7 mies. bez Backa - wciąż szukamy :-(( Tosiek na DT s.15

Byłam tam w niedzielę, dziś znów pójdę, oplakatuję jeszcze okoliczne bloki, bo skoncentrowałam się na domkach przy których był widziany podobny kot. Jaka jest szansa, że karmiciele zareagują na moje ogłoszenia? Nie wiem, jak inaczej do nich trafić.

Szłam dziś Żółwią i Połanieckich, Bogusławskiego.
Jest już mniej ogłoszeń

Na pewno musicie dorobić.

Ja mam teraz sporo czasu. Obiecuję, że jeszcze dziś będę w tych okolicach i przyjrzę się terenowi przy przyczepie.

Piwnice obejrzałyście na Bogusławskiego?

Tak dla informacji, podam, ze w tym gnieździe na samym rogu bloku Bogusławskiego-Połanieckich (piwnice- pierwsza klatka), szylkretowa kota ( nie dała się złapać małpka mała do sterylizacji) urodziła małe. Myślę, że maja dwa tygodnie. Więc cichutko

Potem je odłowimy jak podrosną i mamę też, mam nadzieję.

Czy jest sens, żebym na poszukiwania zabierała ze sobą siostrzyczkę bliźniaczkę Bacusia w transporterku? Chodzi po domu i go nawołuje. Są ze sobą zżyci.

Co do piwnic, byliśmy tylko w tych pod naszą i sąsiednią klatką, nie mam dostępu do pozostałych, spróbuję złapać p. Grażynę, może mnie wpuści.

Muszę cokolwiek zrobić w domu, ostatnio w ogóle nie mam do tego głowy, co niestety widać. Potem wyjdę z kolejną porcją ogłoszeń.
Asiu2, dzięki! A za maluchy kciuki (myślałam że już wszystkie koty u nas wyłapane i ciachnięte), w zeszłym roku zdarzało mi się podrzucać im trochę karmy. Maludy pójdą do adopcji, prawda? Czyli w tej piwnicy lepiej nie nawoływać, żeby mamusi nie wystraszyć?

**Adopcje: 9 >>**

Nie ma sensu brać siostrzyczki.Wystraszysz ją tylko.A niech w strachu wybije kratkę w kontenerku? Ostatnio tak mi dzikuny zrobiły. Może nagraj jej głos?!
Kasiu znajdzie się.On gdzieś zceka.Dobrze,ze ciepło jest.
Moze w tytule karmicieli poprosić o zgłoszenie się.
Moze napisz do delfinki.

maja_brygida22 pisze:Czy jest sens, żebym na poszukiwania zabierała ze sobą siostrzyczkę bliźniaczkę Bacusia w transporterku? Chodzi po domu i go nawołuje. Są ze sobą zżyci.

Co do piwnic, byliśmy tylko w tych pod naszą i sąsiednią klatką, nie mam dostępu do pozostałych, spróbuję złapać p. Grażynę, może mnie wpuści.

Muszę cokolwiek zrobić w domu, ostatnio w ogóle nie mam do tego głowy, co niestety widać. Potem wyjdę z kolejną porcją ogłoszeń.
Asiu2, dzięki! A za maluchy kciuki (myślałam że już wszystkie koty u nas wyłapane i ciachnięte), w zeszłym roku zdarzało mi się podrzucać im trochę karmy. Maludy pójdą do adopcji, prawda? Czyli w tej piwnicy lepiej nie nawoływać, żeby mamusi nie wystraszyć?

też myślę, że nie ma co dziewczyny stresować.
Dozorczyni da klucz na 100%
Maluchy , jak je złapię z koleżanką pójdą do adopcji , jak już siedem kociaków z tego gniazda.
Musicie nawoływać bo inaczej , przestraszony nie podejdzie ale nie przejmujcie się jak usłyszycie jakieś popiski

Asieńko, do delfinki napisałam jeszcze tej samej nocy kiedy zaginął Bacuś , niestety od końca maja w ogóle nie ma Jej na forum i do tej pory nie odebrała wiadomości. :cry:

Zamiast transportera mam pożyczoną specjalną torbę zamykaną na suwak, bo nasz transporter za ciężki do noszenia i nieporęczny. Ale masz rację, nie będę ryzykować.

W tytule było już info o poszukiwaniu karmicieli, ale spróbuję jeszcze raz.

za powrót...

Rozwiesiłam kolejną porcję ogłoszeń, potem wyjdę z kolejnymi - zagadywani ludzie nie widzieli naszego kocurka :cry:

**Adopcje: 9 >>**

maja_brygida22 pisze:Rozwiesiłam kolejną porcję ogłoszeń, potem wyjdę z kolejnymi - zagadywani ludzie nie widzieli naszego kocurka

Kasiu kciuki są cały cza.Ciągle i nieustająco.
Bacuś pokazuj sie zołziaku jeden. :!:

Dzięki Asieńko, kciuki są bardzo potrzebne, bo Bacusia ani śladu. :placz:

Jedna dziewczynka powiedziała, że przy Tesco (po drugiej stronie Conrada) widziała ogłoszenie, że ktoś znalazł kota. Poleciałam tam, zadzwoniłam pod podany numer, ale okazało się, że znaleziony kot jest:
- czarno-biały
- wychodzący w okolicy, wrócił już do właścicieli

Kilka bloków dalej od Tesco jedna pani wczoraj widziała biało-czarno-rudego kota (pewnie koteczkę), na wszelki wypadek rozwiesiłam ogłoszenia, bo widziałam miseczki przy otwartym okienku piwnicznym. Okleiłam też pobliską budowę, wrzuciłam ulotkę do skrzynki przedszkola i przystanek autobusowy przy Kwitnącej. Znów skończyły mi się ogłoszenia...

po 22.00 zrobię obchód. Tyle mogę pomóc. Żeby się znalazł maluch.

To bardzo dużo Asiu, dziękujemy!

O 21.20 zadzwoniła sąsiadka, że jest prawie pewna, że widziała Bacusia pod samochodami pod naszą klatką! Natychmiast wybiegliśmy z domu, ale niestety kociastego nie znaleźliśmy mimo walerianki, pachnącej karmy i moich głośnych nawoływań (chyba wszyscy w promieniu kilometra wiedzą, że zginął nam kot właśnie przez moje wrzaski :roll:

), zeszliśmy od razu do piwnicy, ale tam Backa też nie ma, za to słyszeliśmy popiskiwania maluszków :1luvu:

Zostawiłam tam tackę z mokrym - niech się kocia mamunia pożywi.

Chwilę potem miałam telefon, że biało-bury (?), biało-rudy (?) kot - zmierzchało - chował się w krzakach (taki żywopłocik pośrodku trawnika) niedaleko bogusławskiego 12. Poleciałam, obkiciałam i oświeciłam wszystkie trawniki, okienka, ogródki przed balkonami. NIC :crying:

Pokropiłam okolice naszej klatki walerianką- zaraz sprawdzę, czy jakiś kić się skusił.

Te nerwy mnie wykończą...

Żadnego kota przy walerianie nie widziałam, za to na podwórku, niedaleko w/w żywopłociku spotkałam się z biało-rudym - podejrzewam, że tego kociastego widziała druga pani. Dałam mu pół saszetki whiskasa - mam nadzieję, że zje.

Samochody wzdłuż całego bloku po obu stronach ulicy sprawdzone - nic. Przy okazji już wiem, że usunięto sporo ogłoszeń :cry:

Na dziś muszę skończyć szukanie, bo rano znów do pracy. Jutro w nocy od nowa będę szukać i pouzupełniam ogłoszenia.

Dziewczyny, bardzo proszę o dużo ciepłych myśli, żeby się okazało, że Baculek jest rzeczywiście tak blisko i żeby dał się złapać.

dziewczyny, dwójkę z żółwiej- czarny i biały - bym wykluczyła. Znalazłam ich. Biały jest bardziej biały od Bacusia z plamką na boczku i ciemnym ogonkiem. Nie ma pelerynki i mniej ma ciemnego na pysiu.

Asiu, bardzo dziękuję za sprawdzenie tego tropu! Mogę zapytać, gdzie mieszkasz (na PW)

Chyba rzeczywiście musimy się skoncentrować na poszukiwaniach blisko naszego domu, ew w rejonach połanieckich i maszewskiej - może naprawdę sąsiadka widziała Bacusia???? Tak bym chciała, żeby już do nas wrócił...

7 mies. bez Backa - wciąż szukamy :-(( Tosiek na DT s.15

Kto przegląda forum