Cment Wolski - głodne koty. Oczekują pomocy w karmieniu.

Proszę o info skąd-dokąd.

mnie porządnie w kościach łamie, ale postaram się jutro pojechać na z cateringiem z podrobami. suche już naszykowane. boję się trochę oszołomionego ludu. ktoś ma jakąś receptę na zbywanie nawiedzonych hejterów? przy okazji, na facebooku wpadło mi dzisiaj coś takiego:
Obrazek

możemy walnąć coś takiego na budki ;> albo sam dopisek "szczury przegryzają trumny". halloween!
przepraszam, bredzę w gorączce. oby buraskowy problem logistyczny się rozwiązał...

Ponawiam moja prożbe czy ktos mogłby odebrac ze Śródmiescia miseczki dla p. Wiesi sprawa dosyc pilna bo juz mam chyba z 5 workow :lol:

Tajemniczy Wujek Z. pisze:Proszę o info skąd-dokąd.

pisze pw

ja dzisiaj dałam im parę puch Bozity wołowej, 3 saszetki felixa z pomidorami od siebie i ponad 2 kg serc drobiowych.
[83,48 - 10,96 = 72,53 na świeżonkę pozostało]
z suchego dostały catchowa sensitive.

dzisiaj byłam ninja, bo był duży ruch. jednak obecni ludzie (których nie udało mi się uniknąć) nie zachowywali się niechętnie wobec karmienia kotów. co ciekawe, na sowińskiego między cmentarzami stały dwie starsze nieco panie z kartonem z karmą i napisem "zbiórka karmy dla kotów z cmentarza". czy ktoś coś o tym wie?

nie zagadywałam, bo śpieszno mi było.
górkowcy dostali dwa opakowania po lodach z sercami, felixem i bozitą, dostali też torbę suchego, mam jednak wyrzuty, że było tego trochę za mało. wszystkie kociny czekały pod krzaczkami i w miejscu wyciętej tui... ciężarny kocur marmurek już się tam zaaklimatyzował i chyba przejmuje władzę nad Ślepaczkiem.
ogółem wszędzie były puste miski i głodno. na wiosnę trzeba wyciachać tą małą piękność burą z rudym na głowie, teraz już chyba za zimno na sterylki.

Ja w poniedziałek się wybieram, jutro zakupie na bazarze surowizny.

ocal może więcej dla górali, bo biedne kociny straciły budki i kryją się w tych krzakach, a raczej w miejscach, gdzie były krzaki, dopóki ich nie wykarczowali... jeden obok drugiego jak kury na grzędzie, chyba 10 sztuk ich tam dziś było. Pumek się dziwił, ze go nie miziam

Ja tam na górce zawsze najwięcej daję. Domki się postawi po 14 listopada, kiedy przewalą się świąteczne tłumy.

Asia Ronda pisze:Ponawiam moja prożbe czy ktos mogłby odebrac ze Śródmiescia miseczki dla p. Wiesi sprawa dosyc pilna bo juz mam chyba z 5 workow

Ja je odbiorę, piszę pw

co ciekawe, na sowińskiego między cmentarzami stały dwie starsze nieco panie z kartonem z karmą i napisem "zbiórka karmy dla kotów z cmentarza". czy ktoś coś o tym wie? nie zagadywałam, bo śpieszno mi było.

Dzwoniłam do pani Wiesi i okazuje się, że tą zbiórke robi pani kwiaciarka, która też dokarmia kotki cmentarne. Pani Bożena pracuje tylko w soboty i niedziele i krucho u niej z forsą, to wpadła na taki pomysł.
Najważniejsze, że nie porzuciła dokarmiania, tylko poszukała wyjscia z sytuacji.
Miejmy nadzieje, że ludzie okażą swoje serca.

Byłam dziś na cmentarzu, rozłożyłam jedzenie w 4 miejscach, nawet wszędzie tam jeszcze trochę miały (okazało się, że to p. kwiaciarka rano je karmiła). Jednego czarnego widziałam przy kancelarii, poza tym nie kiciałam, żeby nie zwracać uwagi, znajdą sobie, jak ludzie odejdą.
Zapoznałam się dziś z panią kwiaciarką, znajomą p. Wiesi. To ona wystawiła pudło z apelem o pomoc dla kotów. Woli dary w naturze niż pieniądze. Zostawiłam jej paczkę mielonego mięsa, którego już nie udało mi się wyłożyć, da ją na małym cmentarzu.

Do wszystkich, którzy jutro lub w inne dni świąteczne (soboty, niedziele) odwiedzają cmentarz. Przynoście jedzenie dla kotów do tego pudła kwiaciarki. To o wiele łatwiejsze niż samodzielne rozkładanie karmy na cmentarzu.
Pudło stoi przy wejściu od ulicy Sowińskiego, oddzielającej dużą i małą część cmentarza. W dni powszednie kwiaciarka tam nie urzęduje.

Do wszystkich, którzy jutro lub w inne dni świąteczne (soboty, niedziele) odwiedzają cmentarz. Przynoście jedzenie dla kotów do tego pudła kwiaciarki. To o wiele łatwiejsze niż samodzielne rozkładanie karmy na cmentarzu.
Pudło stoi przy wejściu od ulicy Sowińskiego, oddzielającej dużą i małą część cmentarza. W dni powszednie kwiaciarka tam nie urzęduje.

Pozwoliłam sobie tak zacytować, może ktoś jutro będąc na cmentarzu ,podrzuci coś dla kotów.

Marto, z ciekawości zapytam, czy w pudełeczku coś było?