mahob pisze:baskann pisze:Jak brałam pierwszego kota to już było wielkie halo, a jak w krótkim czasie pojawiły się kolejne to już w ogóle dziwactwo. Zaczęli mi gadać, że w mieszkaniu będzie smród, brud, kiła i mogiła. Jak się sprząta kuwety i daje dobre jedzenie to urobek nie śmierdzi, ale nie da się tego przetłumaczyć. Taka ilość kotów z zasady musi śmierdzieć i już.![]()
............
A to jakbym mojego ojca słyszałaZawsze jak zaczyna się rozmowa o kotach to się pyta czy nam w domu nie śmierdzi - nawet w sytuacji, kiedy siedzi na mojej kanapie u mnie w pokoju a koło niego kręcą się koty
![]()
Na moje pytanie - Ale czujesz jakiś smród? Śmierdzi tu? - nie umie odpowiedzieć...uśmiecha się głupio i zmienia tematTen typ tak ma po prostu
Należy to olać szerokim sikiem
Mój teść myślał dokładnie tak samo. Zawsze mówił, że wyobraża sobie, jak u nas w domu musi śmierdzieć. Jeden kot śmierdzi, a co dopiero szóstka! Kiedy przyjechał, sam się przekonał, że nic nie śmierdzi. Bardzo się dziwił.