Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 07, 2012 13:17 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

To co się stało, to jest po prostu tragedia i skandal.

Jestem oburzona, że ani fundacja ani lecznica nie zabiera głosu w tej sprawie.
To, że nie ma na forum przedstawiciela lecznicy - lekarza, który zrobił zabieg, to żadne wyjaśnienie.
Żaden kłopot zarejestrować się i napisać dlaczego kot umarł albo przekazać takie pismo przedstawicielce fundacji, która na forum jest bardzo aktywna.

Ale najwyraźniej milczenie jest po prostu najwygodniejszym i najbezpieczniejszym dla lekarza rozwiązaniem.

Gdyby w ten sposób doprowadzono do śmierci mojego kota, to chyba osobiście zagryzłabym winnego.

Megan - bardzo Ci współczuję :(

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 07, 2012 13:34 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Przyczyną tego, co się stało równie dobrze mógł być nieszczęśliwy wypadek. Ale nie dowiemy się tego (bez względu na ilość oburzonych postów), bo "wizerunek" fundacji jest ważniejszy niż los jakiejś pojedynczej kotki.
Nie bez znaczenia jest też wizerunek owej lecznicy, wokół której krążą paskudne plotki. I nie mam tu na myśli osobistych wyczynów właściciela tej lecznicy w sferze prywatnej, bo to nikogo nie powinno interesować. Te plotki dotyczą praktyk tam rzekomo stosowanych.

Na nieszczęście fundacja i lecznica to relacje także poza weterynaryjne. Dlatego niczego się nikt nie dowie, na wszelki wypadek.

I w ten sposób jedna z metod ratowania kotów chorych na pp owiana będzie smrodkiem i pozostanie tajemnicą, ile osób zrezygnuje z oddania krwi swojego kota.
A wizerunkowi fundacji i tak nic nie pomoże, bo w ostatnim czasie ona sama zrobiła sobie skutecznie kilka razy kuku.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw cze 07, 2012 13:53 Re: Surowica z krwi kota szczepionego lub ozdrowieńca po pp

**megan** pisze:Jeśli oddawanie krwi na surowicę może skończyć się śmiercią własnego kota, ODRADZAM WYKONYWANIE TAKIEGO ZABIEGU!!!
A jeśli w przypadku Sary był to błąd lekarski, zrobię wszystko, żeby weterynarz poniósł odpowiedzialność za jej śmierć.

Idąc tym tropem myślenia, równie dobrze mogę wszystkim odradzać kastrację kotów, jak i wszystkie inne zabiegi pod narkozą. Kilka lat temu podczas kastracji umarł nam dziki kocurek(duży, zdrowy). Łapałam go do kastracji i do dziś czuję się, jakbym go zabiła.

moje koty oddają krew na większą ilość dawek surowicy, ale nigdy pod narkozą. I nadal będą dawcami.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw cze 07, 2012 14:00 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

aga9955 pisze:Jakos coraz wiecej tych kontrowersji. Bardzo to dziwne. W kazdym razie ja sie nastepnym razem zastanowie zanim moj kot odda krew. Bardzo to smutne, ze nikt nie chce wyjasnic co sie naprawde stalo.

Tego typu reakcji właśnie się obawiałam i dlatego prosiłam o wyjaśnienie.

:( :( :(

Chciałabym jeszcze raz powtórzyć, że oddanie przez kota krwi na surowicę jest całkowicie bezpieczne, o ile przestrzega się pewnych reguł!

Porcja na surowicę dla jednego kota to ok. 5 ml krwi, a więc tyle, ile zazwyczaj pobiera się na badanie krwi. Jeżeli chcemy pobrać więcej krwi, pamiętajmy, że:
:arrow: najlepiej pobierać krew bez znieczulenia, a więc kot powinien przy pobieraniu krwi być spokojny, "współpracować"
:arrow: surowicę robi się z krwi odwirowanej, a więc nie trzeba dodatkowych działań, żeby pobrana krew nie skrzepła (odwrotnie, najpierw ma się zrobić skrzep) - inaczej niż w przypadku transfuzji, czyli podawania pełnej krwi
:arrow: upewnijmy się, że kot NIE dostanie narkozy
:arrow: jeżeli planowane jest pobranie krwi w znieczuleniu ogólnym, najpierw kot musi zostać gruntownie przebadany (palpacyjnie, osłuchowo - zwłaszcza serce!, dobrze byłoby też zrobić morfologię z biochemią), podobnie jak np. przed operacją
:arrow: przed podaniem narkozy opiekun kota powinien podpisać dokument, że zgadza się na taki zabieg i zna ryzyko, jakie ze sobą niesie (np. kot może się nie wybudzić) - podobnie jak przed operacją
:arrow: można pobrać do 10ml krwi na 1 kg masy ciała kota, o ile kot jest zdrowy i w dobrej kondycji, to musi ocenić wet

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 07, 2012 14:01 Re: Surowica z krwi kota szczepionego lub ozdrowieńca po pp

Szenila pisze:(...) moje koty oddają krew na większą ilość dawek surowicy, ale nigdy pod narkozą. I nadal będą dawcami.


:D :D :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 07, 2012 14:05 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Moje koty zawsze przed podaniem surowicy choremu kotu, mialy wykonywane kontrolne badania pobranej krwi. Wet ogladal kota, osluchiwal i decydowal czy moze byc dawca czy nie.
Nie bardzo rozumiem to co sie stalo, dlatego uwazam ,ze jak najszybciej ktos powinien rozwiac watpliwosci co do przyczyn zgonu kotki.
Uwazam ,ze fundacja Jokot powinna to zrobic, gdyz wspolpracuje scisle z ta lecznica.

Osobiscie uwazam milczenie w.w na ten temat za skandal.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 07, 2012 14:12 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Zabiegi pod narkozą, kiedy ratuje się życie chorego kota, to zupełnie co innego. Kastracje i sterylizacje są ciągle sprawą kontrowersyjną. Ale zabieg pobrania krwi na surowicę wykonywany pod narkozą okazał się narażeniem życia zdrowego kota?
Kiedy człowiek decyduje się być dawcą, robi to świadomie, mimo że czasami również naraża swoje życie. Za kota decyduje jego właściciel, a kot jest przecież ufny, wierzy, że on nie zrobi mu krzywdy i nie pozwoli, aby zrobił to weterynarz.
Gdybym wiedziała, że ten zabieg jest niebezpieczny, nigdy nie pozwoliłabym Anice na zabranie Sary do kliniki.
Ostatnio edytowano Czw cze 07, 2012 14:18 przez **megan**, łącznie edytowano 1 raz

**megan**

 
Posty: 57
Od: Sob wrz 15, 2007 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 14:17 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Mam nadzieję, że to co się stało nie wpłynie negatywnie na oddawanie krwi ozdrowieńców i możliwość uzyskania leku.
Sama kiedyś potrzebowałam takiej pomocy. Jestem bardzo wdzięczna Janie, że była gotowa nam pomóc. Wtedy się nie udało.

Problemem tutaj nie jest kwestia tego czy koty mogą oddawać krew ale zapewnienie najwyższego bezpieczeństwa dawcom.
Bo przecież nie chodzi o to, żeby jeden kot stawał się ofiarą ratująca życie innych kotów.

A tutaj, w tym przypadku ewidentnie coś się nie udało, bo kot umarł.
Zdarzył się nieszczęśliwy wypadek? Coś zostało zaniedbane? Ktoś przesadził? Ktoś czegoś nie dopilnował?
Nie wiadomo.

Uważam, że sprawa powinna zostać wyjaśniona.
I mam nadzieję, ze Megan uda się takie wyjaśnienie uzyskać od Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy Weterynarii.

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 07, 2012 14:36 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Zabieg pobrania krwi na surowicę wykonywany pod narkozą jest tak samo ryzykowny jak każdy inny zabieg pod narkozą. I z tym się chyba Jana zgodzisz, podobnie jak pobieranie podczas takiego zabiegu większej ilości krwi, gdyż trudno ocenić, kiedy przekroczymy normę dozwoloną dla danego kota ze względu na jego stan zdrowia. Tak było prawdopodobnie w przypadku Sary.

**megan**

 
Posty: 57
Od: Sob wrz 15, 2007 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 14:38 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

**megan** pisze:Zabieg pobrania krwi na surowicę wykonywany pod narkozą jest tak samo ryzykowny jak każdy inny zabieg pod narkozą. I z tym się chyba Jana zgodzisz, podobnie jak pobieranie podczas takiego zabiegu większej ilości krwi, gdyż trudno ocenić, kiedy przekroczymy normę dozwoloną dla danego kota ze względu na jego stan zdrowia. Tak było prawdopodobnie w przypadku Sary.


Dlatego namawiam do nie stosowania narkozy. Zawsze namawiałam. Narkoza zawsze wiąże się z ryzykiem, niezależnie od wieku i kondycji zwierzaka.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 07, 2012 15:26 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Może warto by było w tym wątku porównać statystyki:
* jaki procent kotów chorych na pp udaje się uratować po podaniu surowicy i
* jaki procent kocich dawców traci podczas zabiegu pobierania krwi na surowicę życie.

Nie wierzę, że przypadek Sary jest odosobniony.

Czy ktoś z forum zna takie dane statystyczne? Osoby, które ratują tą metodą chore koty na pewno je znają z własnych doświadczeń.

**megan**

 
Posty: 57
Od: Sob wrz 15, 2007 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 16:51 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Megaj, jednak wydaje mi się, że przypadek Sary może być odosobniony.
Mam dużo kotów.
Mam koty od 19 lat. Od 7 lat dość dużo przewija się przez mój dom tymczasów, co wiąże się także z licznymi chorobami.
Żaden z moich kotów nigdy nie miał podanej narkozy do oddania krwi, a jak pisałam wcześniej dwa z nich oddawały pełną krew, czyli więcej niż potrzeba, żeby zrobić porcję surowicy.
Żaden moich kotów nie umarł z powodu zastosowanej narkozy.

Jaki jest odsetek uratowanych kotów? Nie wiem, czy ktoś prowadzi takie statystyki, podejrzewam, że nie.
Bardzo dużo zależy od tego, jak szybko zostanie podania surowica (w jakim stadium zaawansowania choroby).
Moje koty uratowały życie kilku kotom, kilku nie udało się uratować, ale nadal jeśli zajdzie taka potrzeba, będą dawcami. Niemniej wyłącznie w zaufanej lecznicy, u zaufanych weterynarzy.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 07, 2012 16:54 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Przy każdym podaniu kotu narkozy podpisywałam na nią zgodę.
Za każdym razem przypominano mi o zagrożeniach.
Tu też ktoś się musiał zgodzić.

Wyniki sekcji też chyba są, jeżeli wskazują na błąd lecznicy to można wyciągnąć konsekwencje.
Nie wiem jaki jest sens obsmarowywania lecznicy czy fundacji.

Moje koty nigdy nie oddawały krwi innym kotom.
Ale nie wykluczam, że jeżeli będzie taka potrzeba to się zgodzę, bez narkozy.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw cze 07, 2012 19:35 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

Jopop napisała wcześniej, że ... cytuję:

"Nikt z Fundacji JOKOT nie był w lecznicy podczas tego zdarzenia ..."

Nie jest to prawdą, bo był tam osobiście członek Rady Fundacji (nie przy zabiegu ale w klinice). Stwierdzam tylko fakt i nikogo nie próbuję obsmarowywać. Jeśli nikt z Fundacji JOKOT nie jest upoważniony, by się w tej sprawie wypowiadać publicznie, oczekuję informacji i wyjaśnień na pw.

Przypominam, że weterynarza prosiłam już o dokumentację medyczną mailowo, niestety dostałam odpowiedź odmowną.

Może, gdybym ją dostała, nie musiałabym zgłaszać sprawy do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy Weterynarii.

**megan**

 
Posty: 57
Od: Sob wrz 15, 2007 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 19:39 Re: Wydzielone z wątku "Surowica z krwi ozdrowieńca..."

dlaczego na PW?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości