Warte mniej niż śmieć. Grzybki w domkach !

Matko Jedyna!!!!

Może znajdzie się na cito ktoś inny? Naprawdę jestem w szoku. Śledziłam ten temat, już tak optymistycznie było a tu... Przykro!

jaaana pisze:Koty z podwórka nigdy nie miewają metki ani gwarancji.
Mogą mieć grzybicę, katar, pchły, robaki i mnóstwo innych niewidocznych na pierwszy rzut oka "usterek".
Ktoś, kto decyduje się wziąć takie kociaki, powinien mieć tego świadomość.
Rka - wiedziałaś, że koty nie są z renomowanej hodowli.

I co teraz z kociakami? Wrócą na swoje śmieci? A jak matka ich nie przyjmie? Co się z nimi stanie?

zgadzam się w 100% z jaaaną
, podczytuje wątek i mocnoooo Wam kibicuje. Nie można dać wziąć kociaki na Dt, a potem powiedzieć, że już nie bo co... bo chore?? tym bardziej potrzebują pomocy !!

Odnośnie grzyba, miałam ( w sumie mam do teraz) kociaka z grzybem i nikt, ani moja rodzina, ani moje inne tymczasy się nie zaraziły. Fakt kot miał kwarantanne ale i tak mogły się zarazić.... dobra kuracja czyni cuda....
jak biorę kota to biorę pod uwagę wszystkie ewentualności, nie mogę ot tak zmienić zdania....

tak strasznie mi przykro, że nie mogę pomóc....

Może ktoś z Trójmiasta ma jakieś wolne metry i trochę odwagi, by zmierzyć się z grzybem?

mysle ze bardziej o metry nie chodzi bo wiekszosci forumowiczow grzybek nie straszny i chyba wiekszosc juz z nim wojowała :ok:

No, jak tam kociaki????

Przepraszam, ale nie miałam czasu wchodzić na forum.
Postawiono nas w takiej sytuacji, że po prostu wierzyć sie nie chce.
Nie będę tego komentować, bo szkoda zaśmiecać ten kociaczkowy wątek,
powiem tylko, że gdyby to zrobił ktoś przypadkowy, zrozumiałabym, ale wolontariuszka ?

Kociaki jak wiemy, jeszcze bardziej potrzebują pomocy, niż myślałam.
Dziś cały dzień to telefon (rachunek na pewno mnie przerośnie), to wyjazdy,
szukanie, namawianie, naleganie, błaganie...

Jedyne, co udało się znależć, to bardzo awaryjny (2 lub 3 dni) DT .
Chcemy kociaki zaszczepić, choć nie wiem czy nie są zbyt małe,
przeciwgrzybiczo i jeśli nie znajdzie się nic innego, wypuścić kociaki
i regularnie dokarmiać i oswajać.
Może uda się tym sposobem je wyleczyć i oswoić i znależć domy.
A może coś w międzyczasie się znajdzie, jakiś kąt, dla naszych śmieciuszków.
Dolabra zaofiarowała się zapewnić karmę, czy możemy liczyć na pomoc w ich leczeniu ?
Zaszczepiłam niedawno moje tymczasy, część zapłaciłam, część na kreskę,
jestem zupełnie bezgotówkowa.