Z tego co zrozumiałam koty mieszkają w miejscu letniskowym, są dokarmiane przez letników (mleko jak widać

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
BarbAnn pisze:Zlloty pisze:gerardbutler pisze:Dziewczyny nie wiecie czy sa jakies talony w krk na sterylke?
viewtopic.php?f=1&t=133065
Pomijając kwestię tego, że sterylki się skończyły, nie jestem pewien czy:
1. jest sens ruszać koty z wiejskiego środowiska (rozumiem, że ładne, milusie, itp., ale skoro tam żyją, to chyba sobie radzą?)
2. sterylki finansowane przez gminę Kraków w celu ograniczenia populacji kotów na terenie tejże gminy powinny być przeznaczane na sterylizacje kotów spoza miasta. Tym bardziej, że dla "miejskich" brakuje sterylek.
No błagam, co to znaczy -przystosowały się??
Wiejskie koty też nalezy sterylizować
To nie jest zaszczyt tylko dla mieszczuchów
Chyba że przystosowaniem nazwiemy wiadro z wodą w kwietniu/maju i smierc głodową w zimie jak letnicy wyjadą.
Zlloty pisze:BarbAnn pisze:Zlloty pisze:gerardbutler pisze:Dziewczyny nie wiecie czy sa jakies talony w krk na sterylke?
viewtopic.php?f=1&t=133065
Pomijając kwestię tego, że sterylki się skończyły, nie jestem pewien czy:
1. jest sens ruszać koty z wiejskiego środowiska (rozumiem, że ładne, milusie, itp., ale skoro tam żyją, to chyba sobie radzą?)
2. sterylki finansowane przez gminę Kraków w celu ograniczenia populacji kotów na terenie tejże gminy powinny być przeznaczane na sterylizacje kotów spoza miasta. Tym bardziej, że dla "miejskich" brakuje sterylek.
No błagam, co to znaczy -przystosowały się??
Wiejskie koty też nalezy sterylizować
To nie jest zaszczyt tylko dla mieszczuchów
Chyba że przystosowaniem nazwiemy wiadro z wodą w kwietniu/maju i smierc głodową w zimie jak letnicy wyjadą.
Czy czasem nie zagubiła się gdzieś IDEA sterylizacji? Po co są robione? Jest to forma długoterminowej antykoncepcji mającej na celu redukcję NADpopulacji występującym na określonym obszarze. Jeżeli na wsi populacja kotów jest regulowana przez czynniki naturalne (które w mieście nie występują), to jaki jest sens sterylizowania kotów żyjących w takim środowisku? Poza tym należałoby osobno rozpatrywać sterylizację kotów w sensie zwierząt towarzyszących i kotów w sensie zwierząt gospodarskich.
lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.
miszelina pisze:lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.
Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.
_namida_ pisze:miszelina pisze:lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.
Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.
O ile się znajdzie sponsor, bo z tego co wiem AFN bierze teraz tylko przypadki bezpośredniego zagrożenia życia?
Zwróciłabym jeszcze uwagę czy te koty są choć trochę oswojone, bo jeśli to absolutna dzicz to inna sprawa, moim osobistym zdaniem kociarnia nie jest od oswajania nieadopcyjnych kotów (przykład armaturek).
_namida_ pisze:miszelina pisze:lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.
Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.
O ile się znajdzie sponsor, bo z tego co wiem AFN bierze teraz tylko przypadki bezpośredniego zagrożenia życia?
Zwróciłabym jeszcze uwagę czy te koty są choć trochę oswojone, bo jeśli to absolutna dzicz to inna sprawa, moim osobistym zdaniem kociarnia nie jest od oswajania nieadopcyjnych kotów (przykład armaturek).
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 797 gości