
współczuję

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:
Tak sobie myślę, że siostra wcale nie musi zachorować. Taką mam nadzieję.
Jana pisze:Są jeszcze trzy kociaki, które poszły do adopcji. Kontaktować się z ich domami?
Never pisze:bardzo mi przykro.
dla wyjasnienia dodam jednak, ze miejsce w szpitaliku było, po prostu nie moglam narażac zycia maluchów, ktore są teraz na Książęcej. Jeśli będzie trzeba umieścić jakiegos kotka, sprawa jest aktualna, o ile nie będzie podejrzeń pp. Z tamtejszymi wetami nie ma takiej współpracy jak m.in. na Zytniej, nie ma wpływu na to co będzie podawane, stąd obawiam się, ze pp moze być tam groźniejsza niż gdzie indziej... nie wiem, czy podadzą np. caniserin...
Maryla pisze:Jana pisze:Są jeszcze trzy kociaki, które poszły do adopcji. Kontaktować się z ich domami?
mi wet odradzil taka opcje
przeciez wiesz ze to nie musi wystapic
a przekazanie komus takiej info o potencjalnym zarazeniu i chorobie moze spowodowac dlugotrwaly i niepotrzebny strach o kota
Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 95 gości