Moderator: Estraven
smutna.ania pisze:gisha pisze:Przede wszystkim kota trzeba znalezc, a kotka została w domu?
Juz nie wiem co myslec, moze mąz" zwrócił kotu wolnosć"?
Skoro wolisz siedziec u kolezanki a nie szukac swojego kota ....Chorą świnkę mozesz zabrac do siebie i u siebie sie nia opiekowac.
Jasne, dowalaj mi, wyzywaj mojego męża.
To był bardziej jego kot, mąż szukał ze mną przezywa to bardziej niz ja.
Szukałam kota w nocy, szukałam rano.
I do cholery nie wolę, tylko muszę.
Poza świnka czekam na ważne dokumenty, mam upoważnienie na ich odbiór.
Mam ochotę teraz to rzucić w cholerę, szukac na własna ręke, jestem chora, nie umiem sie uspokoić. Ni jest mi łatwo tu siedzieć. Nie wiem czy chcę pomocy od ludzi którzy umieja tylko osądzac i toi najgorzej jak sie da.
smutna.ania pisze:Mam zamiar szukac go bardzo wcześniej rano i wieczorami, jak jest duzo ludzi, ruch i duzo odgłosów on za nic w swiecie nie wyjdzie.
iza71koty pisze:Szkoda że nie macie zabezpieczonych okien.Mieszkasz wysoko?
Marzenia11 pisze:smutna.ania pisze:Mam zamiar szukac go bardzo wcześniej rano i wieczorami, jak jest duzo ludzi, ruch i duzo odgłosów on za nic w swiecie nie wyjdzie.
bardzo dobrze, własnie tak.
smutna.ania pisze:iza71koty pisze:Szkoda że nie macie zabezpieczonych okien.Mieszkasz wysoko?
To jest parter. Nigdy nie otwieramy inaczej niz lufcik, nie jest on uchylny, ale jak zabezpieczę tym od okna to nie ma siły by otworzyć, testowałam. Nigdy nam się okno samo nie otworzyło do tej pory.
gisha pisze:Aniu, niepotrzebna ta agresja i nerwy, nikt nie wie jak to się stało i podejrzenia rózne mogą byc.Skoro burza w łodzi była około 16-17tej a telefon dostałas od męża wieczorem ze kota nie ma , około 22tej jeszcze pisałas o kuwecie na forum..... Piszesz, ze kot boi się burzy, więc w takiej sytuacji raczej zaszyłby się gdzieś w domu a nie uciekał na dwór.Mieszkasz na parterze?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości