Odpowiadając na pytanie w tytule wątku - minimum dwa koty w domu
Nie nudzą się tak bardzo kiedy nas nie ma, zajmują się sobą i lepiej rozwijają się psychicznie.
Z drugiej strony zauważyłem jednak, jak i Wy zapewne też, że koty zostające same w domu przełączają się w tryb "stanby" - jedzonko i spanko, spanko, spanko.
U niektórych ras, np. MCO, wręcz przeciwwskazane jest trzymanie ich jako jedynego zwierzęcia w domu.Jeżeli nie ma w domu innych kotów, to akceptują w pełni psa jako towarzysza, z którym ze względu na swój specyficzny "kociopsi" charakter doskonale się socjalizują.
Kiedy są same, cierpią i są smutne.
Ale wracając do metrażu: myślę, że większy metraż umożliwia kotom pozajmowanie kawałków ich terytorium, czasem potrzebują mieć swój "kawałek podłogi". Sądzę, że adaptacja Gacusia przebiegałaby dłużej i trudniej w małym i ciasnym mieszkaniu (i tak trwała miesiąc). Niewątpliwie przy większej liczbie kotów jest sporo roboty, doprawdy nie wiem jak sobie radzą osoby z piątką, szóstką, ..., dwunastką; a i wymiziać czy wyczesać wszystkich na raz nie da rady. Ale o ile na początku Mika, później Norcia były zazdrosne (musiałam Mikę głaskać w milczeniu, bo nawet na najcichszy szept przybiegał ten mały bazyliszek i hipnotyzował Mikę, a ona uciekała), to teraz czekają cierpliwie na swoją kolej. A ja nauczyłam się powściągliwości w mowie 
