Byłam jeszcze raz u Larci...
Słabiutka bardzo i taka osowiała...
Dziewczyny chciały pobrać jej krew do badania, ale nic nie chciało lecieć...
Zrobiły kotuni testy.
Felv/fiv ujemne, koronawirus - nieobecny... pp miała robione wcześniej - też ujemne.
To super wieści, ale koteczka bardzo źle się czuje...
Dostała kroplówkę, troszkę się po niej ożywiła. Dostała leki.
Dostała też na robale... bo to prawdopodobnie one ją tak mordują...
Trzeba było zaryzykować...
Kciuki potrzebne bardzo, żeby malutka dała radę
Jest przekochana...
Tak się w człowieka wtula, że szok...
Śliczne małe słoneczko...