, wrzucenie do pysia i zamkniecie pysia, zeby nie było plucia - to chyba najlepszy sposób. W jedzenu żadna tabletka nie przejdzie. :twisted: Ewentualnie w surowym mięsku albo w maśle.
Zgadzam się - Pysia i Bruno są wspaniałe!!!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69259
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, elmas, Silverblue i 360 gości