Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 26, 2011 22:18 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Coś Wam opowiem. Krzyczki - to było piekło na ziemi. Mordownia. Nie jesteście sobie tego w stanie wyobrazić. I lepiej dla Was.
Obóz koncentracyjny w pełnym tego słowa znaczeniu. Kiedy wywoziłyśmy stamtąd psy.......wiedziałyśmy że jest ich około 50.......każdego dnia wieczorem liczyłyśmy psy, bo każdego dnia kilkanaście sztuk wyjezdzało. Przyjezdzali ludzie z całej Polski adoptować. Przyjechaly dwie studentki z Krakowa po jakąś sunie......weszły zryczały się totalnie i wzięły cały boks - 3 sztuki. Dalej mam z nimi kontakt.
Wyjechał stamtąd np. mój ukochany Igor. Pies, którego gdyby nikt nie wziął to bym na sznurku za autem wyprowadziła. Wzięła go taka fajna dziewczyna z Wawki. Nadal mam z nią kontakt. Igora nie akceptował jej seter o wdzięcznym imieniu Burak. Cuda wyczyniała.......I pewnego razu - a mieszkała na warszawskiej Pradze niedaleko Zoo......wyszła z psami na spacer - napadło ją 2 dresów.......Burak biegał wokół i szczekał........a Igor mimo tego, że zarywał kopy rzucił się na nich. Bez chwili namysłu. Jak to mawiała - ocalił ja ......a na bank jej tyłek......czy inną równie inntymną cześć ciała. I kiedy leżała w szpitalu.....to psem zajmował się jej Tata. Igora wielbiła cała rodzina - chociaż na początku uważali ja za wariatkę - bo kto studiując bierze sobie na głowę drugiego psa? Pies urósł do rangi boga.......no i został uprowadzony ......przez Tatę:-). Spędzają nadal spokojną emeryturę. Mam kilka takich historii.......

Wracając......liczyłyśmy psy i nie mogłyśmy zrozumieć........jak to kurcze. wyjechało 15 a nadal jest np. 50........podrzuca je ktoś czy jak? I wiecie co się okazało? Tam się psy ukrywały........w jamach wykopanych pod budami np. One wiedziały, ze wyjście z boksu oznacza śmierć.......Potem zaczęłysmy rozbierać budy, niemal przekopywać boksy, zeby żaden nie został. Boks sprawdzony się oznaczało.......książkę bym mogła napisać.

Pamiętam kiedy znalazło się miejsce dla 20 psow - tych najtrudniejszych w zachodniopomorskim. Tylko JAK je zabrać? To były regularne świry, przerazone, pół dzikie. I kiedy stałam załamana - zadzwoniła znajoma i powiedziała "nie rycz durna babo, zaprzegowcy jadą.......". I tak było. Przyjechali. Z klatkami, podnośnikami, przyczepami........Ktoś załatwił samochód do transportu......taką cieżarówkę. Znalazl się kierowca gotów pojechać za darmo, znalazł sie ktoś kto zapłacił za benzynę. To był nie lada koszt........taki transport to było prawie 1000 zł.......
I kiedy wszystko było dograne to sie okazało, ze brak jest zmiennika......Musi być 2 kierowców.
Załamka totalna......noc z głowy. I wieczorem zadzwonił p. Marek. Rozmowa była mniej wiecej taka - pani Agnieszko.......ja chcę pomóc, nie mam pieniedzy, nie mogę wziąc psa......bo mam już - żona w ciązy, kawalerka, małe dziecko. Ale mogę fizycznie, mogę nosić, mogę jechać - mam zawodowe prawo jazdy...........
CUD
To był nasz cud. Pan Marek - przypadkiem ocalił 20 psich istnień. Pojechał........nawet za obiad w drodze nie wziął od nas kasy.
Po co Wam to opisuję?

Bo na świecie jest wielu dobrych ludzi. Tylko trzeba ich znaleźć.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 26, 2011 22:28 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Nemi pisze:
Neigh pisze:(...) Skąd są ci ludzie? Bo ja znam niejakiego Piotra - jest behawiorystą - najlepszym jakiego znam. Jeśli nawet nie dojedzie to doradzi.


Jeśli to TEN Piotr, to my się podpisujemy wszystkimi rękami i psimi łapami, pod tym co pisze Neight.

Nie mam zbyt wiele doświadczeń z jamnikami, ale nie porywałabym się na zwiniętą gazetę. Kotkins masz świętą rację - psy myśliwskie są samodzielne i myślące. Na szacun trzeba zasłużyć. Więc niech Pańcia nie rozdziera szat i nie szuka gazet do zwinięcia - tylko rusza z jamnikiem w pole :wink: Korzyć z hasania w trawach będzie dla obojga :P

Tak się wcięłam nie czytając wątku, bo mnie zaskoczyłyście nowym :oops: Ale nadrobię czytelnictwo :P



To jest TEN Piotr:-) Ten co wymyślił, dlaczego Marlej boi się samolotów:-). Marlej to też pies historia.......pól dziki owczarek, który spindolił na warszawskim Ursynowie. I został złapany. Niemożliwe? A jednak.....

Z historii niemożliwych - raz w podwarszawskim Kampinosie urwał się...żeby nie sklamać kaukaz chyba......A tam leśnicy odstrzeliwują psy. Kampinos to puszcza..... Właścicielka psa wyjąc zadzwoniła go kogoś z "dogo". Po 2 h ( słowo honoru!) puszcza była podzielona na sektory. Zjechali zaprzęgowcy ( to jest najbardziej zgrana grupa i piekielnie skuteczna). Ruszyli ze swoimi psami. A co jak co, ale bieganie po lesie to dla nich norma.....i co? Ano dopadli zbiega, gdzieś tak kolo 2 w nocy dostałam smsa.........ZŁAPALIŚMY!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 26, 2011 22:32 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Krzyczkowe psy też u nas były. Pamiętam jak mnie zmiótł artykuł o tym na którymś z portali. I niewiele myśląc zadzwoniłam. Dwa psy... Jeden staruszek, a drugi uroczy terrorysta. Ten pierwszy dożył swych dni w spokoju, a drugi zamieszkał u sąsiadki, gdzie jest jedynakiem. U nas terroryzował WSZYSTKICH! Ale miał wielki urok osobisty.
Obrazek
Obrazek

Manasalu

 
Posty: 173
Od: Śro cze 15, 2011 17:35

Post » Śro paź 26, 2011 22:35 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Manasalu pisze:Krzyczkowe psy też u nas były. Pamiętam jak mnie zmiótł artykuł o tym na którymś z portali. I niewiele myśląc zadzwoniłam. Dwa psy... Jeden staruszek, a drugi uroczy terrorysta. Ten pierwszy dożył swych dni w spokoju, a drugi zamieszkał u sąsiadki, gdzie jest jedynakiem. U nas terroryzował WSZYSTKICH! Ale miał wielki urok osobisty.


SERIO?:-) Które? Bo na bank znam osobiście:)

Dzizas........idę spać. Moj TZ hardo oświadczył, ze się wyprowadzi do jakiegos normalnego domu:-)

Dziewczyny..........dziękuje..........dajecie wiarę. Tego się nie da przeliczyć na nic........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro paź 26, 2011 22:41 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh pisze:(...)Dzizas........idę spać. Moj TZ hardo oświadczył, ze się wyprowadzi do jakiegos normalnego domu:-)(...)


Serio, serio :?: A gdzie on znajdzie drugą, taką normalną kobietę jak Ty. I w dodatku z ptakiem 8O Zero szans :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 26, 2011 22:43 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh pisze:
Manasalu pisze:Krzyczkowe psy też u nas były. Pamiętam jak mnie zmiótł artykuł o tym na którymś z portali. I niewiele myśląc zadzwoniłam. Dwa psy... Jeden staruszek, a drugi uroczy terrorysta. Ten pierwszy dożył swych dni w spokoju, a drugi zamieszkał u sąsiadki, gdzie jest jedynakiem. U nas terroryzował WSZYSTKICH! Ale miał wielki urok osobisty.


SERIO?:-) Które? Bo na bank znam osobiście:)

Dzizas........idę spać. Moj TZ hardo oświadczył, ze się wyprowadzi do jakiegos normalnego domu:-)

Dziewczyny..........dziękuje..........dajecie wiarę. Tego się nie da przeliczyć na nic........


Dzwoniłam do dziewczyny z Wawy, Agnieszki i ustaliłyśmy, że przyjedzie do mnie Lupus i Lilek. Lupus przyjechał pierwszy - cudowny pies, wpatrzony w człowieka. Ale niestety tylko na jedynaka się nadawał. Potem pojawiła się kupka nieszczęścia w postaci Lilka, staruszka, w bardzo kiepskim stanie psychicznym. On u nas został, ale pomimo starań nigdy już nie doszedł do siebie...
Obrazek
Obrazek

Manasalu

 
Posty: 173
Od: Śro cze 15, 2011 17:35

Post » Śro paź 26, 2011 22:45 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh podrzuć mi jakieś zdjęcie Bono na maila proszę, albo dwa
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 26, 2011 22:46 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh pisze:Bo na świecie jest wielu dobrych ludzi. Tylko trzeba ich znaleźć.

Ja właśnie jedną znalazłam: Neigh.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 26, 2011 22:50 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Nemi pisze:
Neigh pisze:(...) Skąd są ci ludzie? Bo ja znam niejakiego Piotra - jest behawiorystą - najlepszym jakiego znam. Jeśli nawet nie dojedzie to doradzi.


Jeśli to TEN Piotr, to my się podpisujemy wszystkimi rękami i psimi łapami, pod tym co pisze Neight.

Nie mam zbyt wiele doświadczeń z jamnikami, ale nie porywałabym się na zwiniętą gazetę. Kotkins masz świętą rację - psy myśliwskie są samodzielne i myślące. Na szacun trzeba zasłużyć. Więc niech Pańcia nie rozdziera szat i nie szuka gazet do zwinięcia - tylko rusza z jamnikiem w pole :wink: Korzyć z hasania w trawach będzie dla obojga :P

Tak się wcięłam nie czytając wątku, bo mnie zaskoczyłyście nowym :oops: Ale nadrobię czytelnictwo :P

Ja mam doświadczenie z psami i z jamnikami.Jasne przekazy są najważniejsze.
U kotów liczy się terytorium.U psów kolejność w stadzie.Najważniejszy w stadzie może gryźć tych niżej.Gazeta to gryzienie.
Wystarczy raz-dwa razy.
Jamniki są piekielnie inteligentne!!!

Co do ruchu to on go ma.
A pańcia taka po 70-tce jest ...ale pies robi kilometrówkę w parku.
Piecioletni jamnik potrzebuje ruchu i zadań.Ale miejsce w stadzie wywalcza się fizycznie.Mój chciał kiedyś gryźć dziecko.Niżej w stadzie.
Jamnikowi nie wytłumaczysz.

Państwo by mogli wziąść kota,jamnik jest przyzwyczajony ponoć:)
Teoś..?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 26, 2011 22:59 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Neigh ja jestem młoda na forum (i tylko tu niestety).Powiedz mi jedno: KTO rządził w Krzyczkach??
Dlaczego tam tak było???

Piersze zarobione pieniądze z prywaty...wiadomo!

Bo widzisz Neigh: już Ci to mówiłam.
Nie możesz stąd odejść.
Bo to Ty nas łączysz.

No jest w narodzie taka potrzeba guru. :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 26, 2011 23:02 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

kotkins pisze:(...).Ale miejsce w stadzie wywalcza się fizycznie.Mój chciał kiedyś gryźć dziecko.Niżej w stadzie.
Jamnikowi nie wytłumaczysz.

Państwo by mogli wziąść kota,jamnik jest przyzwyczajony ponoć:)
Teoś..?


Miejsce w stadzie wywalcza się psychicznie, nie fizycznie - wiem, bo mam psa pierwotnego. Ja słaba kobieta :| Jamnikowi nie muszę tłumaczyć - sam wie :wink:

I 100 % zgody - Neight nie może odejść ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 27, 2011 2:22 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Wątki, gdzie trzeba prosić o pomoc:
viewtopic.php?f=1&t=133473
viewtopic.php?f=1&t=134725
viewtopic.php?f=1&t=108710

Może też tu...?
viewtopic.php?t=50683
Są też wątki pomocowe dla kotów o określonej sierści. Trzeba też na hodowcach napisać.
Neigh, rób szum.

Trzeba mądrze pisać tylko, a to umiesz. Zbierz się i zrób to dla Bono.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw paź 27, 2011 6:59 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

Nemi pisze:
Miejsce w stadzie wywalcza się psychicznie, nie fizycznie - wiem, bo mam psa pierwotnego. Ja słaba kobieta :| Jamnikowi nie muszę tłumaczyć - sam wie :wink:



Ale psy walczą fizycznie właśnie.
Psychicznie jest zaraz po tym-jak "zwycięży"(nie da się zwalić z kanapy np.) zaczyna dominować i już wie,że może-będzie kombinował JAK pokazać więcej.Tam pani płacze,że on ją gryzie.A jemu w to graj.
Miałam różne psy.
Ale WSZYSTKIE moje psy nauczyłam ,że np.nie wolno gryźć dzieci.
Jamnik to pół biedy.Ale taki np.spory wyżeł potrafiłby rozerwać dziecięcą rączkę.
Ostre "nie wolno" i (niestety) gazeta.
Psy obawiają się odgłosu (walnięcie gazetą jest głośne),czasem wystarczy uderzyć o blat obok psa.Wytwarza się skojarzenie: gryzę-"nie wolno"-kara = nie będę tego robić,bo nieprzyjemne.
Po kilku razach wystarczy "nie wolno".
Karą może być brak nagrody ale to nie z jamnikiem.Ufny owczarek-tak.Dla niego karą byłoby popatrzenie z wyrzutem.Ale to inna wrażliwość społeczna.
Tym bardziej mają ludzie problem,że pies już zaczął dominować.
A psy pierwotne łatwiej uwarunkować,niż myśliwskie.One nie podejmują same decyzji"w pracy".Jamniki żeby przeżyć w norze,gdzie są same muszą umieć zdecydować co zrobić.Bez "użycia" pana.
Jamniki nie były stworzone (przez czlowieka) do posłuszeństwa tylko do skuteczności.
Są inteligentne,potrafią podejmować błyskawiczne decyzje i kombinują.Nie zawsze dostają "nagrodę"-polowanie się czasem nie udawało.Porażka łamie inne psy,ale nie jamniki.
Oczywiście psa od szczeniaka albo zahukanego biedaka TAK nie wolno traktować.
Ale tu mamy dominatora.
I trzeba działać szybko!
Jest taka angielska książka o jamnikach,świetna.Nie mam jej,bo ktoś pożyczył sobie na zawsze,autora nie pamiętam.
To sposób zaczerpnięty stamtąd.
Mnie jest łatwo z jamnikami ,jestem dominująca.Do tego karmię psa osobiście.
Ale raz miałam jamniczego samca alfa.Ze dwa lata walczyliśmy.Potem nastal owczarek ,ze trzy razy większy.Jamnik ustalił,że rządzę ja.Potem on.A potem owczarek.I mu ten ostatni nie podskoczył! :D

Tyle "mądrości" jamniczych.
Koty zwane jamnikami:))

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 27, 2011 7:21 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

w tej chwili finansowo nie dam rady pomóc (może za tydzień?)
kombinuje co by wystawić na bazarek, ale to też za jakiś czas bym mogła

jeśli decydujecie się na ulotkę i/czy plakat to poproszę zdjęcia i tekst, czy ma być jedno -dwustronna? kolorowa/czarno-biała?
dalia pisze:Neigh podrzuć mi jakieś zdjęcie Bono na maila proszę, albo dwa

chyba, że dalia już się tym zajęła :)
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Czw paź 27, 2011 7:41 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie II

ezzme pisze:w tej chwili finansowo nie dam rady pomóc (może za tydzień?)
kombinuje co by wystawić na bazarek, ale to też za jakiś czas bym mogła

jeśli decydujecie się na ulotkę i/czy plakat to poproszę zdjęcia i tekst, czy ma być jedno -dwustronna? kolorowa/czarno-biała?
dalia pisze:Neigh podrzuć mi jakieś zdjęcie Bono na maila proszę, albo dwa

chyba, że dalia już się tym zajęła :)

mi by się przydało do założenia apelu o pomoc na mrumru - o ile Neigh wyrazi zgodę
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google [Bot], kasiek1510 i 1248 gości