kaja555 pisze:najgorsze to to, że tyle osób widziało tą biedną kotkę tydzień wcześniej i nikt nic nie zrobił, a można byo ją jeszcze uratować zanim zaczęły się w niej larwy rozwijać...
może koteczka ktoś inny zabrał, albo wrócił skąd przyszedł
Starszna jest świadomość tego, że wystarczyło tydzień wczesniej i by żywa ...

A kotus wrócił do swojego gniazda, znajoma z psich spacerów nam mówiła, jest wychodzacy, tam go karmą, dwa razy zajrzał ostatnio w nasze okolice, urósł, jest śliczny, ma piękne futro i oczy. Będę miała go na oku, bo nie wiem czy tam ktos mysli o kastracji/ sterylizacji
