Filomen pisze:hej mamy uzbierane 1060 zł na razie

z miau, z Facebooka, od moich kolezanek i kolegów z pracy. Tak sobie marzę, że ofiarodawcy zgodziliby sie jakbyśmy za część kasy zaszczepili kociaczki?

Ewa ja jestem jak najbardziej za szczepieniem kociaków, może wszystkich nie da się uratować, ale przynajmniej będą chyba miały jakąś szansę.
W niedzielę zabrałam do siebie ze schroniska 4 kociaki, 3 rodzeństwa maleńtasy takie około 5 tygodni i około 10 tyg. buraska. Do czwartku było wszystko dobrze rano wszystkie biegały i bwaiły się, po południu przyszłam z pracy burasek siedział osowiały, spakowałam wszystkie do weta... niestety w niedzielę burasek odszedł

Maluszki jak do tej chwili nic się nie dzieje, ładnie jedzą kupy ok. W czym rzecz jak brałam je ze schroniska Pani powiedziała, że wet tą trókę zaszczepił (podobnież miał jakieś szczepionki - nie za bardzo mi się chciało wierzyć bo koty tam nigdy nie były szczepione i teraz też nie są, nawet byłam zdziwiona bo podobnież takich maluszków się nie szczepi) natomast burasek nie został zaszczepiony, i wydaje mi się że może coś w tym jest może faktycznie zostały zaszczepione bo jak na razie jest spokojnie, odpukać w niemalowane, one w schronisku były dłużej niż burasek. Może nie mam racji może jeszcze się coś z nich wykluje, ale jak u buraska już się zaczęło w czwartek to one też by już chorowały. Sama nie wiem.