Zarudziała lecznica pęka w szwach. Wszyscy w Centrum chodzą wkurzeni na mnie, że jest tyle zwierząt, bo faktycznie jest ich za dużo. Byłam dziś w pracy o 7-ej, żeby zrobić porządek, żeby nikt sie nie czepiał. Zajęło mi to trzy godziny. Faktycznie trochę przegięłam z ilościa przyjętych zwierząt. Na dodatek wsiąkł mi telefon, a zrobiłam wczoraj rudaskom ogłoszenia. Nie dałam rady odwieźć rano kocurków do Białej, bo nie przypuszczałam, że tyle mi zajmie sprzątanie szpitala. Annskr ma dzwonić do Białej i pogadac z paniami, czy mogą po kocurki przyjechać, a jesli nie, to odwioze je dopiero w czwartek. Ech się narobiło
Etko, a domek dla kociambra dobry? Bo nie wiem czy ciachać ją przed wyjazdem, czy zaufać ludziom. I w ogóle to ja muszę zweryfikowac dzisiaj te koty na zdjęciach, bo mi sie wydaje, że na tym zdjęciu to jednak kocurek jest a nie kotka. No ale kotka podobna w każdym razie

Porobię dziś zdjęcia z obróżkami, bo inaczej to sama jakiegoś obłedu dostanę.