I czy jesteś pewna, że naprawdę nigdzie się nie wysikała?
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu 26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko 14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami 26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie 31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła
Iskierka ma chyba depresje kaftanikową czy jak to tam zwą. Calymi dniami spi i chce sie glaskac. Ale nie zdejme jej kaftanika, nie chce zeby znow zerwala sobie szwy i przez to cierpiala.
Witam z rana:-) Z Iskierką juz chyba lepiej. Nadal jest osowiała, ale juz dzisiaj rano troszkę więcej się poruszała, nawet ze mną zamieniła kilka słów:-). I troszkę zjadła, a jak czyściłam kuwetkę to byłam w siódmym niebie bo była kupka:-). Ostatni raz z takiego faktu cieszyłam się 12 lat temu jak mój synek był maleńki:-). Jednak wczoraj miałam jeszcze stresa bo Iskierka dosłonie cały dzień nie ruszała się z miejsca i tak lekko drżała. No wiec ja w internet (to czasami zmora, że mozna w nim wszystko wyczytać:-)) i wyczytałam, że te drżenia to mogą być własnie ze stresu, ale na wszelki wypadek zmierzyłam jej temperaturę. Była w porzadku więc postanowiłam przestac panikowac:-)
Powoli będę kończyć ten watek. Chciałam wszystkim bardzo podziękować za rady i wsparcie w trudnym dla mnie okresie kiedy zaginęła Iskierka. Z nia już wszystko w porządku. Zdjelismy szwy, wszystko się ładnie zagoiło. A Iskierka znów jest taka jak kiedyś...no może troszkę więcej rozrabia:-) Życzę wszystkim powodzenia i jeszcze raz dziękuję.