Pobrano dziś kici krew na ANTY_ACHR. Była też u dr-a Kowalczyka, przejrzał jej wyniki i powiedział, że podejrzewa, że ma problemy hormonalne i że potrzebny jej dobry endokrynolog. Nie mógł jednoznacznie stwierdzić, co jej jest i - tu mnie zdziwił - w związku z tym policzył jej 0zł za wizytę. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Obiecał mi, że spróbuje załatwić Zuzi szybki termin wizyty u dr Lechowskiego i wcześniej z nim o niej pogada.
To była ciekawa wizyta - byłam przygotowana na meeega rachunek, a tu: dr Sieradzki mówi "USG gratis, bo OD SÓWKI NIE BIORĘ KASY", dr Kowalczyk: "wizyta gratis, bo nic nie pomogłem", i tylko "badanie krwi płatne, bo niemiaszki jeszcze nie znają Sówki". Bardzo miło

Za 2 dni idę jeszcze do dr Borkowskiej. Zastanawiam się nawet, czy nie ufundować jakiejś nagrody studentom medycyny, którzy na podstawie wyników badań ją zdiagnozują. Może jak się na te wyniki rzuci kilkadziesiąt weterynaryjnych głów, ktoś na coś wpadnie? Kicia jest wyjątkowo trudnym przypadkiem...