» Śro paź 13, 2010 22:07
Re: OTW-Teo+Zelda-kocham je,ale musza odejść!DOM szukany PILNIE!
Witam,
przede wszystkim chciałam podziękować za zaangażowanie jakie wkładają Państwo w znalezienie Zeldzie i Teo nowego domu. Bardzo to doceniam i szczerze dziękuję, bo zależy mi, żeby znalazły spokój i szczęście u boku właściciela, który będzie je może lepiej rozumiał i będzie miał możliwość poświęcić im więcej czasu. Sama na pewno nie mam takiej siły przebicia ani doświadczenia, jeśli chodzi o ogłoszenia.
Zdaje sobie sprawę, że dramatyczne historie bardziej chwytają za serce i być może w przypadku zabiedzonych i ignorowanych przez właściciela kotów, przyczyniają się zwykle do szybszej adopcji. Jednak obserwując moją historię stworzoną na różnych forach i portalach ogłoszeniowych na potrzeby znalezienia nowego domu dla Zeldy i Teo, nie potrafię mimo wszystko nie reagować. Nie zamierzam przedstawiać Państwu moich wyników badań, ani tłumaczyć się z ilości obowiązków i sytuacji życiowej. Nie uważam, żeby ktokolwiek, kto nie należy do kręgu mojej rodziny i bliskich, miał jakiekolwiek prawa do takich zwierzeń. Wierzę i mam szczerą nadzieję, że każdy z Państwa będzie w stanie to uszanować - o zrozumienie nie proszę.
Mogę Państwa zapewnić, że Zelda i Teo są zadbanymi, kochanymi i wyprzytulanymi kotami i jest im u mnie bardzo dobrze, a decyzja o ich oddaniu nie była ani łatwa ani pochopna, o czym Pani Asia chyba powinna wiedzieć najlepiej. Pani Asiu, nie wiem skąd podejrzenia, że mogłabym Panią oszukać w jakiejkolwiek kwestii i ta niezachwiana pewność, że nie byłam u lekarza... Żeby jeszcze uspokoić Pani skołatane nerwy, brak wieści z mojej strony nie oznacza, że kotom dzieje się krzywda i postanowiłam je ugotować w potrawce i pożreć, tylko że prawdopodobnie gotuję im właśnie mięsne pulpeciki lub wypełniam inne codzienne obowiązki. Mam ich dosyć dużo.
Jest dla mnie bardzo ważne, żeby nowy właściciel Teo i Zeldy dał im bezpieczny, ciepły dom - ale zależy mi też, żeby nie miał oporów, do kontaktowania się ze mną - nie wyobrażam sobie, żebym nie wiedziała co z kotami dzieje się dalej - mimo całego zła jakie im być może teraz wyrządzam, od ponad pół roku to jednak ja jestem ich właścicielką. Domyślam się, że moja kreacja stworzona na potrzeby ogłoszeń, temu zdecydowanie nie sprzyja.
To, że ich los nie jest mi obojętny powinno być dla Państwa zrozumiałe i jasne, biorąc pod uwagę, że przecież mogłam je oddać od razu - bezmyślnie, do zatłoczonej klatki w domu tymczasowym.
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i pomoc. Mam szczerą nadzieję, że ideą tego portalu będzie zawsze i przede wszystkim dobro zwierząt i że przyczyni się on do znalezienia Zeldzie i Teo godnego domu.
Pozdrawiam,
AJ