Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 22, 2012 12:22 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

BLUEPARADISE, nie mogę się w tej chwili rozpisywać, ale te zachowania też nie wyglądają mi na hierarchię, jaką koty miałyby sobie ustalić. Ja tu podejrzewam wiele innych relacji, ale jest za mało danych.

BLUEPARADISE pisze:Jest jedna ofiara losu, czyli najstarszy(chociaż nie stary) kot, który zamieszkał u nas pierwszy. To bezkonfliktowa dziewucha, która jako ostatnia jest dopuszczana do miski i pieszczot.
Jak to dokładnie wygląda? Wykładasz im jedzenie na miskę/miski i ... (?).
BLUEPARADISE pisze:Następnie jest kocur, który był baaardzo temperamentny i ten temperament musiał ukrucić wet :lol: Teraz to aniołeczek, wystawiający pyszczek do całowania, którego teoretycznie nie ma prawa lubić. Kolejny kot, to jajeczny kocur, który skutecznie ubija kolege, chociaż na początku było odwrotnie. Gdy kastrat przychodzi na pieszczoty i przyjdzie ten jajeczny, mierzą się wzrokiem a po chwili kastrat ucieka jak wystrzelony z torpedy.
A jakie inne relacje mają? W jakim są wieku, jak byli zapoznawani ze sobą? Ubija? Co to znaczy, jak to wygląda?
BLUEPARADISE pisze:Na szczycie jest kotka, bardzo spokojna, zdystansowana, ona rozstrzyga kwestie sporne .
W jaki sposób?
BLUEPARADISE pisze:ale od jakiegoś czasu jajeczny kocur, próbuje jej odebrać pałeczke, zaczepia ją i zapędza w róg pokoju.
On jest jajeczny, a ona też? ;)
BLUEPARADISE pisze:O małej pierdole nie mogę nic powiedzieć, poza tym że jest szalona i z każdym żyje w zgodzie, jednak gdy starsza kotka na nią syknie, wywala brzuch i nie jest to objaw agresji, tylko podporządkowania.
To jest jej dziecko? W jaki sposób wywala ten brzuch? Kładzie się na plecach kołami do góry?

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 12:43 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

BLUEPARADISE pisze:nie jest to objaw agresji, tylko podporządkowania.

A nie obrony?
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Czw lis 22, 2012 12:46 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

vivien pisze:
BLUEPARADISE pisze:nie jest to objaw agresji, tylko podporządkowania.

A nie obrony?
Raczej: "Patrz, ja mam taki zestaw i nie zawaham się go użyć. Na pewno chcesz spróbować?"

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 12:58 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

vivien pisze:
BLUEPARADISE pisze:nie jest to objaw agresji, tylko podporządkowania.

A nie obrony?

U kotów raczej unikania starcia. U psów poddaństwa.
U kota: boję się, odsłaniam wrażliwe miejsce, zostaw mnie w spokoju.

Kot szykujący się do walki serio nie przyjmie takiej pozycji. Straszenie obronne w wydaniu kota wygląda zupełnie inaczej.

elmi pisze:Hierarchia to hierarchia - jest albo jej nie ma.

Proszę, opisz mi jakby wg Ciebie wyglądała hierarchia w stadzie kotów. Taka wymyślona.

Jeśliby hierarchii w moim stadzie nie było, to nie mogłabym być "dominującym osobnikiem" i wiele rzeczy jakie mogę z kotami zrobić (powstrzymanie od działania, nakazanie jakiegoś działania - tylko głosem i na dystans) byłoby niemożliwe. No bo dlaczego miałyby mnie słuchać? Z miłości? 8)

Ja kończę tę dsykusję, bo do niczego ona nie doprowadzi.

Moze poprosić moda o wydzielenie do odrębnego watku?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 22, 2012 13:03 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

MariaD pisze:
vivien pisze:
BLUEPARADISE pisze:nie jest to objaw agresji, tylko podporządkowania.

A nie obrony?

U kotów raczej unikania starcia. U psów poddaństwa.
U kota: boję się, odsłaniam wrażliwe miejsce, zostaw mnie w spokoju.

Kot szykujący się do walki serio nie przyjmie takiej pozycji. Straszenie obronne w wydaniu kota wygląda zupełnie inaczej.

Tak, obrony, ale w takim znaczeniu, jak napisałam, komunikując, żeby zostawił go w spokoju, bo ma to, co ma, a nie ataku.

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 13:14 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

Z seminarium wynisołam informację, że koty zawsze będą unkiać starcia - więc jeśli do starcia dojdzie, to znaczy, że kot już nie miał innego wyjścia (w jego mniemaniu).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 22, 2012 13:21 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

MariaD pisze:
elmi pisze:Hierarchia to hierarchia - jest albo jej nie ma.

Proszę, opisz mi jakby wg Ciebie wyglądała hierarchia w stadzie kotów. Taka wymyślona.
No właśnie nie wymyślę, bo uważam, że jej nie ma. To po co mam wymyślać?
MariaD pisze:Jeśliby hierarchii w moim stadzie nie było, to nie mogłabym być "dominującym osobnikiem" i wiele rzeczy jakie mogę z kotami zrobić (powstrzymanie od działania, nakazanie jakiegoś działania - tylko głosem i na dystans) byłoby niemożliwe. No bo dlaczego miałyby mnie słuchać? Z miłości? 8)
Warunkowania. Dajesz im to, czego potrzebują.

Jana pisze:Z seminarium wynisołam informację, że koty zawsze będą unkiać starcia - więc jeśli do starcia dojdzie, to znaczy, że kot już nie miał innego wyjścia (w jego mniemaniu).
Dokładnie tak. Chociaż czasem mogą sobie dawać bardzo subtelne znaki, by drugiego zniechęcić do ewentualnego nieprzyjemnego kontaktu.

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 13:39 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

elmi pisze: (...)
Jana pisze:Z seminarium wynisołam informację, że koty zawsze będą unkiać starcia - więc jeśli do starcia dojdzie, to znaczy, że kot już nie miał innego wyjścia (w jego mniemaniu).
Dokładnie tak. Chociaż czasem mogą sobie dawać bardzo subtelne znaki, by drugiego zniechęcić do ewentualnego nieprzyjemnego kontaktu.

One głównie się zniechęcają właśnie :wink: albo dając sobie znaki, albu udając, że tego drugiego kota nie ma (mój Szczuruś był mistrzem w "niezauważaniu" innych kotów).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 22, 2012 14:32 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

elmi pisze:Warunkowania. Dajesz im to, czego potrzebują.
:?:
Co im daję zabraniając wchodzić na parapet? Albo każąc wyjść z pokoju? Albo wchodząc głosem w ich starcia? 8O Nie nagrodzam ich natychmiast po usłuchaniu.
Koty nie myslą aż tak daleko: "jak nie usłucham teraz to za 2/3/4 godziny nie dostanę michy". 8)
Warunkowanie występuje u psów: rozkaz :arrow: akcja psa :arrow: natychmiastowa nagroda. Odruch Pawłowa.

Jakbyś nagrodziła psa za kilka godzin toby nie skojarzył z rozkazem "siad" i jego wykonaniem 4 godziny wcześniej.
Kota też można warunkować, ćwicząc z nim np. klikerowo.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 22, 2012 14:50 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

MariaD pisze:
elmi pisze:Warunkowania. Dajesz im to, czego potrzebują.
:?:
Co im daję zabraniając wchodzić na parapet? Albo każąc wyjść z pokoju? Albo wchodząc głosem w ich starcia? 8O Nie nagrodzam ich natychmiast po usłuchaniu.
W takiej sytuacji być może czują respekt przed osobą, która zapewnia ich potrzeby, a może to ton głosu.
MariaD pisze:Koty nie myslą aż tak daleko: "jak nie usłucham teraz to za 2/3/4 godziny nie dostanę michy". 8)
Tego nie twierdzę.
MariaD pisze:Warunkowanie występuje u psów: rozkaz :arrow: akcja psa :arrow: natychmiastowa nagroda. Odruch Pawłowa.

Jakbyś nagrodziła psa za kilka godzin toby nie skojarzył z rozkazem "siad" i jego wykonaniem 4 godziny wcześniej.
Kota też można warunkować, ćwicząc z nim np. klikerowo.
Oczywiście. Moje bardzo ładnie ćwiczą - wspólnie mamy wiele satysfakcji z tego. :wink:
Ale warunkować można nie tylko klikerowo 8)
I można też nieświadomie.

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 14:53 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

Bedę podczytywać :D

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 22, 2012 15:01 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

elmi pisze:W takiej sytuacji być może czują respekt przed osobą, która zapewnia ich potrzeby, a może to ton głosu.

Respekt. Przed kim czuje się respekt? 8)
Moja siostra - jak byłam u niej z kotami też zaspokajała ich potrzeby ale respektu to ni dudu nie miała u nich. :)
Zresztą u psów tez wystepuje często rozdzielenie: osoba, ktora zaspokaja potrzeby psa niekoniecznie jest tą samą, przed którą pies czuje respekt.

Ton głosu na 100%, bez odpowiedniego tonu do odpowiedniej sytuacji nie ma co marzyć o poprawnym kontakcie ze zwierzeciem. Powiedz groźnym tonem do psa, ktorego chcesz pochwalić "DOBRY PIES!" :evil: a zobaczysz jak się ucieszy. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 22, 2012 15:12 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

MariaD pisze:Ton głosu na 100%, bez odpowiedniego tonu do odpowiedniej sytuacji nie ma co marzyć o poprawnym kontakcie ze zwierzeciem. Powiedz groźnym tonem do psa, ktorego chcesz pochwalić "DOBRY PIES!" :evil: a zobaczysz jak się ucieszy. :)
Widziałam 8) Pokazywałam kiedyś dzieciom, co to znaczy ton głosu i ile od niego zależy. Wszyscy się śmialiśmy, włącznie z psem, bo ja nie potrafię powiedzieć groźnym tonem "dobry pies" :wink:

elmi

 
Posty: 661
Od: Czw lis 13, 2003 16:59
Lokalizacja: między Wisłą i Świdrem

Post » Czw lis 22, 2012 15:24 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

U mnie koty mają stale w miskach ale wiadomo, świeża porcja jest najlepsza więc kastratka jest do niej dopuszczana na końcu, aż każdy dzubnie po trochę i sobie pójdzie. Mokre dostają na osobnych talerzykach ale suche mają w dwóch michach.
Koty są w różnym wieku 6 lat, 5 lat,(to kastraty) 3 lata (kotka), 2 lata (kocurek), 7 msc szczylek, który nie jest spokrewniony, zresztą żaden z moich kotów nie jest. Wszystkie koty były wprowadzane stopniowo, tylko szczylek wszedł w stado z pędu bo.... jakoś tak wyszło, to tak otwarta kotka że po niespełna dniu, była kumpela ze wszystkimi a jak ktoś nia nią syknął, nie robiło to na niej żadnego wrażenia. To najbardziej towarzyski kot ze wszystkich moich potworków, w głowie jej tylko zabawa ale jak kocica na nią syknie gdy przegnie w zabawie, to wywraca się pokazując brzuch, jakby chciała fiknąć koziołka. Kocurka natomiast pogdryza w nogi, łapie za ogon i nie przejmuje sie jego reakcjami. Nigdy nie słyszałam żeby mała chociaż syknęła...
Kotka rozstrzyga spory w taki sposób jak kotka MariiD, przybiega, daje po razie i towarzystwo się rozchodzi. Kotka jest też jajeczna :lol:
Stosunki między chłopakami są hmmm trudne, jajeczny terroryzuje kastrata gdy jest zły, np. wyproszę go z kuchni, to kastrat dostaje za to po głowie.
Obrazek

BLUEPARADISE

 
Posty: 1096
Od: Pon maja 26, 2008 19:38

Post » Czw lis 22, 2012 15:28 Re: Seminarium "zaburzenia behawioralne u kotów"

BLUEPARADISE pisze:Stosunki między chłopakami są hmmm trudne, jajeczny terroryzuje kastrata gdy jest zły, np. wyproszę go z kuchni, to kastrat dostaje za to po głowie.

Przeniesienie agresji/rozładowanie frustracji. :lol: Nie walnie Ciebie po głowie, to przyloży słabszemu. 8)
U mnie jak wypuszczam Bajrę po czesaniu to reszta znika z widoku, wiedząc, że sfrustrowana Hrabinia weźmie na nich odwet. :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ak007, dorcia44, Google [Bot] i 84 gości