
a teraz wszystko będę zwalać na Zośkę

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Abewuzet pisze:Wydaje mi się jednak, że Kocia Mama pomogła ogromnej ilości kotom.
Z tego co tu przeczytałam to oczywiście popełniła błąd w przypadku Tiki, że nie skonsultowała swojej decyzji o wypuszczeniu kotki z przedstawicielami schroniska w Koninie, skąd Tika przyjechała na leczenie.
Różnice w podejściu do kwestii wypuszczania bądź niewypuszczania kotów na wolność wynikają z różnic w zakresie działalności tych dwóch "instytucji". Do schroniska zwierzęta się przynosi aby tam pozostały (w niektórych schroniskach tylko nieliczne z nich otrzymują domy stałe, a wiele z nich przez wiele lat [7-8] egzystuje tam aż do śmierci), natomiast Kocia Mama zbiera chore zwierzęta z ulic i podwórek, leczy je i sterylizuje, a nie mając możliwości znalezienia dla wszystkich tych kotów domów stałych (licząc w setkach sztuk), wypuszcza je podleczone i podkarmione z powrotem do ich miejsc bytowania. Oczywiście w przypadku Tiki popełniła błąd, wydaje mi się -niejako "z rozpędu" wynikającego z charakteru działalności tej fundacji. Niewątpliwie szkoda, że nie potrafi tego przyznać i spróbować naprawić sytuację. Ale może to wynikać z ogólnej wrogości jaka tu się objawiła w stosunku do KM. Mam wrażenie, że odzyskiwanie kotki polubownie nie zupełnie było polubowne a być może było nacechowane agresją i wrogością.
To, że KM ma inne podejście do kwestii pomocy bezdomnym zwierzętom od wypowiadających się tu forumowiczów, nie znaczy że nie pomaga tym setkom zwierząt. Szkoda, że w takim kierunku cała ta sprawa się rozwinęła -stawianiu na ostrzu noża.
Różnice w podejściu do kwestii wypuszczania bądź niewypuszczania kotów na wolność wynikają z różnic w zakresie działalności tych dwóch "instytucji". Do schroniska zwierzęta się przynosi aby tam pozostały (w niektórych schroniskach tylko nieliczne z nich otrzymują domy stałe, a wiele z nich przez wiele lat [7-8] egzystuje tam aż do śmierci), natomiast Kocia Mama zbiera chore zwierzęta z ulic i podwórek, leczy je i sterylizuje, a nie mając możliwości znalezienia dla wszystkich tych kotów domów stałych (licząc w setkach sztuk), wypuszcza je podleczone i podkarmione z powrotem do ich miejsc bytowania.
Abewuzet pisze:Co do pytania o "inność podejścia" zacytuję to co napisałam w poprzednim moim poscie:Różnice w podejściu do kwestii wypuszczania bądź niewypuszczania kotów na wolność wynikają z różnic w zakresie działalności tych dwóch "instytucji". Do schroniska zwierzęta się przynosi aby tam pozostały (w niektórych schroniskach tylko nieliczne z nich otrzymują domy stałe, a wiele z nich przez wiele lat [7-8] egzystuje tam aż do śmierci), natomiast Kocia Mama zbiera chore zwierzęta z ulic i podwórek, leczy je i sterylizuje, a nie mając możliwości znalezienia dla wszystkich tych kotów domów stałych (licząc w setkach sztuk), wypuszcza je podleczone i podkarmione z powrotem do ich miejsc bytowania.
Mnie działalność "Kociej Mamy" zawsze kojarzyła się z łapaniem, leczeniem, sterylizowaniem i wypuszczaniem z powrotem w miejsce bytowania tak podleczonych kotów. To, że ta fundacja zgodziła się pomóc schronisku w Koninie, które nie było w stanie wyleczyć Tiki z choroby oczu, było jak rozumiem nietypową sytuacją dla tej fundacji. Być może fundacja nie powinna się na to zgodzić, bo zakres jej działalności dotyczy wolno-chodzących kotów bezdomnych. Ale....chciała pomóc. Niestety z Tiką postąpiono schematycznie, czyli tak jak było to przyjęte w przypadku wyłapywanych przez fundację kotów bezdomnych -po wyleczeniu wypuszczono (w tym przypadku tzw.wolność kontrolowana).
Poprzedni mój post napisałam bo uważam, że błędem jest taka skrajna agresja (wręcz opluwanie) w stosunku do fundacji, która jednak pomogła setkom kociastych.
Nie znaczy to, że w przypadku Tiki fundacja nie popełniła błędu. Lecz takie "opluwanie" na pewno nie pomaga rozwiązać tej sytuacji.
Błąd we wzajemnych kontaktach z fundacją zapewne został popełniony gdzieś na początku rozmów w sprawie odzyskania Tiki i wzajemna niechęć prawdopodobnie narastała. (Nie znaczy to, że KM dobrze postępuje nie oddając Tiki.)
Femka pisze:zaznaczyłam.
Na wszelki wypadek, gdybym pojawiała się rzadko w ciągu dnia, a była potrzebna, mój numer telefonu ma Ja-Ba.
Nie wycofuję się z soboty, jak najbardziej koszulki pożądam i będę na wystawie.
Aha, mam wrażenie, że tuż przed wystawą mogą się zacząć pojawiać całkiem nowe użytkowniczki, które obecność na forum zaczną od zajrzenia i wpisania się tutaj.
kasiakom pisze:Femka pisze:zaznaczyłam.
Na wszelki wypadek, gdybym pojawiała się rzadko w ciągu dnia, a była potrzebna, mój numer telefonu ma Ja-Ba.
Nie wycofuję się z soboty, jak najbardziej koszulki pożądam i będę na wystawie.
Aha, mam wrażenie, że tuż przed wystawą mogą się zacząć pojawiać całkiem nowe użytkowniczki, które obecność na forum zaczną od zajrzenia i wpisania się tutaj.
Femka możesz teraz sobie spokojnie zanucić: "ja wiedziałam, że tak będzie"...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510, lucjan123, Sillka i 77 gości