Dzisiaj nie dopuszczam moich futrzastych do komputera. Rano ciarki przeszły mi po plecach kiedy mała Inez nic nie chciała jeść, była osowiała
dwa razy zwymiotowała. Przychodziły mi do głowy również te straszne mysli. Zaszczepiona w sobotę na KK i PP, więc jeszcze nie uzyskała odporności. Oczywiscie poleciałam od razu do veta. Temperaturka była lekko podniesiona, dostała zastrzyki / nawet mnie ugryzła bo zapiekło/ i do domu do obserwacji. Po tym dniu mam jednak nadzieję, że to "tylko" jakieś zapalenie gardła. Mała troszkę je, sama przychodzi do jedzenia, bawi się. Oby wszystko było O.K.

Nowy domek na nią czeka. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa.
DUŻA