No i już w domku.
Zabieg powinien pomóc chociaż porobiły sieę jakieś zrosty - no ale stare złamanie - będzie dobrze - kot młody.
Jak się moje dzieci zlitują to będą jakieś fotki.
Zrobiliśmy małe przemeblowani - świnki mojej córci ( też z adopcji oczywiście ) wyprowadziłyśmy do łazienki a Daisy do pokoju córci. Do tej pory też była na kwarantannie ale w kotłowni

- teraz potrzebujemy bardziej sterylnych warunków. Malentaska będzie siedziała 3 dni w kontenerku bo trzeba jej zminimalizować ruch potem klatka królicza 100-tka.
Co dwa dni dostanie Betamox i Tolfinę.
06 sierpnia ściągamy szwy a ok 17 sierpnia powtórny RTG i operacja - wyciągnięcie gwoździa.
Zastrzyki robimy u swojego lekarz dr-a Szymańskiego a na resztę będziemy jeździć do dr-a Gierka.
Mam nadzieję, że noc będzie spokojna gdyby ja coś bolało to jutro idziemy na zastrzyk przeciwbólowy. Ale dostała leki pooperacyjne o dłuższym działaniu więc liczę na spokojny powrót do zdrowia.
Operacja kosztowała 400,00 zł - Rachunek pokażę Małej1 w czwartek w schronisku - bo się wybieram - nie wiem czy uda mi się tu wstawić - zobaczymy.
Kciuki dalej trzymajcie - niech maleńka Daisy bezboleśnie wraca do zdrowia
