UWAGA / apel do wolontariuszy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 19, 2010 13:08 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

barracuda26 pisze:Nie właśnie, ja nie wiedziałam, że kot nie był u veta. Nie usłyszałam tego od Basi. Usłyszałam, że kot jest zdrowy jest wszystko ok i zaraz po odebraniu, mogę go iść szczepić bo Basia nie miała już czasu na szczepienie. I to jestem w stanie zrozumieć - szczepienie to koszt. Tylko, że przed szczepieniem należy takiego kociaka przebadać, odpchlić, pooglądać itd, żeby szczepionka zamiast pomóc, nie szkodziła.
Jednego dnia usłyszałam że jest odrobaczony, następnego dnia (już po odebraniu), że był odrobaczany tylko połową dawki. A o tym, ze ma świerzba, poinformowała mnie osoba, która mi go przywiozła. Powiedziała: "nie wiem czy wiesz, czy Ci Basia mówiła, że kot ma świerzba. Szkoda w takim razie Twojego koteczka bo się niepotrzebnie zarazi"
Jak pierwszy raz rozmawiałam przez telefon, to usłyszałam, że kotek został znaleziony trzy dni temu. Że jest więcej kotków i zwierzaków. Że to jest Fundacja i w takim razie będzie potrzebna wizyta przedadopcyjna i umowa adopcyjna.
Założyłam więc, że skoro "fundacja" sprawdza przyszłych opiekunów, to i kot będzie sprawdzony. Dla mnie osobiście jest to normalna rzecz i nie spodziewałam się w ogóle, że może być inaczej.
Fakt, że wizyta u veta nie jest gwarancją że jest wszystko ok. Nie mówię tu o utajnionych chorobach, które mogą dopiero wyjść w wyniku stresu lub w ogóle po latach. Ale mówię o świerzbie!

Kot już rozpoczął leczenie, jak się wyleczy to go zaszczepię, a potem wykastruję.

Ale w przyszłości - gdy sytuacja pozwoli mi na dokocenie - będę wolała zapłacić za hodowlanego kota i być uczciwie poinformowana o stanie zdrowia kota, niż ryzykować, że dostanę nieprzebadanego kociaka.
Taki morał z tej historii...

Sądzę, że większość kotów z DT jednak JEST przebadana. To co Cię spotkało nie jest normą IMHO
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 19, 2010 13:09 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Podpiszę się pod ZiS
To co Cię spotkało nie jest normą
Raczej nieszczęsliwym "wypadkiem przy pracy"
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 19, 2010 13:10 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

barracuda26 pisze:Ale w przyszłości - gdy sytuacja pozwoli mi na dokocenie - będę wolała zapłacić za hodowlanego kota i być uczciwie poinformowana o stanie zdrowia kota, niż ryzykować, że dostanę nieprzebadanego kociaka.
Taki morał z tej historii...

Wiesz, sa ludzie i ludziska, i parapety jeszcze są.
Wzięcie kota z hodowli też nie daje gwarantuje, że będzie zdrowy, oczywiście powinno, ale tak nie jest. Poczytaj, rozejrzyj się. Po prostu nauczona doświadczeniem, będziesz wiedziała na przyszłość o co pytać.
A koty znalezione zawsze ratować warto i warto je brać do domu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 19, 2010 13:15 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

To ja się do czegoś przyznam.Wzięłam Bolusia, czarnego kocurka z ulicy.Byłam z nim u wetki tego samego dnia.Zapytała,czy spryskać czymś na pchły, a ja wzruszyłam ramionami.Po co? Nic nie widać przecież, a kotek się nie drapie.Uniosła brwi,wyczesała grzebieniem, nic nie znalazła.W domu był już wtedy biały Niuniuś.Byłam z nim na szczepieniu,mąż wetki zaczął go głaskać i ...znalazł martwą pchłę na jego białym futerku.Myślałam,że umrę.Pierwszy raz widziałam kocią pchłę, możecie mi nie wierzyć,ale to prawda.Spryskałam całe towarzystwo i po sprawie.Wciąż tymczasuję koty, mam doświadczenie,a tu taka wpadka. :oops: :oops: :oops:
Daleka jestem od oceniania kogokolwiek, a na pewno pisanie,że dom Basi jest miejscem, w którym nie powinny przebywać zwierzęta uważam za mocno przesadzone.
No, a ten morał....Wiedziałam, że parę osób wyciągnie takie wnioski. :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56328
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto paź 19, 2010 13:24 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Zaznaczę , później poczytam ....
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto paź 19, 2010 13:29 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Zofia&Sasza pisze:
barracuda26 pisze:Nie właśnie, ja nie wiedziałam, że kot nie był u veta. Nie usłyszałam tego od Basi. Usłyszałam, że kot jest zdrowy jest wszystko ok i zaraz po odebraniu, mogę go iść szczepić bo Basia nie miała już czasu na szczepienie. I to jestem w stanie zrozumieć - szczepienie to koszt. Tylko, że przed szczepieniem należy takiego kociaka przebadać, odpchlić, pooglądać itd, żeby szczepionka zamiast pomóc, nie szkodziła.
Jednego dnia usłyszałam że jest odrobaczony, następnego dnia (już po odebraniu), że był odrobaczany tylko połową dawki. A o tym, ze ma świerzba, poinformowała mnie osoba, która mi go przywiozła. Powiedziała: "nie wiem czy wiesz, czy Ci Basia mówiła, że kot ma świerzba. Szkoda w takim razie Twojego koteczka bo się niepotrzebnie zarazi"
Jak pierwszy raz rozmawiałam przez telefon, to usłyszałam, że kotek został znaleziony trzy dni temu. Że jest więcej kotków i zwierzaków. Że to jest Fundacja i w takim razie będzie potrzebna wizyta przedadopcyjna i umowa adopcyjna.
Założyłam więc, że skoro "fundacja" sprawdza przyszłych opiekunów, to i kot będzie sprawdzony. Dla mnie osobiście jest to normalna rzecz i nie spodziewałam się w ogóle, że może być inaczej.
Fakt, że wizyta u veta nie jest gwarancją że jest wszystko ok. Nie mówię tu o utajnionych chorobach, które mogą dopiero wyjść w wyniku stresu lub w ogóle po latach. Ale mówię o świerzbie!

Kot już rozpoczął leczenie, jak się wyleczy to go zaszczepię, a potem wykastruję.

Ale w przyszłości - gdy sytuacja pozwoli mi na dokocenie - będę wolała zapłacić za hodowlanego kota i być uczciwie poinformowana o stanie zdrowia kota, niż ryzykować, że dostanę nieprzebadanego kociaka.
Taki morał z tej historii...

Sądzę, że większość kotów z DT jednak JEST przebadana. To co Cię spotkało nie jest normą IMHO


Nie nie jest normą.
Wiekszośc wolontariuszy staje na głowie żeby ratowac kociaki i wydaje je do domów przebadane i zdrowe (niejednokrotnie wcześniej uratowawszy im życie).

Niestety ta sytuacja z wątku to przykład na to że przez "wydawanie żeby wydać" częśc roboty edukacyjno - pielegnacyjnej innych DT idzie na zmarnowanie.
Oddawanie kota, na chybcika, na szybko nie jest dobre.
Dla nikogo.

Z innej beczki - barracuda26
poczytaj forum, zobacz jak wygląda sytuacja bezdomności kociej w Polsce.
I może nim zdecydujesz się na rasowca wypatrzysz sobie jakiegoś "dachowca"?
A może i sama coś dla kotów zrobisz?
Nawet najmniejsza pomoc jest na wagę złota.

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5840
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 19, 2010 13:42 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Taaa... Rasowe, rodowodowe = zdrowe ? Nie zawsze, sama w te wakacje, jako cat -sitter latałam do weta i przemywałam oczka takiemu rodowodowemu księciu z chlamydią, którą przywiózł ze sobą z hodowli,(jako gratis chyba, co ? :?). To przykre, dostać kota w stanie zapchlono- świerzbowym, szczególnie gdy jest drugi, który może się zarazić, ale przeważnie kotki z DT są odpicowane na cacy, to raczej był przypadek, smutno, że zdarzył się Tobie...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto paź 19, 2010 13:48 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

A kto weźmie zwierzę z takich warunków? http://kielce.naszemiasto.pl/artykul/60 ... m,id,t.htm Barracuda26, tak wyglądają schroniska.
Mój sąsiad chciał psa, poradziłam, aby wziął ze schroniska, tam tyle psów czeka na dom.Absolutnie! Pójdzie na rynek w sobotę i kupi.Będzie miał gwarancję,że zdrowy, czysty,rasowy..itd.A co to jest chów wsobny, to już nie wiedział.A o kocie z hodowli (ragdollu) był niedawno wątek.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56328
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto paź 19, 2010 13:50 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Trafił się odzew z ogłoszenia - kociak szybciutko znalazł nowy domek- jak się okazało Bardzo Dobry Często przy ogłoszeniach jest zero odzewu więc nie napadajmy na Basię i może warto skończyć tą dyskusję. Owszem Basia mogła przetrzymać jeszcze tydzień czy dwa kota zdjagnozować go dokładnie a Domek w tym czasie być może rozmyśliłby się a tak dostał świetną szansę. Z drugiej strony diagnoza, szczepienia, i ewentualne leczenie to są koszty pomimo że chcemy pomóc -nie zawsze nas na to stać. Czy to oznacza żeby nie wziąć potrzebującego kota czy psa z ulicy? Można zamknąć oczy i udawać że się nic nie widzi. Można też usiąść za komputerem i pokrytykować osobę która obok kociego nieszczęścia nie przeszła obojętnie a znalazła mu nowy SUPER DOMEK. Wydaje mi się że dalsza krytyka i wałkowanie tematu jest nie na miejscu a jeszcze jeden bezdomniak ma dom

Alina-S

 
Posty: 73
Od: Wto lut 26, 2008 15:38
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Wto paź 19, 2010 13:59 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Alina-S pisze:Trafił się odzew z ogłoszenia - kociak szybciutko znalazł nowy domek- jak się okazało Bardzo Dobry Często przy ogłoszeniach jest zero odzewu więc nie napadajmy na Basię i może warto skończyć tą dyskusję. Owszem Basia mogła przetrzymać jeszcze tydzień czy dwa kota zdjagnozować go dokładnie a Domek w tym czasie być może rozmyśliłby się a tak dostał świetną szansę. Z drugiej strony diagnoza, szczepienia, i ewentualne leczenie to są koszty pomimo że chcemy pomóc -nie zawsze nas na to stać. Czy to oznacza żeby nie wziąć potrzebującego kota czy psa z ulicy? Można zamknąć oczy i udawać że się nic nie widzi. Można też usiąść za komputerem i pokrytykować osobę która obok kociego nieszczęścia nie przeszła obojętnie a znalazła mu nowy SUPER DOMEK. Wydaje mi się że dalsza krytyka i wałkowanie tematu jest nie na miejscu a jeszcze jeden bezdomniak ma dom

No dobrze, to abstrahując od konkretnego przypadku: Jeśli nie stać mnie na pomoc kotu, to szukam kogoś, kto może wspomóc finansowo. Z tym, że do tej pory mowa była raczej o braku czasu/możliwości organizacyjnych. Jestem przekonana, że standardem dla DT (zwłaszcza związanego z fundacją) powinien być "wstępny przegląd" tymczasa - z uwagi na inne zwierzęta w domu choćby oraz dokładniejsze przebadanie go przed adopcją. Nie po to tłucze się ludziom do głów, że zwierzak z DT jest sprawdzony, że warto takiego adoptować, żeby się potem natykali na kwiatki w rodzaju świerzba, pcheł czy - co gorsza - np. białaczki. Bo tacy ludzie nigdy już zwierzaka nie adoptują i innym będą odradzali.
A pospiech jest przy adopcjach najgorszym doradcą. Tu akurat kić trafił dobrze, ale nie musiało tak być.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 19, 2010 14:05 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Zofia&Sasza pisze:
Alina-S pisze:Trafił się odzew z ogłoszenia - kociak szybciutko znalazł nowy domek- jak się okazało Bardzo Dobry Często przy ogłoszeniach jest zero odzewu więc nie napadajmy na Basię i może warto skończyć tą dyskusję. Owszem Basia mogła przetrzymać jeszcze tydzień czy dwa kota zdjagnozować go dokładnie a Domek w tym czasie być może rozmyśliłby się a tak dostał świetną szansę. Z drugiej strony diagnoza, szczepienia, i ewentualne leczenie to są koszty pomimo że chcemy pomóc -nie zawsze nas na to stać. Czy to oznacza żeby nie wziąć potrzebującego kota czy psa z ulicy? Można zamknąć oczy i udawać że się nic nie widzi. Można też usiąść za komputerem i pokrytykować osobę która obok kociego nieszczęścia nie przeszła obojętnie a znalazła mu nowy SUPER DOMEK. Wydaje mi się że dalsza krytyka i wałkowanie tematu jest nie na miejscu a jeszcze jeden bezdomniak ma dom

No dobrze, to abstrahując od konkretnego przypadku: Jeśli nie stać mnie na pomoc kotu, to szukam kogoś, kto może wspomóc finansowo. Z tym, że do tej pory mowa była raczej o braku czasu/możliwości organizacyjnych. Jestem przekonana, że standardem dla DT (zwłaszcza związanego z fundacją) powinien być "wstępny przegląd" tymczasa - z uwagi na inne zwierzęta w domu choćby oraz dokładniejsze przebadanie go przed adopcją. Nie po to tłucze się ludziom do głów, że zwierzak z DT jest sprawdzony, że warto takiego adoptować, żeby się potem natykali na kwiatki w rodzaju świerzba, pcheł czy - co gorsza - np. białaczki. Bo tacy ludzie nigdy już zwierzaka nie adoptują i innym będą odradzali.
A pospiech jest przy adopcjach najgorszym doradcą. Tu akurat kić trafił dobrze, ale nie musiało tak być.

Poza tym nie popadajmy w paranoję i nie odwracajmy kota ogonem. To super, że Basia uratowała kota. Chodzi jednak o to, że nie poinformowała dokładnie o jego stanie wydając go.
Jak się pojawia temat dotyczący obowiązków DT, to z reguły się podnosi krzyk, że niepotrzebnie. Otóż potrzebnie, jak się okazuje.
I jeszcze dodam. Jesli się zakocham w kocie, nie ma dla mnie znaczenia czy chory, czy zdrowy. Ale chcę o tym wiedzieć, bo to moje prawo. A przysłowiowy psi obowiązek DT, to poinformowanie mnie o wszystkim co dotyczy kota. Nie jest to łaska, ani uprzejmość, ale OBOWIĄZEK.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 19, 2010 14:09 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Zofia&Sasza pisze:
Alina-S pisze:Trafił się odzew z ogłoszenia - kociak szybciutko znalazł nowy domek- jak się okazało Bardzo Dobry Często przy ogłoszeniach jest zero odzewu więc nie napadajmy na Basię i może warto skończyć tą dyskusję. Owszem Basia mogła przetrzymać jeszcze tydzień czy dwa kota zdjagnozować go dokładnie a Domek w tym czasie być może rozmyśliłby się a tak dostał świetną szansę. Z drugiej strony diagnoza, szczepienia, i ewentualne leczenie to są koszty pomimo że chcemy pomóc -nie zawsze nas na to stać. Czy to oznacza żeby nie wziąć potrzebującego kota czy psa z ulicy? Można zamknąć oczy i udawać że się nic nie widzi. Można też usiąść za komputerem i pokrytykować osobę która obok kociego nieszczęścia nie przeszła obojętnie a znalazła mu nowy SUPER DOMEK. Wydaje mi się że dalsza krytyka i wałkowanie tematu jest nie na miejscu a jeszcze jeden bezdomniak ma dom

No dobrze, to abstrahując od konkretnego przypadku: Jeśli nie stać mnie na pomoc kotu, to szukam kogoś, kto może wspomóc finansowo. Z tym, że do tej pory mowa była raczej o braku czasu/możliwości organizacyjnych. Jestem przekonana, że standardem dla DT (zwłaszcza związanego z fundacją) powinien być "wstępny przegląd" tymczasa - z uwagi na inne zwierzęta w domu choćby oraz dokładniejsze przebadanie go przed adopcją. Nie po to tłucze się ludziom do głów, że zwierzak z DT jest sprawdzony, że warto takiego adoptować, żeby się potem natykali na kwiatki w rodzaju świerzba, pcheł czy - co gorsza - np. białaczki. Bo tacy ludzie nigdy już zwierzaka nie adoptują i innym będą odradzali.
A pospiech jest przy adopcjach najgorszym doradcą. Tu akurat kić trafił dobrze, ale nie musiało tak być.


Miała tu miejsce szybka adopcja i bardzo dobrze. Trudno mówić że kociak przebywał w domu tymczasowym bo było to zaledwie kilka krótkich dni. Co do pomocy fundacji bądż innych że tak brzydko nazwę sponsorów potrzeba czasu często dużo więcej niż pójście do weta i zdjagnozowanie na co też trzeba mieć czas. Ludzie pomagający kotom oprócz tego że pomagają często jeszcze pracują i nie można ich winić że nie zawsze mają czas.

Alina-S

 
Posty: 73
Od: Wto lut 26, 2008 15:38
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Wto paź 19, 2010 14:13 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Nie sposób nie przyznać pewnych racji barracudzie. I przykre jest to, że sytuacja zostanie uogólniona - że tak działają domy tymczasowe. Rozpowszechnianie takich opini jest bardzo niesprawiedliwe, krzywdzące.

Naprawdę barracudo, wierz mi, bardzo.
basiu68 wierzę, ze działałaś w dobrych intencjach. Pomimo wszystko. Wiem, jak to jest, z tymi bezdomnymi...
Ostatnio sama miałm taki przypadek, że zawiozłam kotkę ze schroniska do domu w Warszawie. Kotka się tam kompletnie rozłożyła zdrowotnie - przestała jeść, pić, apatia. Po rozmowach telefonicznych z domkiem, zdecydowałyśmy, że lepiej, jeśli kotkę zabiorę, bo Pani się obawiała (ja także), że może stać się i najgorsze. A ja też nie chciałm narażać jej na stres - bo nie taka była "umowa". W schronie nie było po kotce nic widać "gołym" okiem. Pojechałam po nią z powrotem. Jest u nas. Z domkiem, po dłuższych rozmowach (były i pretensje), wyjaśnianiach, jestem cały czas w kontakcie. Dzwonimy do siebie, udzielam informacji o zdrowiu. Choć w sumie nie muszę. Dodam, że zapanowały między nami ciepłe stosunki.
Szkoda, że u Was, między wami zabrakło komunikacji. Właśnie rozmów i ew. konkretnych działań - np. zabranie kota, który nie spełnia warunków "umowy" . Wiem, brzmi to idiotycznie, ale cóż, czasami tak bywa. I dlatego lepiej temu zapobiegać poprzez szczerą rozmowę i rzetelną informację.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Wto paź 19, 2010 14:21 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Alina-S pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Alina-S pisze:Trafił się odzew z ogłoszenia - kociak szybciutko znalazł nowy domek- jak się okazało Bardzo Dobry Często przy ogłoszeniach jest zero odzewu więc nie napadajmy na Basię i może warto skończyć tą dyskusję. Owszem Basia mogła przetrzymać jeszcze tydzień czy dwa kota zdjagnozować go dokładnie a Domek w tym czasie być może rozmyśliłby się a tak dostał świetną szansę. Z drugiej strony diagnoza, szczepienia, i ewentualne leczenie to są koszty pomimo że chcemy pomóc -nie zawsze nas na to stać. Czy to oznacza żeby nie wziąć potrzebującego kota czy psa z ulicy? Można zamknąć oczy i udawać że się nic nie widzi. Można też usiąść za komputerem i pokrytykować osobę która obok kociego nieszczęścia nie przeszła obojętnie a znalazła mu nowy SUPER DOMEK. Wydaje mi się że dalsza krytyka i wałkowanie tematu jest nie na miejscu a jeszcze jeden bezdomniak ma dom

No dobrze, to abstrahując od konkretnego przypadku: Jeśli nie stać mnie na pomoc kotu, to szukam kogoś, kto może wspomóc finansowo. Z tym, że do tej pory mowa była raczej o braku czasu/możliwości organizacyjnych. Jestem przekonana, że standardem dla DT (zwłaszcza związanego z fundacją) powinien być "wstępny przegląd" tymczasa - z uwagi na inne zwierzęta w domu choćby oraz dokładniejsze przebadanie go przed adopcją. Nie po to tłucze się ludziom do głów, że zwierzak z DT jest sprawdzony, że warto takiego adoptować, żeby się potem natykali na kwiatki w rodzaju świerzba, pcheł czy - co gorsza - np. białaczki. Bo tacy ludzie nigdy już zwierzaka nie adoptują i innym będą odradzali.
A pospiech jest przy adopcjach najgorszym doradcą. Tu akurat kić trafił dobrze, ale nie musiało tak być.


Miała tu miejsce szybka adopcja i bardzo dobrze. Trudno mówić że kociak przebywał w domu tymczasowym bo było to zaledwie kilka krótkich dni. Co do pomocy fundacji bądż innych że tak brzydko nazwę sponsorów potrzeba czasu często dużo więcej niż pójście do weta i zdjagnozowanie na co też trzeba mieć czas. Ludzie pomagający kotom oprócz tego że pomagają często jeszcze pracują i nie można ich winić że nie zawsze mają czas.

Przykro mi, ale na pójście z kotem do weta czas MUSI się znaleźć. To jest rzecz absolutnie podstawowa.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 19, 2010 14:28 Re: UWAGA / apel do wolontariuszy

Zwróćcie uwagę, że Basia napisała, że poinformowała domek, że nie była u weta.

Basia1968 pisze:(...)
niektóre fakty sie nie zgadzają:
mówiłam przecież, że odrobaczyłam go połową dawki w domu. Mówiłam przecież przez telefon, że nie byłam u weta, bo nie miałam czasu, a kotek wygląda na zdrowego. Miałam iść do weta. Nie miał kataru, nie miał zaropiałych oczek, jadł chętnie, nie miał biegunki. (...)
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości