K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 20, 2010 12:02 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

a latarka nic nie pomaga pod tym wiaduktem?
A ktoś ultraszczupły nie dostałby się blizej kociaka?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15624
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw maja 20, 2010 12:04 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

edit gdzie to dokładnie jest?? jest jakiś numer do tej dziewczyny?? może by tam pojechać?? ja mogę z Marcinem po pracy, ale nie wiem gdzie :/ i próbować, nie mozna go tam zostawić cholera jasna, wczoraj nie wyszedł może dzisiaj wyjdzie, a może w więcej osób będzie łatwiej jedna drugą podtrzyma..........
tylko trzebaby kontaktu do osoby która dokładnie pokaże gdzie co jest i ewentualnie pomoże, co kilka głów to nie jedna !



edit_f pisze:apel z prośbą z dogo.. macie jakiś pomysł? pytałam: straż pożarna nie zainteresowana.. pytałam: ludziom ciężko tę wodę wylać, wody na ok. 1,5 metra..

Napisał paula_t
Wiem, że pewnie macie inne sprawy na głowie,ale potrzebuję chociazby rady. Mieszkam na ul. Nowohuckiej 3 (koło ronda, koło M1). Od jakiegoś roku karmię tam koty. Do czasu powodzi były 3 duże, 2 średnie i 3 maleńkie 2-miesięczne kociaki. Kiedy zalało rury ciepłownicze, gdzie mieszkały, kotki się przeniosły, oczywiście nadal się nimi opiekuję, natomiast po tej "przeprowadzce" okazało się, że zostały 2 duże, 2 średnie i jeden mały. Mama i mały kociak chyba utonęły, ale jeden kociak jest uwięziony tam od niedzieli Wczoraj wybłagałam mojego chłopaka zszedł tam do rur ciepłowniczych i w tym całym syfie ślizgał się na pupie po nich, aż doszedł do miejsca gdzie ten kociak siedzi. Znajduje się za taką rurą poprzeczną w czymś w rodzaju takiego pomieszczonka pod rondem(nie jestem tego w stanie lepiej wytłumaczyć). Mój chłopak siedział w tej wodzie ponad godzinę próbując zwabić go jedzeniem, zahaczając o patyk szalik, żeby ten kociak mógł się po nim wdrapać, ale nie udało się go stamtąd wyciągnąć, bo jego tylko słychać a nie widać. Ten kociak ma tylko 2 miesiące i nie wiem w ogóle co zrobić, bo ta woda ledwo co opada i do czasu kiedy opadnie, to ten kociak po prostu tam zginie. i nie wiem co robic...
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 15:18 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

udało mi się jakimś cudem załatwić pompę z wypożyczalni ale elektryczną, byłam już w poszukiwaniu agregatu ale okazało się, że tam się ten tunel ciągnie a nie jest zamkniętym pomieszczeniem jak to najpierw było mówione więc taką pompa to ze trzy dni. Wszystko jest fajnie ale kot/koty uciekają jak się tylko człowiek wpław zbliży. Ponoć mają im tam jakoś ustawić i umocować palety i położyć na nie jedzenie aby kot zeskoczył. Więcej będę wiedzieć jak wislackikot dotrze na miejsce. Woda ponoć pomału opada sama

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 15:28 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

a ja potwierdzam i przypominam że my jedziemy tam z Marcinem, tylko dotrzemy po 17 stej....nie jesteśmy w stanie wyrwać się wcześniej z pracy :/
Edyta jest na miejscu i kontroluje sytuację , o ile można ją kontrolować.....


Tweety pisze:udało mi się jakimś cudem załatwić pompę z wypożyczalni ale elektryczną, byłam już w poszukiwaniu agregatu ale okazało się, że tam się ten tunel ciągnie a nie jest zamkniętym pomieszczeniem jak to najpierw było mówione więc taką pompa to ze trzy dni. Wszystko jest fajnie ale kot/koty uciekają jak się tylko człowiek wpław zbliży. Ponoć mają im tam jakoś ustawić i umocować palety i położyć na nie jedzenie aby kot zeskoczył. Więcej będę wiedzieć jak wislackikot dotrze na miejsce. Woda ponoć pomału opada sama
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 15:51 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Kinyi udało się :1luvu: ściągnąć strażaków, dojeżdżają na miejsce.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 16:44 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Pani H. była wczoraj w budynku bo woda opadła wieczorem. W srodku nic nie pływało i nic nie miauczalo. NAdal brakuje tri i niebieskookiej z 4 dzieci. Pobrodzilyśmy po wodzie koł orudery ale nic. Byłam w kamienicy i nic. Do karmienia wpadły rudy, bialo-czarny, czarny i bura. Beza była wczoraj. Dzisiaj podobno pojawił się marmurkowy. P. Helena dzisiaj szalala na rehabilitacji. JEstem z nią umówiona po raz kolejny na jutro przed 18. Jeśli ktoś ma czas i ochotę żeby wpaść i poszukać zaginionych kotów to zapraszam.

Henkowi ciknie krew z dwóch dziurek w nosie więc zaliczyłam już dzisiaj weta. Nie wiem co jest, znacie jakiś preparat który pomoże mu zwalczyć wirusa ? Dostaje lincospectin. immunocata, 2 razy rutinoscorbin, 2 razy ACC i lakcid. Do wczoraj dostawał FIBSA. Bieduś jest.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 16:47 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

A to z nowego, nie an 100% sprawdzonego domu Zosi. Nie byłam pewna ale teraz już jestem ;-):


"Witaj Gracjano,

dzisiaj nie przynoszę równie pozytywnych wieści, co do tej pory. Nasze malutkie cudeńko brykało wczoraj rano, wszędzie było jej pełno, polowała niemal na wszystko... aż w końcu wskoczyła na stół i sfrunęła z niego razem z obrusem. Nie widziałam tej sytuacji, ale jak weszłam do pokoju to mała zdążyła już schować się na łóżku pod kołdrą. Grzegorz mówił, że chyba uderzyła się w przednią łapkę podczas wskakiwania na stół i widocznie ją zabolało, bo od razu się uspokoiła i posmutniała. Kulała trochę, ale opierała się na łapce i nie wyglądało to groźnie. Kiedy wróciliśmy z pracy (byłam pełna podziwu dla jej mądrości) na nasz widok zeszła z fotela, na którym wcześniej spała, usiadła przede mną na dywanie, wyciągnęła tę łapkę tak wyżej i zaczęła do mnie miałkać, żaliła się. Może głupio to brzmi, ale naprawdę wyglądało to jakby chciała pokazać, że ją boli. Obejrzałam ją, jej łapkę - kuśtykała, bardzo nieznacznie podpierała się tą łapką, ale dotykanie samej "stopy" nie sprawiało jej bólu. Przypuszczam, że to nie było uderzenie o brzeg blatu, ale raczej musiała wykrzywić w jakiś sposób tę łapkę kiedy spadała między ławą a fotelem. Natychmiast zabraliśmy ją do weterynarza. Po badaniu weterynarze stwierdzili, że albo to zwykłe stłuczenie, albo nadwichnęła sobie bark. Dostała zastrzyk przeciwzapalny (Tolfedine? nie mam przy sobie jej książeczki, a nie pamiętam dokładnie nazwy) i tabletki na kolejne dni. Będziemy ją obserwować, czy jest lepiej, czy podpiera się już w miarę normalnie tą łapką. Jeśli nie, to dzisiaj jedziemy na prześwietlenie i zobaczymy co dalej. Jest taka dzielna. Widać, że ją boli, ale mimo to mruczy, tuli się, również normalnie je, pije. Wczoraj po tym zastrzyku chciała się nawet bawić i ganiać z Cezarym, ale nie pozwoliłam. Powinna oszczędzać łapę - zwłaszcza, że nie czując bólu może zrobić sobie jeszcze większą krzywdę.
Siedzę w pracy jak na szpilkach. Nie mogłam wziąć urlopu. Zresztą i tak nic by to nie dało, bo musi te kilka godzin upłynąć, żeby można było cokolwiek stwierdzić.
Damy znać jak będziemy wiedzieć coś więcej. Nie wygląda to na nic strasznego, ale ja już tak mam... za wysoki poziom empatii?"
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 17:11 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:Kinyi udało się :1luvu: ściągnąć strażaków, dojeżdżają na miejsce.

no i kiszka, rondo trzeba by rozebrać :twisted: nawet płetwonurek tam wszedł, żeby ratować koty. Jest przestrzeń na 10 cm ciągnąca się wzdłuż rury i smarkacz(/e?) tam wchodzi i tyle go widzieli. Więc została paleta z żarełkiem, karmicielka ma klatkę jakby co. Ma dzwonić.
Towarzystwo dorosłe do ciachnięcia

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 18:19 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Zaznaczam.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 18:33 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Filip na Kocimskiej ma MEGA-SRAKĘ. Na końcu krople krwi :( Ja już naprawdę nie wiem, co mu jest.

Dziczki w klatkach bliżej okna miały puste miski i pełne kuwety, ten pod Filipem nie.

W cat-roomie ok, tylko w klatce sik. Czarna Tola ma coś na uchu. Oczko Burci już o niebo lepsze.

Tweety: udało się z terminem sterylki?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw maja 20, 2010 19:06 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

na osłodę..... :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 19:14 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Słodkie maluchy :1luvu: :1luvu:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw maja 20, 2010 19:15 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

jakie to biszkoptowe piekne! Szaremu tez nic nie brakuje :)

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 19:21 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

to nie biszkopt, to popiel :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 20, 2010 19:24 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

kastapra pisze:to nie biszkopt, to popiel :)

Może miec popiel na imie ale na zdjeciu ten kicio jest bezowy ;)

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 20 gości