Dzwoniłam do kliniki. Jak do tej pory nikt do piesia nie przyjechał.
Klinikę zamykają o 21.00 więc jeszcze jest czas. Ale ja chyba tracę nadzieję, czy co...
W każdym razie mamy wyjście awaryjne w postaci DT i czasu na poszukiwanie domku. Pies jest tak fajny, że gdyby nie moje koty to bym go wzięła. Jest ładny i do tego taki radosny! Nie znał mnie przecież, a już nosa wystawiał, a już kazał się głaskać po brodzie, po brzuchu. Fajny psiak!
