
Ta pani na zdjęciu to Wanda Rutkiewicz, chyba jest to twarz osoby szczęśliwej.
Ciekawe jakby wyglądała gdyby zakazano wychodzić w góry.
Czy byłaby szczęśliwa?
I nie wiem czy można napisać że jej śmierć była bezsensowna (według słów annskr była)
Króliczku
Psy szczekają a karawana jedzie dalej.
Nie przejmuj się, niech sobie gadają, może takie gadanie powoduje że czują się szczęśliwi
Ja wierzę że Twój kot był szczęśliwy.
Jeśli kot trafil do Ciebie w wieku 5 lat życia na swobodzie, to zamknięcie go na siłę w mieszkaniu nie wiem czy by było dla niego wskazane.
Nie potrafie tak ładnie pisać jak niektórzy, dlatego posłużę się cytatem
"jesli kot, zaraz po ujrzeniu cie rano, biegnie mialczac do drzwi, stoi pod nimi, zawodzi... ty robisz sobie sniadanie, kot stoi pod drzwiami i mialczy. Zjadasz sniadanie w asyscie kota, ktory wskakuje ci na kolana, mialczy, a potem biegnie pod drzwi, mialczy. Zakladasz psu smycz, kot dostaje ataku mialczenia. Wychodzisz bez kota, slyszysz na klatce protestacyjne mialczenie, slyszysz, ze kot skacze na drzwi, probuje sie wydostac, slyszysz mialczenie takze nawet pod swymi oknami, idac z psem. Wracasz, kot obrazony, nie chce jesc, odwraca sie, idzie do sypialni i spedza tam caly dzien nie raczac cie nawet swym widokiem. Schodzisz na dol (mam 2 poziomy), zrobic sobie kawke, za toba nagle materializuje sie kot, wyprzedza cie krazac nerwowo pod drzwiami mialczy przeciagle. Robisz kawe mowiac kotu "nie wyjdziesz", kot nie rozumie, kreci ci sie pod nogami, prowadzi pod drzwi... Kazde wejscie w zaklety krag w poblizu drzwi przez caly dzien wywoluje taka wlasnie reakcje kota.
Tak trudno sie domyslec, czego kot chce ?
Wychodzisz z kotem, ten napreza wszystkie miesnie, porusza sie jak puma, jest czujny, kazdy szelest w trawie wywoluje reakcje, kazda mucha, motyl, natychmiast powoduje, ze kot robi susy w trawie, na metr w gore, jak pilka. Wacha i podjada trawke, a nagle przybiega do ciebie, lasi sie, ociera pare razy i znow za muszka sus w trawe. Siedzimy na polu, nagle nasz kot zrywa sie do pedu za motylkiem- amok w oczach, pedzi i skacze wzwyz co metr. Po paru metrach daje sobie spokoj, wraca do nas, pada w trawe, odpoczywa... Widok ptaka powoduje przypadniecie do ziemi, oczy wielkie, kotu lekko drga ogon, skok- nic z tego, ptak odlatuje, ale stoi na drodze drzewo- rozped- skok, kot caly zachwycony schodzi i pedem do nastepnego drzewa. Wraca do domu, zmeczony, jezyk na wierzchu, caly zadowolony, spelniony, wali sie na podlodze w progu domu, robi toalete... zabiera sie potem za miske i taki wymeczony idzie spac."
Życzę powodzenia
CoToMa, nie tylko Ty jesteś wygodnicka.
Tylko ci którzy nas oskarżają nie zdają sobie sprawy ile to wygodnictwo zabiera czasu.