» Pon sty 11, 2010 7:38
Re: Happy ma nowy dom!
dobra, dobra, teraz ja mówię, paweł:)
przepraszamy za brak aktualizacji przez czas jakiś, ale sami wiecie, święta, sylwester, a potem w pracy trzeba zaległości poodrabiać, dlatego mamy spore plecy, ale z całą pewnością nie jest to powód do obaw. Happy ma się dobrze. ciągle ma niewielkie problemy z oczkiem, łzawi, ale pani weterynarz powiedziała nam, że tak już będzie, od czasu do czasu po prostu będzie jej wracać, będzie kichać więcej niż inne kotki. no i co, i tak ją kochamy. fuytrzasty potwór miał sporo wrażeń przez ten czas: wzięliśmy ją do rodziców Basi na kilka dni, że by oni też mogli się pozachwycać: oczywiście zakochali się od pierwszego wejrzenia, no bo przecież jak ładuje się z tym swoim mrukiem na kolana, po prostu nie sposób nie kochać. przedstawiliśmy ją ichniemu pieskowi, a ona, jak prawdziwa dama, zachowała stoicki spokój.
kiedy my wyjechaliśmy na trzy dni na sylwestra, kotą opiekował się mój brat, a żeby nie było jej smutno, przyjeżdżał z żoną i czteromiesięczną córeczką. bratowa miała więc - dosłownie - pełne ręce, bo Happy oczywiście ładowała się na ramię obok malutkiej Oli:)
przez jakiś czas próbowaliśmy przekonać Happy, żeby spała na swoim leżysku, nawet przygotowaliśmy jej termofor z ciepłą wodą i położyliśmy pod poduszkę; cóż, porzuciliśmy ten pomysł. Happy najwyraźniej musi spać z ludźmi, najlepiej między dwojgiem, bo tak przecież najcieplej. nie przeszkadza jej nawet, jeżeli ktoś podczas snu się na nią przewróci: miałczy tylko, że ją obudzono, przesuwa się o niezbędny centymetr lub dwa i kima dalej.
ok, póki co to tyle, nie powinienem w ogóle pisać, jestem w pracy, ale rozumiem, że się o Happy martwicie. postaram się namówić Basię, żeby wrzuciła jakieś zdjęcie, jeśli będzie miała czas.