Zuzi nie sposób było sfotografować w bezruchu. Dostała zabaweczki i szalała dziewczyna. Jak młody kociak! (będzie jeszcze filmik) Tu Zuzia pod koniec odwiedzin. Już usypiała, oczka się kleiły...
Niestety wielkanocnego żytka nie przywiozę. Mimo podlewania, postawienia poza zasięgiem moich kotów (miały własne) żytko zżółkło i oklapło. Nie nadaje się. Pomyślę co przywieźć innego.
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...