Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

[spinca]

Miałam kiedys 5 tymczasów i nie ogarniałam.
Więc tak, 5 tymczasów to już jest kolekcjonerstwo-jeśli się "nie ogarnia" problemu.

Przy czym nie ilość decyduje tylko poczucie, ze "nie ogarniam". Dokładnie tak.

Ło matko, ja mam dwa tymczasy i dwa swoje i za diabła nie ogarniam który kiedy na co do weta..... Gdyby nie karteczki dla idioty od wetki, zginęłabym marnie

[pixie65]

Nie twierdzę, że NIE TRZEBA. Zawsze COŚ uda się zrobić.
Twierdzę, że realnie nie mamy wpływu na cudze postępowanie do momentu, kiedy nie podpada ono pod paragraf.

Marzenia11 - sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: to lekarz i wyniki badań wskazują diagnozę. Możemy się więc tu na forum skichać ale póki dana osoba nie stanowi zagrożenia dla siebie lub innych - nie można jej zmusić do czegokolwiek.

[Zofia.Sasza]

Miałam kiedys 5 tymczasów i nie ogarniałam.
Więc tak, 5 tymczasów to już jest kolekcjonerstwo-jeśli się "nie ogarnia" problemu.

Przy czym nie ilość decyduje tylko poczucie, ze "nie ogarniam". Dokładnie tak.

Ło matko, ja mam dwa tymczasy i dwa swoje i za diabła nie ogarniam który kiedy na co do weta..... Gdyby nie karteczki dla idioty od wetki, zginęłabym marnie

Spinca do prokuratury

[Beliowen]

A my się z Tobą zgadzamy. No przynajmniej ja.

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale ja często jak czytam tego typu wątki natykam się na "usprawiedliwianie" zbieraczek.

Bardzo bym chciała, żeby to się nie przerodziło w forumową pyskówkę.
Bo płacz bezsilny ogarnia przy sprawach takich jak serocka:
viewtopic.php?f=1&t=111072&hilit=Serocku&start=0
Pomagać - nie pomagać? Wkraczać na ostro (Ustawa o Ochronie Zwierząt daje na to szanse), czy negocjować?
Na forum nie zetknęłam się z sytuacją kwalifikującą się do wejścia z nakazem prokuratorskim. Poza forum - często.

Pixie, ale Zofia&Sasza napisała, o jakie wątki chodzi
nożyce niech milczą?

[Marzenia11]

Miałam kiedys 5 tymczasów i nie ogarniałam.
Więc tak, 5 tymczasów to już jest kolekcjonerstwo-jeśli się "nie ogarnia" problemu.

Przy czym nie ilość decyduje tylko poczucie, ze "nie ogarniam". Dokładnie tak.

Ło matko, ja mam dwa tymczasy i dwa swoje i za diabła nie ogarniam który kiedy na co do weta..... Gdyby nie karteczki dla idioty od wetki, zginęłabym marnie

Przestań po prostu muszisz się przyzwyczaić, a poza tym karteczki są OK

[Zofia.Sasza]

A my się z Tobą zgadzamy. No przynajmniej ja.

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale ja często jak czytam tego typu wątki natykam się na "usprawiedliwianie" zbieraczek.

Bardzo bym chciała, żeby to się nie przerodziło w forumową pyskówkę.
Bo płacz bezsilny ogarnia przy sprawach takich jak serocka:
viewtopic.php?f=1&t=111072&hilit=Serocku&start=0
Pomagać - nie pomagać? Wkraczać na ostro (Ustawa o Ochronie Zwierząt daje na to szanse), czy negocjować?
Na forum nie zetknęłam się z sytuacją kwalifikującą się do wejścia z nakazem prokuratorskim. Poza forum - często.

Pixie, ale Zofia&Sasza napisała, o jakie wątki chodzi
nożyce niech milczą?

Bo chyba nikt nie ma zamiaru występować w obronie ewidentnej patologii? Jeśli ustalimy sensowne kryteria uznania kogoś za patologicznego zbieracza, to ktoś kto nim nie jest się - mówiąc kolokwialnie - nie załapie przecież!

[Marzenia11]

Marzenia11 - sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: to lekarz i wyniki badań wskazują diagnozę. Możemy się więc tu na forum skichać ale póki dana osoba nie stanowi zagrożenia dla siebie lub innych - nie można jej zmusić do czegokolwiek.

Nie tylko osoby chore psychicznie są zbieraczkami - pani D. niestety nie do końca chora psychicznie i szkoda..
Poza tym zawsze możesz działac z dwóch stron - od strony człowieka, czyli chora psychicznie, nie ma mozliwości zajęcia się itp, bądź od strony zwierzaków - czyli osoba ta łamie Ustawę o Ochronie Praw Zwierząt.
Tylko że ta Ustawa to trochę za mało do w pełni skutecznego działania.

[pixie65]

Pixie, ale Zofia&Sasza napisała, o jakie wątki chodzi
nożyce niech milczą?

Najwyraźniej nieuważnie czytałam

[Zofia.Sasza]

Marzenia11 - sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: to lekarz i wyniki badań wskazują diagnozę. Możemy się więc tu na forum skichać ale póki dana osoba nie stanowi zagrożenia dla siebie lub innych - nie można jej zmusić do czegokolwiek.

Nie tylko osoby chore psychicznie są zbieraczkami - pani D. niestety nie do końca chora psychicznie i szkoda..
Poza tym zawsze możesz działac z dwóch stron - od strony człowieka, czyli chora psychicznie, nie ma mozliwości zajęcia się itp, bądź od strony zwierzaków - czyli osoba ta łamie Ustawę o Ochronie Praw Zwierząt.
Tylko że ta Ustawa to trochę za mało do w pełni skutecznego działania.

Moja teza jest taka, że jeśli są zbieraczkami, to są chore psychicznie. Zbieractwo=choroba psychiczna. Tak to jest traktowane w USA czy starej Unii.

[Birfanka]

Nie twierdzę, że NIE TRZEBA. Zawsze COŚ uda się zrobić.
Twierdzę, że realnie nie mamy wpływu na cudze postępowanie do momentu, kiedy nie podpada ono pod paragraf.

Marzenia11 - sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: to lekarz i wyniki badań wskazują diagnozę. Możemy się więc tu na forum skichać ale póki dana osoba nie stanowi zagrożenia dla siebie lub innych - nie można jej zmusić do czegokolwiek.

A moze: "Po pierwsze-nie popieraj?"

Zmusic nie mozna, ale moim zdaniem osoby popierajace taki proceder staja sie wspolodpowiedzialne. W dodatku osoba z syndromem zbieractwa jest jednak niepoczytalna, to choroba czy tez zaburzenie osobowosci, wiec wg mnie ona jest bardziej usprawiedliwiona (choroba wlasnie) niz ci, co chorzy wszak nie sa, a jej proceder popieraja, chocby tylko przez utwierdzanie jej w przekonaniu, ze robi slusznie

Edit: literowka

[spinca]

Spinca do prokuratury

Mogę zabrać moje koty ze sobą?

Przestań po prostu muszisz się przyzwyczaić, a poza tym karteczki są OK

Jak powieszę większą tablice na karteczki to mogę wziąć kolejne tymczasy?



A poważnie..... raz w życiu widziałam "prywatne przytulisko" - psie, ale to chyba bez różnicy (nie Boguszyce).... noooo jest to dramat pierwszej kategorii. U psów jest tym gorzej, co z pewnością Zofia&Sasza potwierdzi, że psy tworzą regularne stada, gdzie człowiek, nawet ten karmiący, daleko spada w hierarchii.

[anulka111]

Nie twierdzę, że NIE TRZEBA. Zawsze COŚ uda się zrobić.
Twierdzę, że realnie nie mamy wpływu na cudze postępowanie do momentu, kiedy nie podpada ono pod paragraf.

Marzenia11 - sama sobie odpowiedziałaś na pytanie: to lekarz i wyniki badań wskazują diagnozę. Możemy się więc tu na forum skichać ale póki dana osoba nie stanowi zagrożenia dla siebie lub innych - nie można jej zmusić do czegokolwiek.

Ale jednak nalezy probować cos robić. Uważam ,ze uwarunkowanie pomocy takiej osobie od zakazu przyjmowania kolejnych kotow -to jest realne.Wiem ,jakie sa problemy z wydaniem kotka do nowego domku,sytuacje sa rozne(martwy sezon adopcyjny),ale nowym kotom w przekoconym domku trzeba umiec powiedziec nie-jesli nie potrafi tego osoba ,ktora zbiera,to powinny jej to powiedziec osoby zyczliwe, z boku,ktokolwiek ,ale nie mozna przyklaskiwac kolejnemu kotu dołaczanemu do kolekcji.

Agn sytuacja jest inna, bo ma hospicjum,czyli koty sa brane nie w systemie dt.

[pixie65]

Moja teza jest taka, że jeśli są zbieraczkami, to są chore psychicznie. Zbieractwo=choroba psychiczna. Tak to jest traktowane w USA czy starej Unii.

Zofio - to jest Twoja teza.
I jakie to ma znaczenie jak to jest traktowane w USA czy w Unii?
To się przecież nijak nie przekłada na możliwość podejmowania konkretnych działań.

A moze: "Po pierwsze-nie popieraj?"

Ależ ja osobiście absolutnie nie popieram.

[Marzenia11]

Moja teza jest taka, że jeśli są zbieraczkami, to są chore psychicznie. Zbieractwo=choroba psychiczna. Tak to jest traktowane w USA czy starej Unii.

Niestety. Wg WHO nie ma takiej jednostki chorobowej w psychiatrii. Oczywiście częśto jest to jednoznaczne, gdyż zdrowa osoba właśnie ma własne kryteria pomagania, ale nie ma takiej choroby. chyba że w USA jest to ustalone prawnie i wtedy maja o wiele lepsze narzędzia w skutecznej walce ze zbieractwem. Zazdroszczę im.

[Beliowen]

Pixie, ale Zofia&Sasza napisała, o jakie wątki chodzi
nożyce niech milczą?

Najwyraźniej nieuważnie czytałam

Tak sobie właśnie pomyślałam

Czytając forumowe wątki co chwila natrafiamy na powtarzający się schemat:
Ktoś alarmuje: "Koci Anioł" w potrzebie! Pomoc potrzebna dla Pani i jej kotów. Dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu...
Rusza akcja. Wolontariusze sprzątają, dowożą karmę, proponują pomoc w adopcjach. Pani jest zachwycona.
Po pewnym czasie okazuje się, że adopcje tak, ale każdy konkretny kot, który ma szansę na dom jest "ulubieńcem", Pusią wychowaną od kociaka... Słowem bierzcie każdego, tylko nie tego, którego chcecie wziąć.
Propozycje zmian są odrzucane, Pani chce tylko karmy, pieniędzy... Bo to przecież dla kotów, nie dla niej.
Po pewnym czasie współpraca staje się niemożliwa. Wątek zamiera. Najczęściej po to, aby powrócić przy okazji kolejnego kryzysu. I wszystko zaczyna się od nowa.
Oczywiście te historie różnią się w szczegółach.