Jest źle... Hrabia cierpi na jakąś dziwną i rzadką chorobę - nie wykluczamy, że może to być spowodowane wirusem FIV - jutro robimy test. Nagle, na skórze wyrosły mu spore guzy, wylizywał je sobie do krwi. W ciągu kilku dni pojawiło ich się sześć. Jeden został wycięty i wysłany do badań histopatologicznych. Okazało się, że nie jest to typowy rak, choć tkanki mają pewne cechy nowotworu.
Co ciekawe, te guzy, które zostały rozdrapane w celu pobrania zeskrobin do diagnozy - wygoiły się i zniknęły. Nowe też się nie pojawiają. Hrabia obecnie bierze antybiotyk, ma założony klosz.
Doktor zaproponował nam kurację Zylexisem. Nie mamy na nią pieniędzy, początkiem września czeka nas jeszcze operacja Lolka.
Serce pęka, bo Hrabia jest przywiązany do życia - je chętnie i sporo, garnie się do człowieka, ma już swoje ulubione miejsca i kocich przyjaciół - zżył się z Tolą i Malwinką, śpią sobie we trójkę, razem jedzą.
Gdyby znalazła się osoba, która choć trochę pomogłaby Hrabiemu....
