Vipek za TM

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 05, 2011 11:58 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Vipu ma witaminę, zresztą dużo witamin i innych takich fajnych rzeczy, w tej paście (calo-pet). Pani nam doradziła to zamiast zastrzyków lub podawania tabletek, które by go stresowały. Pije może nie tak dużo, żeby się zwracało, ale sporo - choć dopiero wtedy, gdy się go przekonuje.
Dziękuję Wam bardzo. Rzeczywiście muszę się poduczyć :) Na razie więcej nie napiszę, bo muszę wybywać z domu. Zdam relację z przemyśleń i działań wieczorem/w nocy.
Polidypsja i poliuria. Hm, tak się teraz zastanawiam, czy on tego już wcześniej nie miał, bo zawsze lubił dużo pić i sikał też sporo :? Ale w tamtym roku nerki były jeszcze OK (badanie krwi). Choć może rzeczywiście z tarczycą jest coś nie tak.
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sie 05, 2011 12:00 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Calo-pet dobra jest, Psocik też dostał od wetów.
Niestety, nie wiedziałam wtedy o aranesp.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sie 05, 2011 13:22 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Lublu pisze:....
Polidypsja i poliuria. Hm, tak się teraz zastanawiam, czy on tego już wcześniej nie miał, bo zawsze lubił dużo pić i sikał też sporo :? Ale w tamtym roku nerki były jeszcze OK (badanie krwi). ....

Przepisz te zeszłoroczne badania.
W obecnych nerki nie są ok, ale nie na tyle, aby być przyczyną takich objawów. Dlatego trzeba je mieć na uwadze, ale raczej nie można obciążać odpowiedzialnością za stan ogólny.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 05, 2011 23:29 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Witajcie.

Poprzednie badania (24.04.2010):

WBC - 15,94
RBC - 6,03
hgb - 12,7
hem - 35,25
pł - 320
m - 74,34 (ze strzałką w górę)
k - 2,47 (ze strzałką w górę)
g - 102

Wet wpisywał wyniki do książeczki, oryginału nie mam.

Dzwoniłam do pani, u której leczyliśmy Vipa, i powiedziała, że owszem, może zamówić dla nas interferon (na razie tylko o to pytałam), ale koszt to ok. 300 zł, bo trzeba kupić całą fiolkę. Jednak te wetki nie są przekonane co do takiej kuracji, jako że kiedyś leczyły interferonem grupę kotów i u żadnego z nich nie dało to efektów.

A sam zainteresowany (choć w sumie to określenie średnio pasuje) większość dnia przeleżał na balkonie. Znów bardziej sapie, a zjadł dziś tyle co nic - troszeczkę kurczaka, wątróbki i wołowiny, ale w sumie to tego nie wyszła nawet jedna miska. Nawet pół miski chyba nie :( Dlatego dostał też calo-pet, a od jutra chyba dorzucimy convalescence. Poza tym w prawym oku zrobił mu się glut, i to taki, że mu się na całe oko rozbabruje i trochę powieki skleja. Jednak myślę, że warto walczyć o niego. Jeszcze tragicznie nie jest.

Dobranoc. Jestem tak śpiąca, że ledwo widzę na oczy,

O, a Vipu właśnie wycieczki zaczął robić :) Aha, a nad ranem tłukł się żaluzjami :) A teraz uprawia toaletę :)
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 06, 2011 6:15 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Warto walczyć. Póki życia, póty nadziei, jak mawiał pewien hobbit. A Vipek przecież ma Ciebie, więc nie jest z nim źle.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 6:30 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Jak Vipek dziś?
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Sob sie 06, 2011 10:05 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Dżem dobry

Vipu znów balkonuje. Na szczęście jest ciepło, więc możemy go wypuszczać bez wyrzutów sumienia. I na balkonie bardziej zadowolony chyba, bo zagadał do nas, gdy zajrzeliśmy do niego.

MalgWroclaw pisze:A Vipek przecież ma Ciebie, więc nie jest z nim źle.


Oprócz mnie ma jeszcze swojego ukochanego-jedynego-na-świecie-i-najlepsiejszego Pańcia. Dziś rano na nim polegiwał i pomrukiwał, a wczoraj dzięki niemu też się rozmruczał.

Jeszcze wczoraj przed snem zjadł sporo mięska, i to sam :D
Na śniadanie było tyciutko mięska (wątróbka i wołowina) oraz calo-pet. Wpadliśmy na pomysł, że może chętniej by jadł, gdybyśmy mu to całkiem zmielili. Tyle że maszynki nie mamy... O, ale mamy tarkę, własnie mi do głowy przyszło :) Wątróbkę na pewno się da zetrzeć. Zaraz spróbuję jeszcze raz pokarmić kotucha, bo on teraz je mało, ale częściej.
Pije dużo, jednak trzeba go zachęcić. Wczoraj nie chciał z miski, za to ożywił się na widok butelki po wodzie, więc... siedziałam przy kocie z miską i zanurzoną w niej końcówką butelki, a on z zadowoleniem chłeptał, co jakiś czas oblizując butelkę :lol:
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 06, 2011 12:03 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Lublu pisze:...
m - 74,34 (ze strzałką w górę)
k - 2,47 (ze strzałką w górę)...

A co to jest? Nerki ok?
Jeśli to co myślę, to strzelił bym p. wet z krótkiego.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 06, 2011 14:36 Re: Vipek - jednak białaczka :(

PcimOlki pisze:A co to jest? Nerki ok?
Jeśli to co myślę, to strzelił bym p. wet z krótkiego.


Znaczy, uznała, że w miarę OK. Dostał wtedy synulox w tabletkach i kazano nam też dawać mu wit. C. Cóż, wtedy nie miałam powodów, żeby podważać jej autorytet...

A co do teraźniejszych rokowań - byłam u p. Sochackiej. Uznała, że badania robione w lipcu, mimo iż po jedzeniu, i tak pokazują zbyt duże zmiany wątrobowe. ALAT mógł skoczyć po jedzeniu, ale nie aż tak, czyli z tą wątrobą do końca dobrze nie jest. Jutro wybieramy się na badania - najpierw USG brzucha i klatki, a później morfologia. Znaczy... morfologię pani zrobi, jeśli USG nie wykaże guzów. Bo jeśli wykaże, to wg niej i już się nie da działać (może źle zrozumiałam, ale chyba o to jej chodziło). Na razie twierdzę, że wszystko będzie dobrze. I już!

A pomysł z wątróbką był strzałem w dziesiątkę - Vipu wszystko wylizał :)
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 06, 2011 18:15 Re: Vipek - jednak białaczka :(

Lublu pisze:Wpadliśmy na pomysł, że może chętniej by jadł, gdybyśmy mu to całkiem zmielili. Tyle że maszynki nie mamy...

U nas w niektórych sklepach (np. Społem) mielą mięso. Myją przed zmieleniem i mielą na życzenie klienta.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 06, 2011 20:18 Re: Vipek - jednak białaczka :(

MalgWroclaw pisze:
Lublu pisze:Wpadliśmy na pomysł, że może chętniej by jadł, gdybyśmy mu to całkiem zmielili. Tyle że maszynki nie mamy...

U nas w niektórych sklepach (np. Społem) mielą mięso. Myją przed zmieleniem i mielą na życzenie klienta.


u nas również ta "usługa" dostępna jest w większości sklepów :)
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Nie sie 07, 2011 12:24 Re: Vipek - jednak białaczka :(

urwiniu pisze:
MalgWroclaw pisze:
Lublu pisze:Wpadliśmy na pomysł, że może chętniej by jadł, gdybyśmy mu to całkiem zmielili. Tyle że maszynki nie mamy...

U nas w niektórych sklepach (np. Społem) mielą mięso. Myją przed zmieleniem i mielą na życzenie klienta.


u nas również ta "usługa" dostępna jest w większości sklepów :)


U nas też jest, ale nie wiem, czy 10 dag wołowiny to nie za mało do zmielenia. Poza tym mięso zmielone w sklepie jest i tak "grubsze" niż pociachane drobniutko przez TŻ-eta. A wątróbkę na tarce bez problemu można przetrzeć na całkowitą papkę. Choć tak naprawdę teraz, po wizycie u pani Sochackiej, to już mniej istotne dla nas.

To jest powiększona nerka (druga znowuż jest zbyt mała i w niewiele lepszym stanie):
Obrazek

To coś dziwnego na wątrobie (pani najpierw myślała, że woreczek żółciowy):
Obrazek

Koło serca jest guzek tak gdzieś połowę mniejszy niż ono - nie wiadomo co to. W płucach nadal płyn, więc nic mu nie zeszło po leczeniu. Wątroba zajmuje większość brzucha. Kości na tyłku mu wystają, boki ma zapadnięte, a brzuch spory - i to właśnie z tej wątroby. Waży 3,9 kg (zdrowy był blisko pięciu). A, tyle że węzły chłonne już nie są powiększone.

Pani powiedziała, że interferon lub jego zamienniki w tym wypadku nic nie dadzą i trochę ciężko stosować sterydy, bo one znów na wątrobę wpłyną źle. Można odsysać płyn z płuc, dawać leki na nerki i wątrobę, co Vipkowi da jeszcze trochę czasu (ale wiele już nie). Przy czym on cały czas ma duszności, jest zmęczony i nie wiem, czy w sumie coś go nie boli od tych zepsutych narządów. Pani szczerze nam powiedziała - możemy go "leczyć" (powiedzmy), ale czy jest sens przedłużać mu cierpienie.

Po powrocie puściliśmy go na chwilę na trawkę pod blokiem, więc teraz chodzi po mieszkaniu od balkonu do drzwi i płacze, że chce wyjść. Balkon ma otwarty, ale to mu nie wystarcza. A płacze naprawdę żałośnie.

TŻ już podjął decyzję. Bardzo kocha Vipka i nie chce go przytrzymywać przy życiu kosztem ciągłego stresu i męczenia. Ja się waham. Nie wiem, czy to na pewno wszystko, co można zrobić. Ale jeśli rzeczywiście miałabym perspektywę utrzymywania go poprzez ciągłe podawanie tabletek, stresujące wizyty u weta i wciskanie na siłę jedzenia, ze świadomością, że tak będzie miał do końca swoich dni, to też nie jestem pewna, czy to naprawdę dobry pomysł. Czy to nie będzie przejaw egoizmu wobec niego. Nie jest mi łatwo tego pisać, pewnie nie wszyscy się zgodzicie z tym punktem widzenia, może źle na to patrzę, ale chciałabym, żeby był szczęśliwy w swym kocim życiu z nami, a nie ciągle zdenerwowany i nierozumiejący, dlaczego tak się nad nim znęcamy.

Nie nastawialiśmy się na nie wiadomo jak długie jeszcze życie z nim, ale... ciężko... zresztą wiecie, jak to jest.
Świat należy do kotów. One tylko udają, że to my mamy nad nimi władzę...
Vipku...

Obrazek

Lublu

 
Posty: 195
Od: Pon gru 26, 2005 1:09
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie sie 07, 2011 13:13 Re: Vipek - jednak białaczka :(

:cry: strasznie smutno. Jesteśmy z wami bez względu na decyzję jaka podejmiecie :cry: :cry:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Nie sie 07, 2011 13:48 Re: Vipek - jednak białaczka :(

urwiniu pisze::cry: strasznie smutno. Jesteśmy z wami bez względu na decyzję jaka podejmiecie :cry: :cry:

Tak, urwiniu ma rację. To Wasza decyzja.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie sie 07, 2011 13:52 Re: Vipek - jednak białaczka :(

:(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88594
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 18 gości