selene00 pisze:Trafiłam tu przypadkiem i ze zdumieniem odkrywam pokrewieństwo dusz.
Mój najmłodszy kotek ma na imię Kaszmir. Też jest czarny.
Uwielbiam Black Cashmere DK i kocham Led Zepppelin, stąd jego imię.
Jakieś inklinacje demoniczne mam również, bo jeden kot Demon, inny Astaroth.
Niech zdrowo rośnie ten nie mój Kaszmir.

Hehe, my czarownice i fani Led Zeppelin przyciągamy się na odległość

Dziękuję za życzenia - i wzajemnie również Twojemu Kaszmirkowi dużo, dużo zdrówka!
A maluch szaleje, złamana łapka mu w niczym nie przeszkadza, teraz głównie skupiamy się na kontrolowaniu, czy opatrunek nie zaczyna uciskać zbyt mocno kociego ciałka. Całkowicie bezstresowy z niego zwierzaczek, dobrze, że tamta koszmarna noc nie zostawiła śladów na jego psychice.
Za to zostawiła na mojej, ile razy mijam miejsce jego znalezienia - a często tamtędy chodzę, mam dreszcze i rozglądam się za kolejnym kociątkiem, kiedy mi to przejdzie?
