Hospicjum 'J&j'[6]. <ZAMYKAMY>

Agn pisze:Ofin znowu nie ma apetytu. I chyba gorączkuje. Szlag by to. Poprzedni [kolejny] antybiotyk [Dalacin] skończyliśmy tydzień temu. WBC są kosmiczne, choć i tak niższe niż były. Limfocytów za to prawie nie ma. Oszacujemy koszty i spróbujemy dołożyć kotu TFX - powinno się udać.

Zaraz tam kosmiczne...
Tak sobie myślę - czy może przy tych jego zębowych problemach nie byłby dobry Stomorgyl?
U nas się sprawdza doskonale.
I jeszcze Stomadhex do dezynfekcji paszczy.

melduje się i pozdrawiam wszystkich....

Theodora pisze:

No. Przynajmniej w tym wątku w kominie się Ciocia nie chowa. :mrgreen:

Co do Ofinowej paszczy. Dalacin był specjalnie pod tym kątem wybrany. :roll:

Stomorgyl też mamy. Dopytam Doc, czy już mu zapodawać. [WBC dla mnie są kosmiczne. W okolicach liczby 20 w tej linijce na wydruku Doc zwykle robi:

`poważny stan zapalny` i mi się wdrukowało. Jak widzę 30 to sprawdzam odruchowo czy kot żyje. :roll:

]

Tofu rzygnął. Nie wiem, czy to jednorazowo, czy jak... niby chce jeść, ale zjada `troszkę` i zostawia.

Za to dla poprawy nastroju - Mbati się bawi.

Dziwnie to wygląda... w pierwszej chwili myślałam, że coś się kotu stało - atak padaczkowy, czy coś w tym stylu - leżał na boku i miał konwulsje. :roll:

Kiedy się przyjrzałam dokładniej okazało się, że między łapami ma piłeczkę.

Agn pisze:
kirke18 pisze: Jak śniegi spłyną , a moje auto osobiste zacznie jeździć odwiedzę ten Toruń. Mam tam parę spraw do załatwienia.

No.
Serdecznie zapraszamy.

Agn, ja Cie też odwiedzę. W marcu, Przyjeżdzam na kilka dni do Torunia, na dodatek będę musiała prawdopodobnie przyjechać z Puchasiem, bo nikt poza mną w domu nie potrafi go obsługiwać. Przeciez nie oddam go do hoteliku czy szpitalika :mrgreen:

( chyba że wykombinuje jakiś niedrogi pobyt w jakiejś zaprzyjaźnionej lecznicy).

Tosza - już się cieszę.

Agn pisze:
Za to dla poprawy nastroju - Mbati się bawi. Dziwnie to wygląda... w pierwszej chwili myślałam, że coś się kotu stało - atak padaczkowy, czy coś w tym stylu - leżał na boku i miał konwulsje. Kiedy się przyjrzałam dokładniej okazało się, że między łapami ma piłeczkę.

Zaczynasz horrory pisać?!

Padłam

Agn pisze:Tosza - już się cieszę.

Standardowe środki ostrożności?

Blusik pisze:
Agn pisze:
Za to dla poprawy nastroju - Mbati się bawi. Dziwnie to wygląda... w pierwszej chwili myślałam, że coś się kotu stało - atak padaczkowy, czy coś w tym stylu - leżał na boku i miał konwulsje. Kiedy się przyjrzałam dokładniej okazało się, że między łapami ma piłeczkę.

Zaczynasz horrory pisać?!

No niestety - Mbati bawiący się wygląda nieco horrorowato. :mrgreen:

Tosza pisze:
Agn pisze:Tosza - już się cieszę.

Standardowe środki ostrożności?

Standardowe powinny wystarczyć. :mrgreen:

Agn pisze:No niestety - Mbati bawiący się wygląda nieco horrorowato.

Stanowczo protestuję.

Mbati z pewnością wygląda dostojnie, dystyngowanie, rozkosznie, ujmująco i wiotko.

zabers pisze:
Agn pisze:No niestety - Mbati bawiący się wygląda nieco horrorowato.

Stanowczo protestuję.
Mbati z pewnością wygląda dostojnie, dystyngowanie, rozkosznie, ujmująco i wiotko.

Hmmmm....

Zapraszam do weryfikacji mojej oceny. :mrgreen:

Nie pochwaliłam się jeszcze wczorajszym czynem... :oops:

Obrzępoliłam Kudłatą. Na `artystycznego jeża`. :mrgreen:

Wygląda jak wygląda, ale mam wrażenie, że jej lżej. Łazi za mną teraz i się przymila. Dziś jeszcze muszę tu i ówdzie poprawić, choć przy pokaleczonych nożyczkami palcach może być ciężko. A potem będą foty.

Przemyś niestety wcale nie lepiej. Dalej ma sraczkę - Metronidazol nie działa.

Z niecierpliwością czekam na foty Kudłatej nie-kudłatej

Nie wiem, co Przemyś ma, ale my na reakcję na Metronidazol przy lambliach mieliśmy czekać nawet do 5 dni według weta. Podawaliśmy tabletki,więc może czas reakcji jest inny

Agn pisze:Nie pochwaliłam się jeszcze wczorajszym czynem...
Obrzępoliłam Kudłatą. Na 'artystycznego jeża'. Wygląda jak wygląda, ale mam wrażenie, że jej lżej. Łazi za mną teraz i się przymila. Dziś jeszcze muszę tu i ówdzie poprawić, choć przy pokaleczonych nożyczkami palcach może być ciężko. A potem będą foty.

Przemyś niestety wcale nie lepiej. Dalej ma sraczkę - Metronidazol nie działa.

Kudłata odżyje po strzyżonku zobaczysz, moja Hogata też odżywa, łatwiej im się umyć i nie "filcują" się w tempie błyskawicznym, no i problemy skórne lepiej się leczą u Hogaty wieczny łupież zniknął po podgoleniach, sama przymierzam się do zjeżykowania Emira, ale czekam na Pat ma większą wprawę w strzyżeniu :lol:

i sama powiedz teraz widać więcej kota niż futra? :ryk:

za kurację Przemysia, kiedyś w akcie desperacji na wieczną sraczkę Emira podałam Taninal, co ja mówię nie podałam sam zjadł i pomogło jak ręką odjął, do czasu nastepnego obżarstwa - kleptomanskiego było całkiem ok

Hospicjum 'J&j'[6]. <ZAMYKAMY>

Kto przegląda forum