DO CZEGO POTRAFI DOPROWADZIC CZŁOWIEK!!!

no jestem ,BARTUŚ do 18 tej w szpitalu potem go odbieram bo nie ma środków a leki moge podawać w domu,nie wiem jak to będzie BARTEK tylko leży ,nie wstaje,dziś wydaje mi się że coś go boli,nawet leży i ogon mu lata,dostał już przeciw bólowe bedą jeszcze kolejne kroplówki.a potem zobaczymy.

alunia123 pisze:no jestem ,BARTUŚ do 18 tej w szpitalu potem go odbieram bo nie ma środków a leki moge podawać w domu,nie wiem jak to będzie BARTEK tylko leży ,nie wstaje,dziś wydaje mi się że coś go boli,nawet leży i ogon mu lata,dostał już przeciw bólowe bedą jeszcze kolejne kroplówki.a potem zobaczymy.

A nie lepiej by było żeby został w szpitaliku? czy tam jest całą dobę lekarz??

rozumiem że pisząc o środkach masz na mysli opłacenie szpitalika, ile kosztuje doba???

doba 35zł po stargowaniu,w nocy jest ktoś na dyżurze ale pewnie jakiś technik,nie wiadomo czy bedzie pilnował czy spał.

alunia123 pisze:doba 35zł po stargowaniu,w nocy jest ktoś na dyżurze ale pewnie jakiś technik,nie wiadomo czy bedzie pilnował czy spał.

aha czyli może się okazać że u Ciebie będzie miał lepszą opiekę, jak technik pójdzie spać??

Jakbyś uważała że powinien zostać tę noc w szpitaliku dla jego bezpieczeństwa daj znać to zrobię Ci przelew, niewiele mogę bo mam aktualnie na tymczasie kotkę z małymi :/ ale postaram się mu opłacić noc-dwie

Ja nie mam najlepszych doświadczeń z zostawianiem kota w szpitaliku, a korzystałam z usług renomowanej łódzkiej lecznicy.
W nocy był jeden wet., pewnie zajęty pacjentami, a wolnej chwili drzemką. Wątpię, czy do małej zagladał.
Musiałam skorzystać z takiej opcji bo nie było mnie dwa dni w domu, a kot wymagał podawania kroplówek. Te kicia miała podane, ale nikt np. jej nie karmił. Postawili jedzonko, nie chciała, to nie. Poza tym była totalnie zestresowana pobytem poza domem, to dla zwierzaka mega-stres.
Myślę, że Bartuś będzie lepiej czuł się w domu, gdzie ktoś go ukocha, pogłaszcze, przytuli, podetknie jedzenie.
Alunia, czy on miał robiony rtg ? badania krwi ?

**Adopcje: 12 >>**

bieda mała!Trzymaj sie koteńku :ok:

Z kocim szpitalikiem to pewnie tak jak z ludzkim :cry:

Martwię się o Bartusia. Mam szczerą nadzieję, że to bydle które mu to zrobiło jest teraz chore !!!!

postanowiłam że jeszcze dziś jednak zostanie w szpitalu bo stan trochę sie pogorszył,ma dziwne objawy lekarz mowi że to z wycieńczenia a ja myśle że a przynajmniej tak mi wygląda na jakiś wylew albo udar.miałam kiedyś psa dostał w nocy wylew i leżał 3 tygodnie pod krpolówką u mnie w domu bo gdyby wtedy został w szpitalu to by nie przeżył.Bartek zachowuje sie podobnie i chyba tak myśle mnie nie poznaje ,dziś przeleciała mi brzydka myśl ale NIE,jak do jutra wytrzyma to wraca do domu .Prześwietlany był ma pęknięty mostek a badanie krwi wykazało że coś dzieje się z nerkami może to od uderzenia,tym będę martwic się pózniej.Też mam małe 5 może ktoś będzie chciał bo inaczej mój dom bedzie DS.