Domy Tymczasowe- czy mają jakieś prawa?

[J.D.]

niestety najgorsze jest to,że ludziom zajmującym się zwierzętami w potrzebie brakuje jakiejś pewności,czegoś stabilnego,czegoś co jest jak dogmat...przecież każdemu może zdarzyć się kryzys finansowy-strata pracy,choroba w rodzinie...- i co wtedy? nie ma do kogo się zwrócić o pomoc- bo do kogo? ci co dali do ciebie koty nie poczuwają się do odpowiedzialności za utrzymanie ich bo niby dlaczego mają to robić?.... bo każdy ma kłopoty...bo nie było rozmów na ten temat...bo...bo ...bo masz co chciałeś...tak sobie myślę,że ktoś kto ulega prośbom innych i przyjmuje koty mimo,że nie ma już możliwości a jednak nie może pozostać obojętny na krzywdę zwierzaków ,sam kręci sobie linę...wiem coś o tym bo nawet ogłoszenia to jest problem a chociaż takie minimum oddający koty mogliby zapewnić...kogo mam niby prosić-kogoś kto przez cały czas pobytu kota nawet nie zapytał o niego ani razu? co go będzie obchodziło,że mam kłopoty?jak oddawali mi koty to nie było mowy o kłopotach...i tu jest pies pogrzebany....teraz mam dużo kotów i pewnie część znajdzie domki prędzej czy póżniej ale ja już nie wierzę ludziom nawet jak deklarują pomoc bo zapominają o tym,bo mają swoje sprawy,swoje kłopoty a potem dziwią się,że nikt nie chce zaryzykować wzięcia "nadprogramowego" zwierzaka bo jak?