Marker - Szczecin już w DS

[LSVC]

WOW jaki koci przystojniak

Normalnie się zakochałam wyjątkowej urody kocurek

Jak poszukiwania domku?...

[Jahoda]

Markera odnalazł dzisiaj jego Nowy Właściciel. Wierzę, że to już jest szczęśliwe zakończenie jego historii

[Edytka1984]

oby to był ten jedyny dom

[LSVC]

wspaniale
a jakieś konkrety??...

[Pixia]

To może ja opiszę co dowiedziałam się bezpośrednio od Jagody, bo nie wiem kiedy tutaj dotrze.
Wieczorem zadzwonił chłopak o adopcję Markera, następnego dnia o 8 już był w biurze. Jak go tylko zobaczył to już był zakochany. Rzadko zdarzają się moherowi mężczyźni ale on właśnie do takich należy. Mieszkając z rodzicami miał koty, wyprowadził się do Szczecina i zabrakło tego kociego przyjaciela. Szukał jakiegoś czarnuszka, jak zobaczył Markera to po prostu oszalał. Z rodzicami miał kiedyś kota z podobnymi dolegliwościami więc nie robi na nim największego wrażenia (karma specjalistyczna).
Dzień wcześniej odświeżyłam jego ofertę i napisałam go jako ideał. Mam nadzieję, że podziałało.
Wklejam jeszcze nowsze fotki od Jagody. Następne będą już z nowego domu, w przyszłym tygodniu Jagoda się tam wybiera.

[Edytka1984]

bardzo,bardzo się cieszę,że Markerkowi się udało znaleźć swojego Dużego tyle kocina czekał i się doczekał
super wiadomości

[LSVC]

cieszymy się baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo

[Pixia]

Za szybko się cieszyliśmy. Kocurek szuka nadal ds.

[Edytka1984]

ojj ,jak to,dlaczego co się stało,nowy właściciel już go nie chce

[LSVC]

Ojoj... weszłam, myślałam, że przeczytam sobie wspaniałą historię o tym jak to dobrze Panu z kotem i jeszcze lepiej kotu z Panem... a tu takie wieści smutno mi... ale to znaczy, że to nie był właściwy człowiek... szkoda tylko, że na tego swojego własnego własciwego ten śliczny kocurek musi jeszcze poczekać... i właśnie za to wciąż nieustające

[Edytka1984]

nie pojmuje jak ktoś może brać kota a potem go oddać
po prostu nie rozumiem takich ludzi i wkurzają mnie bardzo

[^Lil^^]

Co się stało, że Markerek musiał wrócić?

[Pixia]

Marker wrócił z powodu "miauczenia i kłaczenia". Brak komentarza na takie zachowanie.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Marker przebywał w biurze, na weekend postanowiła zabrać go Jagody koleżanka aby sam nie siedział bidulek.
W poniedziałek przyjechała bez kocurka.
Marker faktycznie okazał się ideałem! I znalazł cudowny dom.

[^Lil^^]

Jak dobrze to słyszeć

Hmm...miauczenie i kłaczenie...niesamowite jak na kota, zupełnie nieprawdopodobne, żeby kot miauczał i kłaczył A pan podobno przebywał z kotami... To jakie one były? Łyse i szczekające?

A przypadek "przechowam przez weekend u siebie i oddam" znam z autopsji Kiedyś Pessa przyjechała z trzema piwnicznymi maluchami, którymi zdecydowałam się zaopiekować, kiedy ona musiała załatwić coś urzędowego. Po weekendzie do Warszawy wróciła już tylko z dwoma kociakami Imre (tymczasowy Dżemik) został ze mną
Tak to jest, człowiek zobaczy maleństwo, zakocha się i już nie chce go oddać

[J.D.]

Cudownie