rozmnazanie ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 06, 2004 11:28

Dyskusja była tak gorąca, że aż się wczoraj serwer przegrzał ;)

Myślę, że należałoby ją jakoś podsumować.

1.
Ja swojego zdania nie zmieniłem.
Nadal twierdzę, że kupując kota rasowego (za całkiem spore pieniądze) MUSZĘ wraz z kotem otrzymać rodowód.
Uzasadnienie tego twierdzenia znajduje się w moich postach zamieszczonych w tym wątku.

2.
Przypuszczam, że zwolennicy zatrzymywania rodowodów u hodowcy także pozostaną przy swoim zdaniu.

3.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nikt nie będzie już szermował argumentem "kot rasowy zawsze ma rodowód".

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 11:31

Wojtek pisze: 3.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nikt nie będzie już szermował argumentem "kot rasowy zawsze ma rodowód".


Oczywiście, że zawsze ma. Kwestia lokalizacji (u hodowcy, u właściciela czy w depozycie) jest sprawą wtórną.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 06, 2004 11:38

Padme, uprzedziłaś mnie. Miałam napisac dokładnie to samo.
Nie jestem zwolennikiem zatrzymywania rodowodów, ale uznaję prawo hodowcy, który nie chce, by np. kot nie w typie nie był hodowlany. A że wczesna kastracja/sterylizacja jest mocno dyskusyjna ze względów medycznych, koło sie zamyka. Tu naprawdę nie ma dobrych rozwiązań.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 06, 2004 11:39

Wojtek pisze:1.
Ja swojego zdania nie zmieniłem.
Nadal twierdzę, że kupując kota rasowego (za całkiem spore pieniądze) MUSZĘ wraz z kotem otrzymać rodowód.
Uzasadnienie tego twierdzenia znajduje się w moich postach zamieszczonych w tym wątku.



Może to cię przekona. Kupiłeś swoje kotki za całkiem spore pieniądze i dostałeś rodowód. Mogłes te kotki wystawiać, hodować, nie było co do nich żadnych zastrzeżeń. Kot, którego rodowód zostaje u hodowcy, jest sprzedawany za 1/2-2/3 ceny i dlatego dostaje kopię rodowodu/rodowód uszkodzony. Patrząc z perspektywy, nie wolałbyś kupic kota taniej (z zastrzeżeniami w umowie) i otrzymać od hodowcy oryginał rodowodu po kastracji kotki?
I rzeczywiście każdy rasowy kot otrzymuje rodowód i nawet jeśli ten rodowód jest w depozycie u hodowcy (może być gdziekolwiek - w depozycie w banku, w kociem związku, czy u męża zaufania, jeśli sobie zyczysz) to jest przynależny temu a nie innemu kotu.

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 06, 2004 11:43

A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA. Wszystko na nim jest, tylko kot z takimi "papierami" nie móglby być reproduktorem. Czy to tak trudno zrobić taki druk? Wtedy nawet kastrować by kota nie trzeba było tak szybko, a każde pytanie o rodowód sprawę by zamykało. Rodowód jest, kot nie do rozmnażania. Kropka.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 06, 2004 12:07

Padme pisze:A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA

Prawnie chyba tak. Chociaż - cokolwiek zostanie uzgodnione między hodowcą a kupujących i zawarte w umowie też miałoby zapewne swą moc - ważne, aby obie strony wyraziły zgodę na jakieś postępowanie.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 12:21

Padme pisze:A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA. Wszystko na nim jest, tylko kot z takimi "papierami" nie móglby być reproduktorem. Czy to tak trudno zrobić taki druk? Wtedy nawet kastrować by kota nie trzeba było tak szybko, a każde pytanie o rodowód sprawę by zamykało. Rodowód jest, kot nie do rozmnażania. Kropka.


Był taki pomysł, tylko co zrobić z takim kotem, jak np. Hacker megi. Był sprzedawany, jako kot nakolankowy, a wyrósł z niego super gościu. I jeśli
Megi jednak zdecydowałaby się na hodowlę, to musiałby taki rodowód wymienić. Czy nie lepiej rodowód zostawić u hodowcy? Poczekać na rozwój kota. Lub odwrotnie - kupujemy kota klasy wystawowej do towarzystwa, hodowca sprzedaje nam tego kota taniej, rodowód zostawia u siebie. My decydujemy sie w pewnym momencie, że jednak chcemy kota wystawiać - dopłacamy różnice w cenie i mamy sliczny, nie pomazany rodowód.

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 06, 2004 12:22

Ależ tu chyba chodzi głównie o aspekt prawny. Bo faktycznie pod tym względem Wojtek ma rację - zapłacił za rodowodowego, ma do rodowodu prawo. Takie "papiery" mają jedną zaletę - zawsze można pomyśleć o zmianie "klasyfikacji" kota, gdyby nie był wykastrowany. Jeśli okazałoby się, że kotek nadaje się na reproduktora, za "dopłatą hodowlaną" (różnica ceny) można by wymienić rodowód na normalny.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 06, 2004 12:24

Padme pisze:Ależ tu chyba chodzi głównie o aspekt prawny

Też tak mi się wydaje, chociaż przyznam, że dla mnie nie mniej istotny jest aspekt praktyczny :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 12:48

Padme pisze:A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA.
No moment. Mi się cały czas wydawało, że właśnie jeśli kot nie jest wystawowy i nie jest hodowlany, to hodowca wpisuje odpowiednią adnotację do rodowodu?
CK i Tisia

Basia i Zosia (za Tęczowym Mostem)
Obrazek

sal

 
Posty: 245
Od: Wto paź 07, 2003 21:54
Lokalizacja: Gdzieś w lesie

Post » Wto kwi 06, 2004 12:57

Dla mnie mozna by wprowadzic taki stempelek. Tylko pytanie, jak sie zapatruje zwiazek na wymiane rodowodu.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 13:15

sal pisze:
Padme pisze:A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA.
No moment. Mi się cały czas wydawało, że właśnie jeśli kot nie jest wystawowy i nie jest hodowlany, to hodowca wpisuje odpowiednią adnotację do rodowodu?


Przy polskiej pomysłowości, to może lepiej od razu kotu na d... wytatuować. :twisted: Chodzi o to, że człowiek nie zawsze wie, gdzie patrzeć. Ja się np. na rodowodach kompletnie nie znam. I nie wiedziałabym, gdzie spojrzeć.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 06, 2004 13:20

Padme pisze:Przy polskiej pomysłowości, to może lepiej od razu kotu na d... wytatuować. :twisted: Chodzi o to, że człowiek nie zawsze wie, gdzie patrzeć. Ja się np. na rodowodach kompletnie nie znam. I nie wiedziałabym, gdzie spojrzeć.


Masz rację, dlatego ja wpisuje nie w miejscu na uwagi hodowcy, które jest z tyłu i mozna to łątwo zamalować, a później zrobic sliczne kolorowe xero, tylko z przodu na pieczęci rodowodowej. Nie do wywabienia :wink:

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 06, 2004 13:24

Padme pisze:
Wojtek pisze: 3.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nikt nie będzie już szermował argumentem "kot rasowy zawsze ma rodowód".


Oczywiście, że zawsze ma. Kwestia lokalizacji (u hodowcy, u właściciela czy w depozycie) jest sprawą wtórną.


Dla mnie sprawa lokalizacji nie jest sprawą wtórną.
Też już o tym pisałem. Gdy rodowód nie jest "przy kocie", to nie mam żadnej możliwości udowodnienia (komukolwiek), że mam kota rasowego.
Czy z każdą osobą odwiedzającą mnie, mam jeździć do hodowcy i prosić o pokazanie rodowodu?
Bo posiadanie kserokopii lub wycinanki jest równoważne z posiadaniem ubiegłorocznej gazety.

-----------------------------

agal pisze:Patrząc z perspektywy, nie wolałbyś kupic kota taniej (z zastrzeżeniami w umowie) i otrzymać od hodowcy oryginał rodowodu po kastracji kotki?

Być może. Argumenty finansowe zawsze moją dużą siłę przekonywania :)
Zauważ tylko, że cały czas zwracam uwagę na dwulicowość osób, ktore tłumaczą nowym członkom Forum dlaczego kota rasowego kupuje się w hodowli, a nie bazarze.
Zawsze w takich wątkach pojawia się argument: "u hodowcy dostaniesz rodowód, a to jest jedyny dokument potwierdzający rasę".
Nigdy nie zwrócono takiej osobie uwagi, że tego rodowodu może jednak nie otrzymać

-----------------------------

agal pisze:I rzeczywiście każdy rasowy kot otrzymuje rodowód i nawet jeśli ten rodowód jest w depozycie u hodowcy (może być gdziekolwiek - w depozycie w banku, w kociem związku, czy u męża zaufania, jeśli sobie zyczysz) to jest przynależny temu a nie innemu kotu.

Patrz odpowiedź na post Padme (troszkę wyżej, w tym samym poście).

-----------------------------

Padme pisze:A ja się będę upierać, że najlepszy byłby rodowód "skasowany" tj. z napisem NIE DO ROZMNAŻANIA.

I z tym zgadzam się całkowicie :)

-----------------------------

agal pisze:Był taki pomysł, tylko co zrobić z takim kotem, jak np. Hacker megi. Był sprzedawany, jako kot nakolankowy, a wyrósł z niego super gościu. I jeśli
Megi jednak zdecydowałaby się na hodowlę, to musiałby taki rodowód wymienić.

Przecież hodowcy wydający "wycinanki" sami sobie stwarzają ten problem.
Jeśli nabywca zmieni zdanie, to hodowca musi w Związku wymienić makulaturę na prawdziwy rodowód.
Więc jaka to różnica: wymienia dziurawy papier, czy wymienia rodowód z nadrukiem?

Przy okazji: czy organizacje hodowlane zezwalają na niszczenie rodowodów (wycinanie numerów)?

--------------------------------------------

agal pisze:Lub odwrotnie - kupujemy kota klasy wystawowej do towarzystwa, hodowca sprzedaje nam tego kota taniej, rodowód zostawia u siebie.

A nabywca zamiast "rsowca" ma "podwórkowca", bo nikomu nie będzie w stanie udowodnić, że to kot rasowy.

--------------------------------------------------------

Wszyscy już się powtarzamy :)
Chyba nie wymyślimy niczego nowego.

Ja widzę trzy rozwiązania, które mógłbym zaakceptować.

1. Najlepsze
Kupuję kota z oryginałem rodowodu, a na rodowodzie wielki stempel - nie rozmnażać, nie wystawiać.

2. Też niezłe i można połączyć z pierwszym
Zawrzeć w umowie punkt zobowiązujący nabywcę do kastracji kota w określonym czasie. Obwarować ten punkt groźbą odebrania kota, jeśli nie zostanie on wykastrowany. Podkreślić, że będzie to egzekwowane na drodze sądowej.

3. Najgorsze ze względu na kota
Sprzedawać kota wykastrowanego.


Amen ;)

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 13:30

Aliści... my ateiści :wink:

A poważnie - moim osobistym całkiem zdaniem rodowód jest dowodem rasowości kota "nakolankowego" dla mnie. I tylko dla mnie. Nie mam obowiązku ani potrzeby okazywać go nikomu. Każdego, kto by mnie o to poprosił, posłałabym na drzewo banany prostować, chyba, że miałby jakieś prawo (wymyślcie, jakie?). Ale musi być, żebym wiedziała, że mam rasowego kota dla przyjemności :twisted: To tak, jak niektóre panie kupują kostium Chanel i później noszą żakiet tylko na ręce, z wywaloną do góry metką... Bez przesady. :roll:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 44 Kocie Wyspy, Google [Bot] i 682 gości

cron